Koniec z akcyzą od samochodów. Czy taka wizja ma jakieś szanse?
W przyszłą środę, 22 marca, na 38. posiedzeniu Sejmu, w ramach pierwszego czytania, posłowie zapoznają się z kolejnym projektem dotyczącym podatku akcyzowego od samochodów.
Nie jest to jednak forsowana przez PiS propozycja senatora Grzegorza Peczkisa, lecz nowy projekt Kukiz’15. W przeciwieństwie do propozycji partii rządzącej przewidującej skomplikowany system naliczania akcyzy od pojazdów (w tym również dostawczych), posłowie Kukiz’15 chcą całkowitego zniesienia tego podatku.
Autorzy zwracają uwagę, na szereg smutnych z punktu widzenia polskich kierowców faktów, z którymi trudno polemizować. W dokumencie czytamy m.in., że "Podatek akcyzowy jest podatkiem zharmonizowanym w ramach Unii Europejskiej. Oznacza to, że państwa członkowskie UE uchwalają przepisy o podatku akcyzowym zgodnie z dyrektywą o podatku akcyzowym (Dyrektywa Rady 2008/118/WE z dnia 16 grudnia 2008 r. w sprawie ogólnych zasad dotyczących podatku akcyzowego). Dyrektywa ta określa produkty, które państwa UE zobowiązane są do opodatkowania akcyzą (produkty energetyczne i energia elektryczna, alkohole i napoje alkoholowe oraz wyroby tytoniowe - przyp red.). Na liście wyrobów akcyzowych określonej w Dyrektywie o podatku akcyzowym, a więc produktów, które państwa członkowskie są zobowiązane objąć podatkiem akcyzowym, nie zostały wymienione samochody osobowe. W rzeczywistości, Polska jest jedynym państwem w Unii Europejskiej, które stosuje opodatkowanie akcyzą dla importu samochodów osobowych".
Według projektodawcy, "opodatkowanie akcyzą samochodów osobowych jest nieuzasadnione i podatek ten powinien zostać zniesiony, ponieważ prowadzi on do nadmiernego opodatkowania samochodów osobowych w Polsce. Objęcie samochodów akcyzą przyczynia się do nałożenia na Obywateli ciężaru opodatkowania niewspółmiernego do panujących w Polsce uwarunkowań społeczno-gospodarczych . Przede wszystkim jednak, objęcie podatkiem akcyzowym samochodów osobowych w praktyce prowadzi do podwójnego opodatkowania tego samego towaru . Obecnie bowiem ustawodawca opodatkowuje akcyzą samochody, najpierw w momencie ich nabycia, a następnie w trakcie ich używania, poprzez objęcie akcyzą paliwa do samochodów osobowych".
Posłowie Kukiz’15 zwracają też uwagę, że "Fakt podwójnego opodatkowania tego samego towaru, może budzić zastrzeżenia zwłaszcza w kontekście obecnego poziomu opodatkowania paliwa. Dziś bowiem ok. 50 porc. ceny paliwa stanowią podatki: 19 proc. ceny paliwa stanowi VAT, 29 proc. akcyza i 2 proc. opłata paliwowa (poziom ten ulega zmianie w zależności od ceny paliwa w związku ze stawkami akcyzy). Jednocześnie, Polska stosuje dwie stawki akcyzy na auta osobowe: 3,1 proc. oraz 18,6 proc. wartości pojazdu, w zależności od pojemności silnika importowanego samochodu. Wysokość akcyzy na samochody osobowe (która w ocenie projektodawcy i tak, obiektywnie, została określona na bardzo wysokim poziomie), powinna być więc rozpatrywana w szczególności w kontekście ciężaru podatkowego nałożonego już na samo korzystanie z samochodu osobowego, a więc w kontekście szeregu podatków nałożonych na cenę paliwa".
Niestety, populistyczny ton nowego projektu sprawia, że szanse na skierowanie go do dalszych prac w parlamencie są bliskie zeru. Wszystko wskazuje na to, że podobnie, jak było to z propozycją przywrócenia możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdu (również poselski projekt Kukiz’15), głosami PiS nowy projekt zostanie odrzucony już w pierwszym czytaniu.
Trzeba jednak zauważyć, że proponowane zmiany służyłyby wszystkim zmotoryzowanym i zakończyły zaogniający się (pod wpływem projektu autorstwa PiS) konflikt między dilerami nowych pojazdów, a prywatnymi importerami samochodów używanych. Rezygnacja z naliczania akcyzy od samochodów sprawiłaby, że zarówno auta nowe, jak i używane - proporcjonalnie - potaniałyby w równym stopniu.
Prawo w końcu byłoby jasne i przejrzyste dla wszystkich, a głosy (głównie dilerów) o promowaniu przez rząd prywatnych importerów straciłyby punkt zaczepienia. Biorąc powyższe pod uwagę, wypada też zauważyć, że Kukiz’15 - chociaż w populistycznym tonie - staje się powoli swoistym "rzecznikiem kierowców". Podejmowanie przez partię inicjatywy zmuszają władze do poważniejszego zastanowienia się nad problemami dręczącymi zmotoryzowaną część wyborców.
Paweł Rygas