Klasa średnia za biedna na nowe auto?
Polski Ład definiuje "klasę średnią", jako osoby zarabiające średnio między 4 109 zł a 7 581 zł miesięcznie "na rękę". Czy takie zarobki pozwalają na zakup lub wynajmem długoterminowy średniej klasy samochodu osobowego? Niekoniecznie...
Według założeń Polskiego Ładu "klasę średnią" tworzą osoby zarabiające od 68 142 zł do 133 692 zł brutto rocznie. Zgodnie z Polskim Ładem, przysługuje im specjalna ulga dla kasy średniej. W przypadku osoby pracującej na etacie wspomniana pensja brutto przekłada się na dochód na rękę rzędu 3 986-7 331 zł przy założeniu korzystania z PPK (bez PPK będzie to odpowiednio 4 109 zł netto i 7 581 zł netto). W skład "klasy średniej" mogą też wchodzić przedsiębiorcy, o ile rozliczają się według skali podatkowej.
O klasie średniej zrobiło się głośno dzięki Polskiemu Ładowi, najpierw z powodu nowej ulgi podatkowej, a później zamieszania, jakie powstało w związku z błędami w przepisach. Analitycy Carsmile postanowili sprawdzić, na jakie auto stać przedstawicieli nowozdefiniowanej w przepisach podatkowych klasy społecznej. Czy bycie w klasie średniej umożliwia zakup średniej klasy samochodu? Niestety, nie!
Po pierwsze, samochody bardzo zdrożały, a przy tym wzrosły koszty ich eksploatacji. Po drugie, nowe auta kupują w naszym kraju głównie firmy (75 proc. rejestracji). Dla Kowalskiego, który nie może korzystać z odliczeń (VAT, PIT), są one zbyt drogie. Po trzecie, koszty związane z samochodem, które trzeba uwzględnić w budżecie domowym, to nie tylko sam zakup auta, ale też ubezpieczenie, serwisy czy paliwo.
Średnia cena nowego samochodu zarejestrowanego w grudniu ubiegłego roku wyniosła według Samaru nieco ponad 140 tys. zł i była o 14 proc. (!) wyższa niż rok wcześniej. Z kolei według szacunków Carsmile, podwyżki odczuwalne przez użytkowników wyniosły dużo więcej, bo średnio ok. 20 proc. z uwagi na radykalne ograniczenie rabatów dilerskich oraz wzrost kosztów eksploatacji pojazdów.
Aby sprawdzić, na jakie auto stać polską klasę średnią, analitycy Carsmile założyli, że osoba osiągająca dochód na rękę na minimalnym poziomie, czyli ok. 4 tys. zł na rękę, ma obecnie stałe obciążenia na poziomie 1000 zł miesięcznie (opłaty za mieszkanie, kredyty, telefon, itp.). Osoba zarabiająca netto ok. 6000 zł ma stałe zobowiązania na poziomie 1500 zł, a osoba zarabiająca ok. 7500 zł na rękę ma koszty wynoszące 2500 zł.
Na tej podstawie przyjęto, że użytkownik o najniższych dochodach mógłby wydawać na samochód maksymalnie 1000 zł brutto miesięcznie, użytkownik o średnim dochodzie - maksymalnie 1500 zł brutto miesięcznie, a użytkownik najlepiej zarabiający - maksymalnie 1800 zł brutto miesięcznie. Są to poziomy maksymalne, obrazujące samochód marzeń w danej klasie zarobków.
Do analizy przyjęto, że maksymalny koszt użytkowania to:
- rata za samochód oraz ubezpieczenie - w tym przypadku chodzi o wynajem długoterminowy,
- koszty serwisów,
- koszty zakupu oraz przechowywania opon
Dodatkowo trzeba jednak doliczyć szacunkowe wydatki na paliwo i również uwzględnić ten wydatek w domowym budżecie. W symulacji dla osób pracujących na etacie pominięto auta dostawcze. Przygotowując zestawienie modeli dostępnych w danym budżecie wykorzystano cenniki podstawowych wersji wyposażenia i nadwozia. Wyższe wersje pojazdów mogą nie mieścić się w założonych przedziałach budżetu.
W najlepszej sytuacji są oczywiście najbogatsi przedstawiajcie klasy średniej otrzymujący z pracy na etacie ok. 7500 tys. zł na rękę, bo oni mogą sobie pozwolić na wybór jednego spośród ok. 30 modeli nowych aut dostępnych obecnie na rynku (założono umowę na 36 miesięcy i 10 tys. zł wkładu własnego). Są to w większości pojazdy z segmentu B, w tym małe crossovery lub SUVy oraz nieliczne auta z segmentu C. Szczytem marzeń tej grupy - oczywiście, jeśli ktoś rozsądnie gospodaruje swoimi finansami i nie wydaje połowy swoich zarobków na samochód - jest 5-drzwiowe MINI, w przypadku którego miesięczne koszty wynajmu brutto odpowiadają poziomowi górnego limitu akceptowalnych wydatków, czyli 1800 zł brutto.
Na liście "topowych" modeli mieszczących się w założonym budżecie znalazły się jeszcze m.in:
- Dacia Spring,
- Skoda Kamiq,
- Opel Corsa,
- Toyota Corolla,
- Ford Ecosport.
Cena katalogowa samochodu dla najlepiej zarabiających przedstawicieli klasy średniej pracujących na etacie wynosi ok. 100 tys. zł brutto. To zaledwie 70 proc. średniej ceny auta osobowego zarejestrowanego w grudniu. Widać więc ogromną dysproporcję między zarobkami Polaków zaliczających się do klasy średniej, a przeciętną ceną nowych samochodów - zauważa wiceprezes Carsmile.
Państwo wprawdzie dotuje zakupy nowych aut, które są bezpieczniejsze dla użytkowników i lepsze dla klimatu, ale dotyczy to wyłącznie aut zeroemisyjnych, głównie elektryków - dodaje.
W znacznie lepszej sytuacji są oczywiście przedsiębiorcy. Co prawda korzystanie z ulgi dla klasy średniej nie przysługuje osobom rozliczającym się według 19-proc. stawki liniowej, co utrudnia wykonanie symulacji, jest jednak wielce prawdopodobne, że przedsiębiorca osiągający dochód odpowiadający górnej granicy klasy średniej, mógłby "udźwignąć" w miesięcznym budżecie koszt wynajmu Hyundaia Tucsona, Nissana Qashqai, KIA XCeed, elektrycznego Renault ZOE (dzięki dopłacie) czy Citroena C4. W przypadku przedsiębiorców użytkujących auto w tzw. trybie mieszanym, którzy mogą odliczyć połowę VATu oraz 75 proc. wydatków na samochód powiększonych o nieodliczony VAT, odczuwalny ciężar miesięcznego abonamentu jest znacznie mniejszy niż w przypadku "etatowca", dzięki czemu stać ich na lepsze samochody.
Średni dochód na rękę w ramach klasy średniej, czyli ok. 6000 zł netto z pracy na etacie, umożliwiałby dla przyjętych przez Carsmile założeń wynajem takich aut, jak:
- Mazda 2,
- Dacia Lodgy,
- Hyundai i30 oraz i10,
- Dacia Jogger,
- Peugeot 208.
W przypadku przedsiębiorców korzystających z odliczeń byłoby to samochody nieco droższe.
Najgorzej wygląda sytuacja osób z dochodami na poziomie dolnej granicy predestynującej do klasy średniej. Przy pensji na poziomie ok. 4000 zł na rękę, mogą pozwolić sobie co najwyżej na niewielką Dacię Sandero czy typowo miejską Toyotę Aygo, którą raczej nie wyjadą na wakacje z dziećmi. Przy niewielkim przekroczeniu założonego przez analityków Carsmile budżetu, osoby o najniższych dochodach mogłyby jeszcze pozwolić sobie na niskobudżetowy model z segmentu B - czyli Dacię Logan. Gdyby osoba o dochodach minimum nie była "etatowcem", ale prowadziła własną dzielność, w jej miesięcznym budżecie z dużym prawdopodobieństwem zmieściłby się jeszcze Ford Fiesta, Fiat 500 czy Mitsubishi Spacestar czy Citroen C3.
***