Polski Ład: jeździsz autem służbowym? Zapłacisz wyższy podatek!

Paweł Rygas

Paweł Rygas

Aktualizacja

Polski Ład działa na przedsiębiorców niczym płachta na byka. Okazuje się, że zapowiedzi niekorzystnych dla firm zmian w rozliczaniu podatku dochodowego od sprzedaży leasingowanego wcześniej pojazdu, to nie koniec zmian związanych z szeroko pojętą "motoryzacją". Rząd planuje też podwyżkę podatków naliczanych od pojazdów służbowych udostępnianych pracownikom do użytku prywatnego.

Polski Ład oznacza wyższe podatki od samochodów służbowych wykorzystywanych do celów prywatnych
Polski Ład oznacza wyższe podatki od samochodów służbowych wykorzystywanych do celów prywatnychJacek DomińskiAgencja SE/East News

Jak informuje Prawo.pl, od stycznia 2022 roku zmienią się zasady rozliczania przychodu i podatku dochodowego u pracowników, którzy służbowe samochody wykorzystują również do celów prywatnych. Teoretycznie nie ma mowy o podwyżkach, ale proponowane zapisy nie pozostawiają złudzeń co do tego, że większość korzystających ze "służbówek" zapłaci wyższy podatek dochodowy! W czym problem? Wyjaśniamy.

Samochód służbowy - drobna zmiana, duża różnica w podatku!

Jeśli korzystacie z samochodu służbowego również po pracy, osiągacie przychód, od którego musicie zapłacić podatek dochodowy. Jego wysokość wpływa oczywiście na waszą wypłatę - comiesięczny zadatek na poczet rocznego podatku dochodowe opłaca bowiem pracodawca. Obecnie wysokość podatku dochodowego w przypadku samochodu wykorzystywanego również do celów prywatnych, podobnie jak ma to miejsce chociażby w przypadku ubezpieczenia OC, zależy od pojemności silnika. System nie jest skomplikowany.

Na poczet podatku od waszej pensji miesięcznie odliczane jest:

  • 250 zł jeśli "wasz" samochód służbowy ma silnik o pojemności do 1600 cm3
  • 400 zł jeśli silnik ma powyżej 1600 cm3 pojemności

Wprowadzając Polski Ład rząd postanowił pójść z duchem czasu i uzależnić wysokość podatku nie od pojemności silnika, ale mocy pojazdu. Sam pomysł wydaje się całkiem rozsądny, zwłaszcza w dobie upowszechniania się samochodów elektrycznych. Problem w tym, że proponowany w ramach nowych regulacji limit sprawi, że wielu pracowników zapłaci wyższy podatek niż do tej pory. Teoretycznie nowe przepisy niewiele odbiegają od obecnych. Bez zmian pozostaną bowiem stawki podatku - 250 zł lub 400 zł miesięcznie. Tyle tylko, że mniejszą zapłacą wyłącznie ci pracownicy, którzy wykorzystują do celów prywatnych pojazdy o mocy silnika do - uwaga - 60 kW. Mowa więc o pojazdach, których silniki nie przekraczają mocy 81,6 KM! Jeśli auto przekracza ten limit, stawka wyniesie 400 zł miesięcznie.

Samochód służbowy i niższe podatki od aut elektrycznych

Oprócz "bata" na przedsiębiorców, w przepisach o podatku od aut służbowych pojawiła się też marchewka. Ściślej - Nowy Ład zachęcić ma firmy do inwestowania w samochody elektryczne. Niższy podatek - 250 zł miesięcznie - poza autami z silnikami o mocy do 60 kW - objąć ma również:

"pojazdy elektryczny w rozumieniu art. 2 pkt 12 ustawy z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych (Dz. U. z 2021 r. poz. 110) lub pojazdy napędzane wodorem w rozumieniu art. 2 pkt 15 tej ustawy".

W jakim stopniu niewielka - z pozoru - zmiana wpłynie na dochody państwa? Biorąc pod uwagę najchętniej kupowane przez firmy samochody  w Polsce sytuację dobrze oddaje słowo "gigantyczny"! Przykładowo: lider sprzedaży nowych aut w Polsce - Toyota Corolla - oferowana jest standardowo z benzynowym silnikiem o pojemności 1,2 l i mocy 116 KM. Cennik Skody Octavii otwiera benzynowe 1,0 l TSI o mocy 110 KM, a takie auta jak chociażby Dacia Logan, Sandero czy Duster mają pod maską benzynowe 1,0 l o mocy 90-100 KM...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas