Polski Ład: jeździsz autem służbowym? Zapłacisz wyższy podatek!
Polski Ład działa na przedsiębiorców niczym płachta na byka. Okazuje się, że zapowiedzi niekorzystnych dla firm zmian w rozliczaniu podatku dochodowego od sprzedaży leasingowanego wcześniej pojazdu, to nie koniec zmian związanych z szeroko pojętą "motoryzacją". Rząd planuje też podwyżkę podatków naliczanych od pojazdów służbowych udostępnianych pracownikom do użytku prywatnego.
Jak informuje Prawo.pl, od stycznia 2022 roku zmienią się zasady rozliczania przychodu i podatku dochodowego u pracowników, którzy służbowe samochody wykorzystują również do celów prywatnych. Teoretycznie nie ma mowy o podwyżkach, ale proponowane zapisy nie pozostawiają złudzeń co do tego, że większość korzystających ze "służbówek" zapłaci wyższy podatek dochodowy! W czym problem? Wyjaśniamy.
Samochód służbowy - drobna zmiana, duża różnica w podatku!
Jeśli korzystacie z samochodu służbowego również po pracy, osiągacie przychód, od którego musicie zapłacić podatek dochodowy. Jego wysokość wpływa oczywiście na waszą wypłatę - comiesięczny zadatek na poczet rocznego podatku dochodowe opłaca bowiem pracodawca. Obecnie wysokość podatku dochodowego w przypadku samochodu wykorzystywanego również do celów prywatnych, podobnie jak ma to miejsce chociażby w przypadku ubezpieczenia OC, zależy od pojemności silnika. System nie jest skomplikowany.
Na poczet podatku od waszej pensji miesięcznie odliczane jest:
- 250 zł jeśli "wasz" samochód służbowy ma silnik o pojemności do 1600 cm3
- 400 zł jeśli silnik ma powyżej 1600 cm3 pojemności
Wprowadzając Polski Ład rząd postanowił pójść z duchem czasu i uzależnić wysokość podatku nie od pojemności silnika, ale mocy pojazdu. Sam pomysł wydaje się całkiem rozsądny, zwłaszcza w dobie upowszechniania się samochodów elektrycznych. Problem w tym, że proponowany w ramach nowych regulacji limit sprawi, że wielu pracowników zapłaci wyższy podatek niż do tej pory. Teoretycznie nowe przepisy niewiele odbiegają od obecnych. Bez zmian pozostaną bowiem stawki podatku - 250 zł lub 400 zł miesięcznie. Tyle tylko, że mniejszą zapłacą wyłącznie ci pracownicy, którzy wykorzystują do celów prywatnych pojazdy o mocy silnika do - uwaga - 60 kW. Mowa więc o pojazdach, których silniki nie przekraczają mocy 81,6 KM! Jeśli auto przekracza ten limit, stawka wyniesie 400 zł miesięcznie.
Samochód służbowy i niższe podatki od aut elektrycznych
Oprócz "bata" na przedsiębiorców, w przepisach o podatku od aut służbowych pojawiła się też marchewka. Ściślej - Nowy Ład zachęcić ma firmy do inwestowania w samochody elektryczne. Niższy podatek - 250 zł miesięcznie - poza autami z silnikami o mocy do 60 kW - objąć ma również:
"pojazdy elektryczny w rozumieniu art. 2 pkt 12 ustawy z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych (Dz. U. z 2021 r. poz. 110) lub pojazdy napędzane wodorem w rozumieniu art. 2 pkt 15 tej ustawy".
W jakim stopniu niewielka - z pozoru - zmiana wpłynie na dochody państwa? Biorąc pod uwagę najchętniej kupowane przez firmy samochody w Polsce sytuację dobrze oddaje słowo "gigantyczny"! Przykładowo: lider sprzedaży nowych aut w Polsce - Toyota Corolla - oferowana jest standardowo z benzynowym silnikiem o pojemności 1,2 l i mocy 116 KM. Cennik Skody Octavii otwiera benzynowe 1,0 l TSI o mocy 110 KM, a takie auta jak chociażby Dacia Logan, Sandero czy Duster mają pod maską benzynowe 1,0 l o mocy 90-100 KM...