Chciałbyś mieć w sąsiedztwie stację tankowania wodoru?

W londyńskim ratuszu zainaugurowano międzynarodowy projekt, który przewiduje budowę stacji tankowania wodoru do zasilania ogniw wodorowych samochodów w sześciu krajach Unii Europejskiej.

W londyńskim ratuszu zainaugurowano międzynarodowy projekt, który przewiduje budowę stacji tankowania wodoru do zasilania ogniw wodorowych samochodów w sześciu krajach Unii Europejskiej.

W projekcie uczestniczą m.in. koncerny motoryzacyjne: BMW, Daimler, Honda, Hyundai i Toyota, a także dostawcy paliwa wodorowego Air Products, Copenhagen Hydrogen Network, ITM Power, Linde czy OMV.

Projekt przewiduje budowę stacji tankowania wodoru w Danii, Szwecji, Niemczech, Austrii, Włoszech oraz Wielkiej Brytanii. Pierwsze stacje mają zacząć działać w 2015 roku. W tej chwili poszukiwane są lokalizacje pod trzy stacje w Londynie i po jednej w duńskich miastach Aarhus i Odense oraz w austriackim Innsbrucku.

Jednocześnie producenci samochodów zadeklarowali gotowość dostarczenia 110 samochodów zasilanych wodorem do kilku europejskich miast: Bolzano, Kopenhagi, Innsbrucku, Londynu, Monachium i Stuttgartu. Zapowiedzieli też wprowadzenie do sprzedaży na europejskich rynkach modeli aut zasilanych wodorem, do czasu uruchomienia pierwszych stacji zasilania ogniw.

Reklama

Cały projekt ma kosztować 31 mln funtów.

W Londynie za budowę trzech pierwszych stacji ładowania odpowiedzialna będzie firma ITM Power. Stacje zasilane będą odnawialną energią z sieci energetycznej.

Wodór uważany jest za paliwo przyszłości. Zasilane wodorem ogniwa paliwowe produkują energię elektryczną, a produktem ubocznym jest jedynie para wodna.

Obecnie inżynierowie muszą się jednak zmierzyć z jednym poważnym problemem - sposobem przechowywania wodoru. Objętościowa gęstość energii wodoru jest kilkakrotnie niższa niż np. benzyny czy oleju napędowego. By ją zwiększyć wodór można przechowywać albo w postaci gazowej pod wysokim ciśnieniem (obecnie stosuje się zbiorniki do 350 barów) albo w stanie ciekłym, czyli w temperaturze poniżej -240 st. Celsjusza.

Kwestią do końca nie rozwiązaną jest również bezpieczeństwo. Wodór ma wysoką zapalność i pali się płomieniem o wysokiej temperaturze. Palne są również mieszaniny wodoru. Stąd budowa stacji wodorowych może spotkać się z oporem społecznym.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy