Burza wokół ubezpieczeń. Prawnicy biją na alarm!
Pracownicy warsztatów i licznych kancelarii prawnych wyspecjalizowanych w "obsłudze" szkód komunikacyjnych mogą na razie spać spokojnie. Sejmowa komisja sprawiedliwości wstrzymała prace nad projektem zmian w przepisach ubezpieczeniowych.
Przypomnijmy - projekt "ustawy o świadczeniu usług w zakresie dochodzenia roszczeń odszkodowawczych wynikających z czynu niedozwolonego" autorstwa senatora PiS Grzegorza Biereckiego (który zasłynął utworzeniem SKOK-ów oraz próbą ulokowania w banki depozytu w wysokości 60-70 mln zł) wzbudził ostry sprzeciw branży "okołoubezpieczeniowej". Zanim jednak projekt trafi do pierwszego czytania (miało odbyć się w środę - przyp. red.), posłowie chcą, by stanowisko w tej sprawie zajęli przedstawiciele rządu.
Jak alarmował Związek Dealerów Samochodowych - procedowany projekt miał uregulować zasady działania kancelarii odszkodowawczych reprezentujących klientów w zakresie szkód osobowych spowodowanych wypadkami, w tym głównie komunikacyjnymi. W ostatniej chwili przed przesłaniem projektu do Sejmu, z inicjatywy senatora Grzegorza Biereckiego, w projekcie zmieniony został m.in. art. 9. Czytamy w nim, że: "Nie można przenieść wierzytelności z tytułu czynów niedozwolonych na doradcę lub osobę trzecią".
W opinii wielu prawników sformułowanie "lub osobę trzecią" oznacza ni mniej, ni więcej, tylko pełny zakaz cesji jakiejkolwiek wierzytelności przez ubezpieczonych. I dotyczy nie tylko odszkodowań za utratę życia i zdrowia (czyli takich, w obsłudze których wyspecjalizowały się całe kancelarie prawnicze - przyp. red.), ale również możliwości cesji takich wierzytelności przez klienta na warsztaty samochodowe likwidujące szkody komunikacyjne, najbardziej przyjazną dla klientów, bezgotówkową metodą serwisową. Efektem takiego zapisu może być praktyczne pozbawienie takich klientów należnych im praw w dochodzeniu swoich roszczeń wobec zakładów ubezpieczeniowych.
Obecnie - w przypadku tzw. napraw bezgotówkowych - poszkodowanych reprezentują głównie serwisy naprawcze, wykonujące usługę naprawy pojazdu dla klienta. Dzięki cesji wierzytelności poszkodowany otrzymuje naprawiony pojazd, a warsztat występuje następnie o zwrot koszów (na podstawie faktur) do ubezpieczyciela. Tutaj właśnie pojawiają się największe tarcia. Poszkodowani zarzucają firmom ubezpieczeniowym notoryczne zaniżanie wartości pojazdu i przeprowadzonych napraw. Ubezpieczyciele twierdzą, że faktury za naprawę są sztucznie zawyżane.
Problem w tym, że - po ewentualnym wprowadzeniu proponowanej zmiany - klient będzie musiał samodzielnie toczyć spory sądowe z ubezpieczycielem o ewentualne zaniżenie odszkodowania. Jako, że kwoty zaniżenia zwykle wynoszą po kilkaset złotych , oczywistym jest, że zdecydowana większość pokrzywdzonych nie będzie w stanie dochodzić tak niskich roszczeń na drodze sądowej...