Życie Royal Baby było w niebezpieczeństwie!

Narodzinami przyszłego następcy brytyjskiego tronu żyły ostatnio media na całym świecie. Setki obiektywów zwrócone były w stronę kliniki, gdzie na świat przyjść miał syn Williama i Kate.

Książę William zaskarbił sobie sympatię Brytyjczyków tym, że osobiście usiadł za kierownicą Range Rovera i odwiózł żonę wraz z dzieckiem do domu. Niestety młodemu tatusiowi przydarzyła się pewna wpadka, którą zarejestrowały aparaty fotograficzne. Książę William wraz z żoną nie potrafili poprawnie zapiąć swojego syna w samochodowym foteliku...

Oczywiście trudno przypuszczać, by w przypadku młodego następcy tronu zdrowie dziecka było realnie zagrożone. Wprawdzie za kierownicą nie siedział agent Secret Service, ale prowadzony przez Williama samochód poruszał się w asyście pojazdów ochrony. Gorzej jednak, że William nie dał milionom Brytyjczyków dobrego przykładu...

Reklama

Większość świeżo upieczonych ojców nie ma tyle szczęścia, by podróżować do domu w asyście ochrony, dlatego korzystając z okazji chcielibyśmy przypomnieć, w jaki sposób prawidłowo zapiąć niemowlaka w foteliku tak, by zapewnić mu maksimum bezpieczeństwa.

Na zdjęciach pociechy Williama i Kate widać, że trzypunktowe pasy fotelika dziecięcego zapięte są nieprawidłowo. Umieszczając dziecko w fotelu, górne pasy bezpieczeństwa muszą zapewnić trzymanie tułowia dziecka i biec po ramionach. W przypadku następcy tronu doskonale widać, że dziecko zapięte jest pod uniesiony rączkami, co w razie wypadku może być przyczyną obrażeń. Najprawdopodobniej niemowlę w ogóle wysunęłoby się spod pasów!

Dodatkowo pasy przebiegają po beciku, co jest kolejnym podstawowym błędem. By spełniać swoje zadanie pasy nie tylko muszą być prawidłowo założone, ale i ściśle przylegać do ciała dziecka. Inaczej kruche i drobne kości zostaną połamane w kontakcie z luźno zwisającymi pasami!

Apelujemy do par, które obdarzone zostaną wkrótce nowym bagażem szczęścia, by przed porodem, na spokojnie przestudiować instrukcję obsługi fotelika i przećwiczyć montowanie go w samochodzie. Tatusiowie, którzy w stresie zapomną najpewniej wszystko, czego dowiedzieli się z instrukcji powinni pamiętać, że pasy w foteliku zapina się tak, jak w kubełkowym fotelu "rajdówki" - górne zapewniać mają trzymanie ramion, dolne - biodra dziecka.

Więcej informacji na temat obowiązujących przepisów i praktyczne rady dotyczące doboru odpowiedniego fotelika dla twojego dziecka znajdziecie TUTAJ.

Komentarz

Koszulę z podwiniętymi rękawami można młodemu księciu wybaczyć, choć jego ojciec, książę Karol, w identycznej sytuacji opuszczał szpital w eleganckim garniturze, pod krawatem i z kwiatem w butonierce. Taki styl, mający zapewne pokazać poddanym, że młodzi rodzice są pozbawieni arystokratycznego zadęcia.

Temu samemu wizerunkowemu celowi służyła demonstracja samodzielności Williama, który osobiście zapakował rodzinę do Range Rovera i sam zasiadł za jego kierownicą, niczym zwyczajny chłopak z sąsiedztwa.

Tym boleśniejsza jest wpadka, zarejestrowana przez kamery i natychmiast dostrzeżona przez dziennikarzy, a także telewidzów, którzy przekonali się, że powszechnie podziwiany książę, oficer królewskiego lotnictwa wojskowego, człowiek światły, gruntownie wykształcony, od najwcześniejszych lat życia przygotowywany do publicznych wystąpień, nie potrafi prawidłowo zapiąć swojego nowo narodzonego syna w samochodowym foteliku.

Każdemu może się przytrafić? Owszem, każdemu, ale nie następcy brytyjskiego tronu i jego żonie, czyli najpilniej w ostatnich dniach obserwowanej przez media małżeńskiej parze na świecie. Postępowanie Williama i Kate starają się naśladować miliony ludzi, dlatego powinno ono stanowić wzór we wszelkich dziedzinach. Również w tak banalnej wydawałoby się czynności, jak bezpieczne umieszczanie dziecka na tylnej kanapie auta. Jeżeli nie byli pewni jak to się robi, powinni zasięgnąć rady fachowców i poćwiczyć w pałacowym zaciszu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy