Znamy przyczynę wypadku pod Grenoble

Źle działające hamulce mogły być przyczyną tragicznej katastrofy polskiego autokaru koło Grenoble dwa lata temu.

Źle działające hamulce mogły być przyczyną tragicznej katastrofy polskiego autokaru koło Grenoble dwa lata temu.

Tak wynika z długo oczekiwanej, drugiej ekspertyzy technicznej wraku pojazdu - ustalił francuski korespondent RMF FM Marek Gładysz.

Francuscy eksperci twierdzą jednak, że nie można w stu procentach powiedzieć, że stan techniczny autobusy był zły. Kiedy autokar wyruszył w podróż, system hamulcowy mógł być w dobrym stanie i nie jest wykluczone, że uległ on bardzo szybkiemu zużyciu tuż przed samym wypadkiem, na bardzo pochyłej drodze Napoleona koło miejscowości Vizille.

Jedna z hipotez zakłada, że kierowca używał hamulców w nieprawidłowy sposób. Świadkowie widzieli m.in. snop iskier, który wydobywał się spod autokaru. W ostatniej chwili kierowca krzyknął do pasażerów: "poszły hamulce!" i pojazd spadł w przepaść. Według dobrze poinformowanych źródeł w prokuraturze w Grenoble, śledztwo zostanie prawdopodobnie umorzone, biorąc pod uwagę, że kierowca zginął w wypadku.

Do katastrofy polskiego autokaru doszło 22 lipca 2007 roku w pobliżu francuskiego Grenoble, niedaleko wioski Vizille. Autokar wiózł 50 polskich pielgrzymów z sanktuarium w La Salette. Oprócz kierowców i pilota, autobusem podróżowało 26 osób ze Stargardu Szczecińskiego, 12 ze Świnoujścia, 2 osoby z Mieszkowic, 5 ze Szczecina i 2 z Warszawy. 26 pasażerów zginęło, a 24 zostało rannych po tym, jak pojazd przerwał ochronne barierki i runął ze stromego zbocza, następnie przekoziołkował i stanął w płomieniach.

Reklama
RMF
Dowiedz się więcej na temat: wypadek | przyczyna | kierowca | katastrofy | hamulce | Grenoble
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy