Złodziej, czyli poznaj wroga

"Motor" rozmawia z Piotrem C., zawodowym złodziejem aut ze Śląska.

Ile zarabia złodziej na sprzedaży jednego auta?

Kwota nie przekracza pięciu - dziesięciu procent wartości skradzionego auta. W dobrych czasach, czyli przed trzema laty, za vw passata B5 dostawałem około 4 tysięcy zł.

Jakiego sprzętu używałeś?

Łamaków i odpalarek elektronicznych oraz modułów - to wyposażenie każdego zawodowca. Dla profesjonalisty znanego w środowisku taki sprzęt jest łatwo dostępny.

Jeżeli chce się kraść określone auto, zleca się wykonanie odpalarki do danego modelu, a potem kradnie.

Producenci pracują nad systemami, które umożliwiałyby odpalanie auta na podstawie linii papilarnych. Będzie wam coraz trudniej...

Będzie coraz brutalniej! Wprawdzie elektronicy wymyślą nowe urządzenia obchodzące te zabezpiecznie, ale tylko zawodowcy je kupią.

Reklama

Większość będzie dokonywała brutalnych napadów na właścicieli. Znam ludzi, którzy nie zawahają się uciąć komuś palec.

Złodziejskie gadżety:

Skaner

Gangi złodziei często podsłuchują policyjne rozmowy przez radio. Do tego służy skaner częstotliwości. Dzięki temu przestępcy wiedzą, co planuje policja.

Niektóre skanery mają dodatkowo zagłuszacz sygnału GPS, który nie pozwala na zlokalizowanie auta wyposażonego w nadajnik GPS.

Zagłuszarka sygnału zamka centralnego

Po podłączeniu tego urządzenia w promieniu 50 metrów żaden zamek sterowany pilotem nie działa prawidłowo. W momencie zamykania auta słychać dźwięk uzbrojenia alarmu i widać błysk świateł, ale drzwi pozostają otwarte.

Odpalarka

Urządzenie pozwala na złamanie kodu immobilisera przez wpięcie do wtyczki gniazda diagnostycznego i wysłanie "wirusa" do urządzenia.

Złodzieje dla niepoznaki często umieszczają odpalarki w etui na okulary.

Łamaki zwykłe i wanadowe

Służą do łamania zapadki zamka i stacyjki. Wanad jest znacznie bardziej wytrzymały niż metal, z którego robi się zwykłe łamaki. Łamaki wanadowe, w przeciwieństwie do zwykłych, rzadko się łamią i zostają w zamku.

Moduł samochodowy

Elektroniczny mózg auta. W kradzionym aucie złodzieje często montują własne komputery, by auto nie odczytało np. że stacyjka jest uszkodzona i nie włączyły się dodatkowe zabezpieczenia, m.in. odcięcie paliwa. Moduł kosztuje od kilkuset do kilku tysięcy zł.

tygodnik "Motor"
Dowiedz się więcej na temat: Auta | złodziej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy