Wzmożony ruch przedświąteczny
W związku ze zbliżającym się Świętem Zmarłych służby celne i policja spodziewają się wzmożonego ruchu na przejściach granicznych. Wielu naszych rodaków, mieszkających w zachodniej Europie, przyjedzie do Polski odwiedzić rodzinne groby.
Podobnie będzie też na wschodzie, skąd zapewne wielu Polaków będzie chciało przyjechać do ojczyzny. Tam jednak sprawa jest utrudniona, zwłaszcza dla tych, którzy utracili już polskie obywatelstwo. Ogromne zamieszanie spowodowało wprowadzenie wiz dla naszych wschodnich sąsiadów.
Do tej pory na podstawie umowy o uproszczonym ruchu granicznym obywatele Ukrainy mogli odwiedzać groby swoich bliskich za okazaniem jedynie dowodu osobistego. Co roku na podstawie dowodu granicę polsko-ukraińską - jak wynika z szacunków Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej - przekraczało prawie 20 tys. Ukraińców. W tym roku z pewnością przyjedzie ich znacznie mniej. Mniej też odwiedzi groby swoich bliskich w Polsce. - Kiedyś na groby, na ten cmentarz przychodziło 500, 600 ludzi - mówi jeden z mieszkańców Medyki. - Bo to kiedyś była wioska polska i ukraińska.
Problemy czekają także Polaków, którzy zechcą pojechać na cmentarze na Białorusi. W okresie Zaduszek setki rodzin odwiedzało groby swoich bliskich, które - jak to w historii bywa - po 1945 roku pozostały po białoruskiej stronie granicy. Niegdyś do przekroczenia granicy i to na tymczasowych przejściach wystarczył dowód osobisty. Teraz jest to o wiele trudniejsze.
Policja spodziewa się, że największy ruch będzie dziś późnym popołudniem. Samochody osobowe na wielu przejściach granicznych będą musiały stać w kolejkach. Podobnie będzie jutro.
Takich sytuacji kierowcy, niestety, nie unikną. Także niemiecka straż graniczna apeluje o ostrożność na drogach prowadzących bezpośrednio do granicy. Na wielu szlakach w kolejkach czekają tiry. W Kołbaskowie i w Świecku na kontrolę trzeba czekać ponad 12 godzin.