Wszystkiemu winien słaby gaz

Dzisiaj wracamy do dyskusji na temat gazu w samochodach. Omówiliśmy już ekonomiczną zasadność montażu instalacji gazowej, a także jej wpływ - wygląda na to, że szkodliwy - na silnik.

Jeden z naszych czytelników - jak sam pisze, importer gazu, znalazł przyczynę problemów z silnikami zasilanymi LPG. Ich powodem są po prostu oszustwa, przez co jakość paliwa drastycznie spada, a to odbija się na żywotności jednostki napędowej.

"Zainteresował mnie artykuł "LPG niszczy silniki?" Jestem importerem gazu LPG. Prawdopodobnie w rozważaniach nie bierze się pod uwagę faktu blendowania LPG. Wszyscy importerzy LPG obserwują zjawisko pogarszania jakości poprzez dodawanie np. butadienów (niedopuszczalne - niszczą silniki), aby uzyskać jak największy zysk ze sprzedaży. Dzieje się to zazwyczaj na granicach polsko-wschodnich. Zjawisko to jest identyczne do zjawiska blendowania innych paliw.

Reklama

Punktem wyjścia jest fakt, iż polska norma na LPG nie ma charakteru restrykcyjnego, to znaczy, że nie jest obowiązująca.

Daje to wszelkiego rodzaju kombinatorom duże pole do popisu. Żaden z importerów nie sprowadza gazu o zaniżonej jakości. Gaz dostarczany z rzetelnych źródeł posiada wyższa jakość niż wymaga tego polska norma. Oczywiście zdarzają się i zdarzały przypadki sprowadzania gazu z Ukrainy, już z pogorszoną jakością, ale nie pozwala sobie na to żaden z profesjonalnych importerów, lecz wyłącznie kombinatorzy.

Tu również należy zwrócić uwagę na oferowane ceny gazu. Podobnie jak i w innego rodzaju paliwach, nie ma mowy o tak zwanych Super cenach.

Podobnie też, jak i przy innych paliwach ceny importu oparte są na notowaniach giełd światowych minus dyskont. Obserwując ceny gazu na granicy w miesiącu marcu br, a ceny sprzedaży przez kombinatorów, to wynika z tego, iż do importu się dokłada i to sporo - a tak nie jest.

Może wreszcie w Polsce ktoś wykaze zainteresowanie tym procederem.

Jak możemy oczekiwać, jako użytkownicy LPG, dobrej jakości gazu, jeśli norma jakościowa nie jest obowiązująca?"

Tyle nasz czytelnik. Cóż więc możemy zrobić my, przeciętni kierowcy jeżdżący na LPG? Omijać stacje z najniższymi cenami, bo jak widać z powyższego po prostu gaz tam nie może mieć wysokiej jakości. Z mniejszym ryzykiem można tankować na stacjach należących do dużych sieci.

I pozostaje nam czekać na takie zmiany legislacyjne, które umożliwią rygorystyczną kontrolę gazu na każdym etapie oraz nakładanie na fałszerzy drakońskich kar. Czy to będzie szybko? Patrząc na rynek benzyn i oleju napędowego prognozy nie mogą być optymistyczne...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Strefa Gazy | norma | gaz | LPG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy