Śmiercionośne hamulce...
Chińskie szczęki, klocki i tarcze hamulcowe zalewają Polskę. Większość z nich, jak mówią fachowcy, nie ma odpowiednich certyfikatów i homologacji.
Mimo to trafiają do hurtowni, sklepów, czy na giełdy samochodowe.
Rynek części samochodowych ostatni raz przez Państwową Inspekcję Handlową kontrolowany był dwa lata temu. Kolejną kontrolę zaplanowano na ostatni kwartał tego roku. Polscy producenci skarżą się na nieuczciwą konkurencję, a mechanicy ostrzegają.
- Handlowcy znaleźli lukę i zaczęli importować części z Chin. A ponieważ nie było żadnych kontroli, to import rozwinął się tak bardzo, że zagraża polskim firmom - mówi jeden z producentów.
- Klienci szukają przeważnie części tanich, chińszczyzna się sprzedaje, bo te części mogą być tańsze nawet o połowę. - mówią mechanicy, którzy niechętnie montują takie "wynalazki" w samochodach.
- Nie chcemy mieć życia i zdrowia klientów na sumieniu. Takie hamulce nie są w ogóle odporne na przegrzanie. Pod wpływem temperatury pedał robi się miękki, a hamulec przestaje hamować - mówią mechanicy.