Posłowie wiedzą lepiej - to nie drogi zabijają Polaków

Odpowiedzialność za wypadki ponosi człowiek, winy nie można zrzucać tylko na zły stan dróg - uważają posłowie z Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, którzy komentowali we wtorek raport NIK o bezpieczeństwie drogowym.

Jak wynika z opublikowanego w ubiegłym tygodniu raportu Najwyższej Izby Kontroli, w wypadkach drogowych ginie w Polsce dwa razy więcej osób niż w Unii Europejskiej. W opinii NIK dzieje się tak głównie z powodu złego stanu technicznego dróg, a radykalna poprawa bezpieczeństwa może nastąpić po wybudowaniu sieci autostrad i dróg ekspresowych.

Zdaniem przewodniczącej Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego posłanki Beaty Bublewicz (PO) raport NIK zbyt płytko traktuje problematykę bezpieczeństwa na drogach. "Zapomniano tutaj o tym, co najważniejsze, czyli triadzie człowiek - pojazd - droga. 90 proc. wszystkich wypadków w Polsce ma miejsce na drogach jednopasmowych. Przez najbliższe lata nic nie zmieni tego stanu. Mimo że obecnie buduje się najwięcej dróg od lat (...), to wciąż przed nami setki tysięcy kilometrów do modernizacji i przebudowy. Nasuwa się pytanie, co robić, by podnieść poziom bezpieczeństwa na drogach, mając taką sytuację" - mówiła posłanka na wtorkowej konferencji prasowej.

Reklama

Poseł Janusz Piechociński (PSL) twierdzi, że nie należy zdejmować odpowiedzialności za wypadki z uczestników ruchu. "To człowiek decyduje, czy przepisy ruchu drogowego będą stosowane - on podejmuje decyzję o sposobie załadunku i przewozie ładunków" - mówił Piechociński. Dodał, że największą inwestycją w bezpieczeństwo ruchu drogowego powinno być podnoszenie świadomości korzystających z dróg.

Ekspert rynku transportowego Adrian Furgalski, który został zaproszony na konferencję, przywołał przykłady Francji i Niemiec, gdyż w tych państwach są rozwinięte sieci dobrych dróg, a jednak decydują się one ograniczać dozwoloną prędkość. "Nawet na najlepszych drogach prędkość zabija" - podkreślał ekspert.

Jego zdaniem raport NIK jest populistyczny i "daje kierowcom alibi", bo zdejmuje z nich odpowiedzialność za zachowania na drogach. Ponadto Furgalski pytał, jak do stanu dróg ma się problem z pijanymi kierowcami i czy wypadki przez nich spowodowane też są tego efektem.

Prezes Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego Bartłomiej Mokrzycki zwracał uwagę, że choć z wieloma tezami raportu NIK nie można dyskutować, to jednak ma nadzieję, że "kolejne raporty, które NIK sporządzi, będą bardziej rzetelne, bardziej kompletne i będą powstawały także przy udziale organizacji pozarządowych".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy