Pościg za motocyklistą i 16 mandatów na 7 tys. zł!

Dobra, wiosenna pogoda sprawiła, że na drogach pojawili się motocykliści. Niestety, nie wszyscy poruszają się po drogach zgodnie z przepisami. Policjanci udowadniają jednak, że nie zamierzają odpuszczać piratom na jednośladach.

W miniony weekend małopolska policja przeprowadziła dwa pościgi za motocyklistami, którzy nie zatrzymali się do kontroli. Oba zakończyły się kolizjami z radiowozami i ujęciem szaleńców.

Policjanci ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Krakowie pełniąc służbę na "Zakopiance" radiowozem nieoznakowanym z wideorejestratorem dokonali pomiaru prędkości jazdy motocyklisty. W Libertowie, gdzie ustawione znaki drogowe ograniczają prędkość do 70 km/h, pędził on dwukrotnie szybciej - ponad 140 km/h. W tej sytuacji policjanci włączyli sygnały uprzywilejowania, świetlne i dźwiękowe, a także użyli tarczy sygnałowej (lizaka) w celu zatrzymania kierowcy do kontroli i powstrzymania go w ten sposób od szaleńczej jazdy.

Motocyklista jednak tylko spojrzał w kierunku policjantów i przyspieszył, chcąc uniknąć kontroli.

Radiowóz ruszył za nim w pościg, a wideorejestrator zapisywał kolejne wykroczenia. Najczęściej były to przekroczenia prędkości, rekordowe to jazda z prędkością ponad 150 km/h w terenie zabudowanym, gdzie zgodnie z przepisami można jechać nie szybciej niż 50 km/h. Ponadto motocyklista kilkukrotnie wyprzedzał w miejscach niedozwolonych, zmusił kierującego innym pojazdem do gwałtownego hamowania w celu uniknięcia zderzenia, a także "przegonił" z drogi pieszego, który by uniknąć potrącenia salwował się upadkiem na przydrożną skarpę.

Reklama

Każda próba wyprzedzenia motocykla radiowozem była przez niego udaremniana poprzez zajeżdżanie drogi i jazdę lewym pasem ruchu. Taka sytuacja trwała aż do chwili, gdy w Sieprawiu motocyklista spowodował kolizję z radiowozem uderzając wdrzwi pojazdu. Motocykl się przewrócił, jego kierowcy nic się nie stało.

Po wylegitymowaniu i sprawdzeniu w policyjnych bazach ustalono, że mężczyzna ma już orzeczony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, pojazd zaś nie jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej. To zapewne było powodem próby ucieczki przed policjantami. Badanie wykazało, że motocyklista był trzeźwy.

Policjanci zliczyli wszystkie popełnione przez niego wykroczenia i nałożyli 16 mandatów karnych na 7 tys. złotych. Motocyklistę czeka jeszcze postępowanie za spowodowanie kolizji oraz niestosowanie się do orzeczeń sądu. Będzie także musiał pokryć koszty naprawy uszkodzonego radiowozu oraz zapłaci karę na rzecz UFG za brak OC.

Do kolejnego, podobnego pościgu doszło w sobotnie popołudnie w Oświęcimiu gdzie do kontroli drogowej nie zatrzymał się kierujący motocyklem  BMW. Mężczyzna omal nie rozjechał pieszego przechodzącego przez przejście dla pieszych. Policjanci odnotowali to poważne wykroczenie i natychmiast podjęli interwencję. Motocyklista widząc jadący za nim radiowóz na sygnałach nie zatrzymał się do kontroli drogowej i zaczął uciekać.

Pirat drogowy podczas pościgu popełnił kilkanaście poważnych wykroczeń, a swoją brawurową jazdą powodował duże zagrożenie dla innych uczestników będących na drodze. Mężczyzna zakończył swoją ucieczkę dopiero, gdy uderzył w jeden z radiowozów uczestniczących w pościgu. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

I w tym przypadku kierującego czeka jeszcze postępowanie sądowe, w którym zostaną wyciągnięte konsekwencje szaleńczej jazdy.

Policja
Dowiedz się więcej na temat: motocykle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy