Pomylił hamulec z gazem

Pomylił pedał hamulca z pedałem gazu i "maluchem" wjechał do rowu.

Tak zakończyła się próba nauki jazdy 58-latka w pow. ryckim, który z lekkimi obrażeniami głowy trafił do szpitala. Jak się okazało był pijany. Pijany był również jego 50-letni "nauczyciel jazdy". Obaj mężczyźni trafili do policyjnego aresztu.

W jednej z miejscowości w gm. Ryki, 58-letni mężczyzna wybrał się w odwiedziny do swojego 50-letniego znajomego, by zobaczyć jak idzie praca związana z naprawą jego samochodu, który powierzył koledze do naprawy. Znajomi wspólnie wypili po piwie. Świętując zakończoną naprawę fiata 126 p, obaj postanowili pojechać nim do pobliskiego sklepu.

Reklama

Ponieważ 58-letni właściciel auta nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem, kolega zaproponował mu, że nauczy go jeździć. Ponieważ 50-latek stracił prawo jazdy dawno temu, kazał swojemu "uczniowi" usiąść za kierownicą fiata. Po przejechaniu kilkuset metrów po polnej drodze, przy próbie wyjechania na krajową "48" 58-latek zamiast hamulca nacisnął pedał gazu. Ta pomyłka drogo go kosztowała. Mężczyzna stracił panowanie nad autem i wjechał do rowu.

W wyniku wypadku kierowca - amator został przewieziony do szpitala w Rykach. Jak się okazało, doznał jedynie lekkich obrażeń głowy. Policjanci przebadali obydwu mężczyzn na stan trzeźwości. Wynik badania na zawartość alkoholu w organizmie wskazał u 58-latka ponad 1,6 promila, zaś u jego "nauczyciela" - blisko 2 promile.

Obaj na długo zapamiętają lekcje jazdy. Po wytrzeźwieniu dobrowolnie poddali się karze 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata, grzywny w wysokości 400 zł, zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 3 lat (?), podania wyroku do publicznej wiadomości i pokrycia kosztów sądowych.

Policja
Dowiedz się więcej na temat: pedał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy