Policyjne kontrole samochodów nauki jazdy

Zbyt dużo kursantów w samochodzie, brak wszystkich wymaganych dokumentów, nieważne badania techniczne czy brak oświetlenia tablic z literą "L" na dachu pojazdu - takie nieprawidłowości odnotowali białostoccy policjanci w większości skontrolowanych samochodów nauki jazdy.

W środę i czwartek skontrolowano ok. 90 takich samochodów. Blisko pięćdziesięciu instruktorów zostało ukaranych mandatami, zatrzymano 20 dowodów rejestracyjnych - poinformowała policja. Akcja "Elka" została przeprowadzona we współpracy z Urzędem Miejskim w Białymstoku.

Jak powiedział Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji, przeprowadzono ją po sygnałach od mieszkańców, ale i samych instruktorów nauki. Mowa była o nieprawidłowościach przy szkoleniu kierowców.

Dowody rejestracyjne zatrzymano w tych przypadkach, gdy auta do nauki jazdy były w złym stanie technicznym lub nieprawidłowo oznakowane. Np. na wielu samochodach brakowało oświetlonej tabliczki z literą "L" na dachu auta. Mandaty policjanci wypisywali instruktorom za brak pełnego wyposażenia samochodu (np. gaśnicy czy trójkąta ostrzegawczego), potrzebnych dokumentów, a także za zbyt wielu kursantów w aucie.

Reklama

W jednym ze skontrolowanych w czwartek aut, badania techniczne skończyły się w połowie ubiegłego roku.

Jak dodał Tomaszczuk, w czwartek, drugi dzień akcji, policjanci widzieli na ulicach dużo mniej aut do nauki jazdy niż w środę. Funkcjonariusze oceniają, że w związku z informacją o kontrolach część instruktorów nie wyjechała na ulice, inni może robią zaległe badania techniczne lub instalują konieczne oświetlenie na dachu auta.

Dziekujezaa4.pl

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: policja | Auta | kontrole
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy