Park&Ride po polsku
Warszawa planuje uruchomienie pierwszego parkingu będącego elementem systemu Park&Ride. Jak zwykle w Polsce wszystko postawione jest jednak na głowie.
Parking na ul. Wilanowskiej zostanie zbudowany w 18 miesięcy, dwa kolejne powstaną do 2008 roku na Połczyńskiej i Włościańskiej. Łącznie pomieszczą 1190 samochodów - informuje "Życie Warszawy".
W systemie Park&Ride, kierowcy dojeżdżający do centrum zostawiają samochody, na parkingach, a w dalszą podróż udają się komunikacją miejską. Opłata za postój jest równocześnie biletem na wszystkie linie.
Warszawskie ceny nie są jeszcze ustalone. Mówi się jednak, że dziennie za postój trzeba będzie zapłacić nie więcej niż 25 zł. - Chcemy uniknąć sytuacji, że zbudowane za ogromne pieniądze garaże staną się darmowymi całodobowymi postojami - uzasadnia "ŻW" projekt opłat Igor Krajnow z Zarządu Transportu Miejskiego.
Tymczasem kierowcy słusznie wskazują, że nawet 20 zł dziennie, to za dużo. Za tyle można przecież przejechać 50 km, nie przejmując się tłokiem panującym w środkach komunikacji publicznej.
Co więcej, opłata ta nie obejmie ceny biletu sieciowego!
Co więc miasto zamierza zrobić, by wybudowane kosztem 40 milionów złotych garaże nie stały puste? Decyzji żadnych nie ma. Nie wyklucza się wprowadzenie droższych biletów sieciowych, które uprawniałyby do parkowania. W Wlk. Brytanii firmy pokrywają pracownikom koszty garażowania, zaś miasto refunduje je firmom. W polskich realiach to raczej niemożliwe...