Nowe technologie z wojska do... samochodów
Wojskowe techniki radarowe oraz rozwiązania ułatwiające skupienie uwagi pilotów samolotów mogą być wykorzystane do zwiększenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podkreślali eksperci podczas konferencji "Polska w drodze do Społeczeństwa Informacyjnego".
Z okazji obchodzonego w piątek Światowego Dnia Społeczeństwa Informacyjnego odbyła się w Sejmie XIV konferencja okrągłego stołu "Polska w drodze do Społeczeństwa Informacyjnego". Motywem przewodnim obchodów jest idea wykorzystania technik informacyjno-komunikacyjnych na rzecz wzrostu bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Zdaniem ekspertów coraz istotniejszym problemem jest skupienie uwagi kierowcy na prowadzeniu pojazdu. Uwagę kierowcy może rozpraszać konieczność kontrolowania różnego rodzaju wskaźników na desce rozdzielczej, uważne śledzenie tego, co dzieje się na drodze, co nie jest łatwe w momencie, kiedy korzysta on z nawigacji GPS. Jarosław Sulkowski z Instytutu Techniczny Wojsk Lotniczych w Warszawie podkreśla, że kierowcom z pomocą w skupieniu uwagi mogą przyjść rozwiązania, które wykorzystuje się przy organizacji pracy pilotów w kokpicie samolotu. "Chodzi o takie rozmieszczenia przyrządów, które najmniej rozprasza uwagę pilotów" - powiedział Sulkowski.
Kierowca mogłyby mieć na przedniej szybie samochodu na wprost swojego wzroku zainstalowany specjalny wyświetlacz. tzw HUD (Head-Up Display), na którym pojawiałyby się informacje o prędkości samochodu, kierunku jazdy, czy zaplanowanej trasie. "Wszystko odbywałoby się tak, że kierowca nie musiałby odrywać wzroku od drogi. Zamiast wyświetlacza można też zastosować specjalne okulary" - powiedział Sulkowski. Dodał, że wymienione rozwiązania można wprowadzić do samochodów w ciągu dwóch lat, jeśli tylko zdecydowaliby się na to producenci.
Systemy typu HUD już można znaleźć w luksusowych samochodach, m.in. Lexusach czy BMW.
Eksperci z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych opracowali także specjalny guzik alarmowy, który może być instalowany w samochodach. Tzw. e-guzik po naciśnięciu przez kierowcę wysyłałby informacje do służb ratunkowych dotyczące miejsca, gdzie doszło do wypadku, jakie są uszkodzenia samochodu itp. "Możliwe jest także takie rozwiązanie, przy którym rezygnujemy z guzika i dzięki zastosowanym systemom informatycznym w samochodzie taka informacja byłaby wysyłana automatycznie" - dodał.
Nad takim rozwiązaniem prowadzone są prace legislacyjne w Unii Europejskiej. Wkrótce system, który po wypadku sam poinformuje o tym fakcie centrum ratunkowe i prześle dokładną pozycję samochodu za kilka lat będzie obowiązkowym wyposażeniem. Już dziś podobne rozwiązania stosują niektórzy producenci.
Andrzej Wilk prezes Sekcji Technik Informacyjnych Stowarzyszenia Elektryków Polskich uważa, że do poprawianie bezpieczeństwa ruchu drogowego można wykorzystać techniki radarowe stosowane przez wojsko. "Techniki radarowe można by wykorzystać do kontrolowania prędkości, z jaką poruszają się kierowcy. Polegałoby to na tym, że jeśli kierowca przekroczy nieznacznie dozwoloną prędkość obowiązującą w danym obszarze miasta, to na najbliższym skrzyżowaniu lub światłach musiałby się zatrzymać, bo zaświeciłoby mu się czerwone światło" - powiedział Wilk. Dodał, że nie chodzi tu o rezygnację z zatrzymywania kierowców, którzy ewidentnie łamią przepisy, np. przejeżdżając na czerwonym świetle, czy przekraczając radykalnie prędkość, tylko o wymuszenie na kierowcach prowadzenia samochodów z dozwoloną prędkością.
Kolejne zastosowanie - które wymienił Wilk - to sterowanie natężeniem ruchu drogowego. Czyli wprowadzenie tzw. zielonej fali w ruchu drogowym(zielona fala polega na skoordynowaniu działania miejskich sygnalizacji świetlnych w taki sposób, aby kierowca mógł pokonać kilka skrzyżowań bez postoju na czerwonym świetle - PAP.). Wilk dodał, że wprowadzenie zielonej fali mogłoby dotyczyć kluczowych dróg w danym mieście. "Można by rano stosować zieloną falę na trasach wjazdowych do miasta a popołudniu na drogach wyjazdowych z miasta" - podkreślił Wilk.
Techniki informatyczne można także wykorzystać do kontrolowania stanu zdrowia kierowcy. "Osoba chora na cukrzycę mogłaby być wyposażona w urządzenie opracowane w Przemysłowym Instytucie Telekomunikacji odczytujące poziom cukru w krwi. W chwili, gdy ten poziom spada, co może grozić zasłabnięciem, kierowca otrzymywałby informacje, że powinien się zatrzymać i wziąć odpowiednią dawkę insuliny " - podkreślił Wilk. Ekspert dodał, że podobne urządzanie można by wykorzystać w monitoringu kardiologicznym.