Nie można nie dostać mandatu!

Za takie światła nie można nie dostać mandatu! Okazuje się, że niektórzy fani tuningu idą w swoich pomysłach mocno za daleko. Kilka dni temu opublikowaliśmy list jednego z naszych czytelników, który opisywał swoje perypetie z policją spowodowane przyciemnionymi światłami.

Czytelnik wskazał m.in. na niekonsekwencję - najczęściej przyciemnione światła nie budzą zainteresowania policji, jednak innym razem są powodem kontroli i zatrzymania dowodu rejestracyjnego.

Temat ten wywołał duże zainteresowanie, któremu daliście wyraz w komentarzach.

Warto jednak zwrócić uwagę, że przyciemnianie świateł czy to folią, czy też farbą nie jest dozwolone. O ile ów "tuning" przeprowadzony jest z umiarem, policja może nie interweniować (chyba, że policjant będzie miał akurat zły dzień). Natomiast w niektórych przypadkach zatrzymanie dowodu rejestracyjnego jest jedynym sposobem na oprzytomnienie amatora zamalowywania świateł. Taka sytuacja ma miejsce w wypadku samochodu na zdjęciu. Wyobraźmy sobie jak widoczne są np. światła hamowania lub kierunkowskazy w słoneczny dzień albo w nocy...

Reklama

Jeszcze gorzej, przy podobnego zabiegu "upiększającego" dokonują właściciele starych maluchów. W samochodach z prądnicą podczas hamowania z włączonym migaczem często brakuje prądu, a ewentualne zamalowanie świateł spowoduje, że będą one już całkowicie niewidoczne.

Najlepiej więc tylnych świateł w ogóle nie przyciemniać. A jeśli ktoś nie może żyć z seryjnymi światłami, zawsze może zainwestować w światła typu "lexus-look". Moda spowodowała, że są one dostępne co coraz większej gamy samochodów. A że nie do wszystkich pasują? O gustach się nie dyskutuje.

Na pewno jednak lepsze światła brzydkie niż zamalowane!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: światła | mandat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy