Najpierw przebijali koło...
Policjanci zatrzymali 34-letniego Andrzeja O. i 31-letnią Katarzynę T. Para wyspecjalizowała się w kradzieżach "na kolec".
W czasie, gdy kierowca naprawiał uszkodzone koło w swoim samochodzie, mężczyzna kradł cenne przedmioty, pieniądze i dokumenty. Za kradzież i paserstwo grozi im do 5 lat więzienia.
Złodzieje zwykle obserwują ofiary w okolicy banków czy sklepów. Wypatrują te, które poruszają się samochodami dobrych marek, licząc na to, że ich właściciele będą mieli przy sobie większą gotówkę. Pod nieobecność właściciela auta przebijają oponę i czekają na jego powrót. Gdy właściciel samochodu wróci i zorientuje się, że ma uszkodzone koło, przystępuje do jego naprawy. Wówczas złodzieje podbiegają do samochodu i zabierają pozostawione bez opieki rzeczy. Wykorzystując nieuwagę kierowcy, który zajęty jest wymianą koła, najczęściej kradną portfele, teczki i laptopy.
Podczas prowadzonych w ostatnim czasie działań, zorganizowanych w miejscach, gdzie dochodziło do tego typu kradzieży, warszawscy policjanci zauważyli podejrzany samochód. We wszystkich sytuacjach, gdy dochodziło do kradzieży, to właśnie takie auto przejeżdżało akurat przez parking.
Po przeanalizowaniu zapisów kamer monitoringu okazało się, że właśnie tym pojazdem porusza się złodziej.
Zorganizowano zasadzkę. Podzieleni na kilka grup policjanci otoczyli teren wytypowanych parkingów i czekali na złodziei. Tuż przed 14:00 na jeden z parkingów podjechał podejrzany samochód. Mężczyzna i kobieta, którzy z niego wysiedli, zaczęli się kręcić po parkingu między autami. Po pewnym czasie, gdy nie zauważyli nic wartościowego w samochodzie, w którym kierowca wymieniał koło, wrócili do auta i próbowali odjechać.
W tym momencie policjanci wkroczyli do akcji. Zatrzymali 34-letniego Andrzeja O. i 31-letnią Katarzynę T. Obydwoje byli zaskoczeni.
Policjanci zabezpieczyli należące do kobiety auto, w którym znaleźli nawigację satelitarną pochodzącą z kradzieży i narzędzie do przebijania opon. Mężczyzna przyznał się do trzech kradzieży "na kolec", które ostatnio miały miejsce w Piasecznie. Kobieta będzie odpowiadała za paserstwo. Za czyny, których się dopuścili, grozi do 5 lat pozbawienia wolności.