Minister może "nadmuchać"?

We wszystkich mediach coraz więcej szumu robi się dokoła tematu pijanych kierowców.

Raz poleca się ich traktować jak potencjalnych zabójców, drugim razem znowu chce się im zabierać auta. Kiedy przychodzi do działania wszystkich w tym kraju ogarnia jednak dziwna niemoc. A to nie można zabrać samochodu bo kto inny jest jego właścicielem, a to przepisy prawa nie pozwalają w jakiś szczególnie rygorystyczny sposób traktować pijanych za kierownicą.

Prosty przykład - w okolicach Częstochowy zatrzymano 22-letniego kierowcę samochodu osobowego, który na widok policjantów usiłował uciekać. Został jednak zatrzymany i wtedy okazało że :

Reklama

1) jest bardzo pijany - ponad dwa promile alkoholu ;

2) nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami ;

3) był już dwukrotnie karany za tego typu przestępstwa, orzeczono wobec niego karę pozbawienia wolności w zawieszeniu ;

4) sąd orzekł wobec niego zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.

Kierowca ten został przez policję doprowadzony do Prokuratury z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie. Pan prokurator zabawił się tym razem w adwokata i uznał, że absolutnie nie ma podstaw do tak „drastycznych” środków i wysilił się jedynie na poręczenie majątkowe w wysokości 2000 zł. Zastanawiam się, jak takie zachowanie prokuratorów ma się do buńczucznych wypowiedzi pana ministra Ziobry. Albo pan minister może prokuratorom „nadmuchać” i prokuratorzy robią co chcą, albo też te wszystkie zapowiedzi są tylko pustymi frazesami dla publiczności. Znając życie ten młody kierowca za jakiś czas będzie znów „klientem” policji i prokuratury - ciekaw jestem, co oni wtedy zrobią. Może trzeba go pogłaskać po głowie albo dać mu order za odwagę.

Jest to z pewnością człowiek odważny, bo ja bałbym się usiąść w takim stanie za kierownicę, tym bardziej, że wisi już nad nim bat w postaci wcześniejszego skazującego wyroku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: W.E. | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy