Mandat za używanie komórek na przejściu?

Seria tragicznych wypadków, do jakich doszło w styczniu na torowiskach w Warszawie, stawia pod znakiem zapytania forsowane przez Ministerstwo Infrastruktury zmiany w Prawie o ruchu drogowym. Przykład stolicy wskazuje, że przyznanie pieszym większych praw przed przejściami może przynieść opłakane skutki.

Ciekawe rozwiązanie problemu proponuje Ministerstwo Sprawiedliwości. "Rzeczpospolita" dotarła do pisma, jakie resort Zbigniewa Ziobry wysłał do Ministerstwa Infrastruktury w ramach uzgodnień międzyresortowych dotyczących planowanych zmian w kodeksie drogowym. Marcin Warchoł - wiceminister sprawiedliwości, proponuje w nim, by prawo o ruchu drogowym rozszerzono o zapis, który wprost zakazywałby pieszemu korzystania ze smartfona w obrębie przejścia oraz w czasie przechodzenia przez jezdnię i torowisko.

Resort sprawiedliwości uważa, że przyznaniu większych praw pieszym powinny towarzyszyć też nowe obowiązki niechronionych uczestników ruchu. O tym, że forsowane przez Ministerstwo Infrastruktury przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszego przed pojazdem, zanim jeszcze wejdzie on na przejście dla pieszych, mogą przynieść koszmarne efekty świadczy czarna seria wypadków na torowiskach, do jakich doszło w styczniu w Warszawie. W trzech tego typu zdarzeniach śmierć pod kołami tramwajów poniosły trzy osoby. Bilans tylko dwóch pierwszych tygodni stycznia był dla warszawskich torowisk tragiczniejszy niż cały ubiegły rok! W dwóch przypadkach winę za zdarzenie ponosili sami piesi. Trzeci ujawnił inny problem polskich dróg - do potrącenia doszło w czasie deszczu (ograniczona widoczność) na przejściu, które - w wyniku awarii - nie było oświetlone...

Reklama

W opinii wielu kierowców przyznanie większych praw pieszym skutkować będzie kolejną serią tego typu zdarzeń. Przekonanie o "bezwzględnym" pierwszeństwie skutkować może zdecydowanym obniżeniem czujności samych pieszych i nieodpowiedzialnym wkraczaniem na przejścia. O ile w przypadku przejść drogowych kierowca może mieć jeszcze cień szansy na reakcję, o tyle na przejściu przez torowisko scenariusz może być tylko jeden.
Właśnie za tego względu Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało, by w art. 14. Prawa o ruchu drogowym pojawił się jasny zakaz korzystania z komórek na przejściach. Pomysł odrzuciło jednak Ministerstwo Infrastruktury, które powoływało się m.in. na badania Instytutu Transportu Samochodowego sugerujące, że "wśród pieszych przechodzących przez jezdnię tylko 5 proc. używa telefonów, a zaledwie 1 proc. pisze wiadomości czy ma słuchawki w uszach".

W tym miejscu warto jeszcze pochylić się nad inną argumentacją Resortu Infrastruktury. Wynika z niej, że zmiany w prawie nie są konieczne, bo - uwaga - "pieszy przechodzący przez jezdnię zobowiązany jest zachować szczególną ostrożność", co można też rozumieć jako ograniczenie możliwości korzystania z telefonów. Problem w tym, że dokładnie takie same przepisy - mówiące o zachowaniu szczególnej ostrożności - obowiązują też wszystkich kierujących, którzy zbliżają się do przejścia dla pieszych. Gdyby więc przyjąć argumentację Ministerstwa Infrastruktury dojdziemy do wniosku, że proponowane przez Resort zapisy mówiące o przyznaniu pieszym pierwszeństwa zanim jeszcze wejdą oni na przejście, również nie są potrzebne!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy