Demaskujemy propagandę na temat przejść dla pieszych!

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział zmianę Prawa o ruchu drogowym, w ramach której piesi zyskać mają pierwszeństwo zanim jeszcze wkroczą na przejście. Zwolennicy proponowanego rozwiązania wskazują, że tego typu przepisy od lat funkcjonują m.in. w Niemczech, Hiszpanii czy Skandynawii. Czy aby na pewno?

Azyl to nie "zebra". To tzw. "przejście sugerowane. Tutaj pieszy nie ma pierwszeństwa!
Azyl to nie "zebra". To tzw. "przejście sugerowane. Tutaj pieszy nie ma pierwszeństwa!Informacja prasowa (moto)

Twierdzenie, że w wymienionych krajach piesi mają pierwszeństwo przed przejściem ociera się - niestety - o demagogię. Wypada bowiem zdawać sobie sprawę, że - na masową skalę - stosowane są tam tzw. przejścia "sugerowane", przed którymi piesi muszą ustępować pierwszeństwa pojazdom!

Aktywiści opowiadający się za przyznaniem pieszych dodatkowych uprawnień zapominają dodać, że w wymienionych państwach, które często stawiane są w Polsce za wzór, funkcjonują dwa typu przejść dla pieszych. Klasyczne - znane z polskich dróg - zebry oraz tzw. furty/brody. To wyznaczone liniami "ścieżki", po których poruszać się mogą właśnie niechronieni uczestnicy ruchu.

Trzeba jednak wiedzieć, że np. Niemczech furty występują wyłącznie w połączeniu z sygnalizacją świetlną i jest ich nieporównywalnie więcej niż zebr. Na tego typu obiekcie pierwszeństwo pieszego wynika wyłącznie z działania świateł. Co więcej - po ich wyłączeniu - furta przestaje pełnić funkcję przejścia dla pieszych! Oznacza, to że chcąc przejść na drugą stronę, pieszy zobowiązany jest przepuścić wszystkie nadjeżdżające pojazdy. W większości niemieckich (i nie tylko) miast - na jedną klasyczną zebrę przypada nawet kilkadziesiąt(!) furtów, na których ruchem steruje sygnalizacja świetlna.

Furty/brody to niejedyne alternatywne rozwiązanie stosowane, by ułatwić życie pieszym i kierowcom. We wspomnianych krajach powszechnie wykorzystuje są również tzw. azyle czyli "przejścia sugerowane" - obszary wyznaczone przez zarządców dróg do bezpiecznego przekraczania jezdni przez pieszych, które jednak - w myśl przepisów - nie są przejściami (m.in. brak oznakowania pionowego). Takie rozwiązania spotkamy np. przy dworcach, uczelniach czy w okolicach obiektów użyteczności publicznej. Również w takim przypadku pieszy zobowiązany jest do ustąpienia pierwszeństwa pojazdom i przekracza jezdnię wyłącznie na własną odpowiedzialność! Stosunek azylów do klasycznych zebr również wynosi kilkadziesiąt(!) do jednego. Tego typu rozwiązania masowo wykorzystywane są np. przy przystankach autobusowych, gdzie - w Polsce - zawsze stosowane są klasyczne zebry. Mówiąc inaczej - osoby zmierzające na lub z przystanku NIE MAJĄ pierwszeństwa przed ruchem kołowym!

Przystanek i... azyl, czyli pieszy bez pierwszeństwa. W Polsce - obowiązkowo przejście!Informacja prasowa (moto)

Czujemy się też w obowiązku wyjaśnić, że w wielu niemieckich miejscowościach klasyczne zebry, gdzie pieszy rzeczywiście ma pierwszeństwo jeszcze przed przejściem, policzyć można - to nie żart - na palcach JEDNEJ ręki. Co więcej - stosowane są one wyłącznie na drogach jednojezdniowych i tam, gdzie prędkość nie przekracza 50 km/h. Najczęściej w okolicach szkół podstawowych lub przedszkoli.

W całych Niemczech nie znajdziecie też ANI JEDNEGO PRZEJŚCIA typu "zebra" przez jezdnię o dwóch pasach ruchu w jednym kierunku! W ten prosty sposób rozwiązano znany z polskich ulic problem wyprzedzania na przejściach dla pieszych. Warto dodać, że przejścia przez dwa pasy w jednym kierunku zlikwidowano jeszcze w na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Już wówczas niemieccy inżynierowie uznali, że przy ówczesnym natężeniu ruchu są one skrajnie niebezpieczne dla pieszych i często nie dają kierowcy możliwości zauważenia pieszego.

Ciag pieszo-rowerowy. Ten znak mówi wszystko o pierwszeństwieInformacja prasowa (moto)

Zwolennicy nowych przepisów, jako wzór często przywołują również kraje Skandynawii. Tam, rzeczywiście - piesi mają pierwszeństwo przed przejściem, a klasyczne "zebry" to stosunkowo częsty widok. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z druzgocącej różnicy w gęstości zaludnienia (nawet 4x mniej niż w Polsce) oraz stosowanych rozwiązań inżynieryjnych. Przykładowo w Norwegii praktycznie nie spotyka się klasycznych zebr w ciągach dróg krajowych. Standardem są tutaj przejścia podziemne. Co więcej, klasyczna zebra poprzedzona jest z reguły obiektem inżynieryjnym mającym wymusić na kierowcy zmniejszenie prędkości - jak np. progi zwalniające.

Paweł Rygas

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas