Lewica składa projekt zmiany przepisów, który już jest w sejmie

Posłowie Lewicy są niezadowoleni, że przygotowany już projekt ustawy nie został poddany pod obrady sejmu. Więc napisali własny, taki sam.

Nowelizacja wprowadzająca ograniczenie prędkości do 50 km/h w terenie zabudowanym, pozwalające na zatrzymywanie prawa jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h również w terenie niezabudowanym oraz dająca pierwszeństwo pieszym już w momencie wchodzenie na pasy, miała zacząć obowiązywać od 1 lipca. Jak informowaliśmy już wcześniej nie weszła i nie wiadomo kiedy wejdzie. Posłowie Lewicy postanowili, że zamiast domagać się dopisania głosowania nad nowelizacją do porządku obrad sejmu, sami napiszą taką samą ustawę, prezentować ją będą na konferencji i przekonywać o jej pozytywnym wpływie na bezpieczeństwo na drogach. Propozycja ta różni się tylko w jednym względzie od już gotowej - proponuje nadanie pierwszeństwa pieszemu jeszcze przed wejściem na pasy. O tym, że wiara w poprawę bezpieczeństwa na drogach dzięki jednemu przepisowi, jest dalece nierozsądna, pisaliśmy już wielokrotnie. O tym, że problemem jest zła infrastruktura i niedouczeni uczestnicy ruchu drogowego również.

Reklama

Oto jak Polska Agencja Prasowa przedstawiła pomysł Lewicy:

"Każdego dnia na drogach giną ludzie, a rząd zwleka z wprowadzeniem obiecanej przez własnego premiera ustawy" - powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, prezentując założenia projektu.

Przypomniała złożoną przez premiera Mateusza Morawieckiego w expose zapowiedź wprowadzenia przepisów o pierwszeństwie dla pieszych przed wejściem na pasy. "Do tej pory takie zmiany nie zostały wprowadzone, mimo że Ministerstwo Infrastruktury deklarowało, że ustawa wejdzie w życie od 1 lipca tego roku. Mamy sierpień. Od początku wakacji życie na polskich drogach straciło niemal 250 osób" - zauważyła posłanka. "Nie będziemy dłużej czekać. Prezentujemy projekt ustawy o ruchu drogowym, która wprowadza pierwszeństwo dla pieszych nie tylko wtedy, kiedy znajdują się już na pasach, ale przede wszystkim przed przejściem, kiedy oczekują na przejście" - dodała.

Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że według policyjnych raportów blisko 90 proc. wypadków powodują kierowcy, w 4 proc. wina leży po stronie pieszych, a do większości wypadków śmiertelnych dochodzi na przejściach dla pieszych w terenie zabudowanym.

Posłanka Paulina Matysiak poinformowała, że poza pierwszeństwem dla pieszych projekt zakłada obniżenie maksymalnej dopuszczalnej prędkości terenie zabudowanym do 50 km/h przez całą dobę i wyższe kary dla piratów drogowych. "Zmniejszenie prędkości z 60 km/h do 50 km/h jest w stanie uratować życia. Te 10 km sprawia, że ginie trzy razy więcej osób. Jest o co walczyć, jest po co wprowadzać te zmiany" - mówiła Matysiak.

Klub Lewicy proponuje też, by utrata prawa jazdy groziła za przekroczenie prędkości nie tylko w terenie zabudowanym (obecnie prawo jazdy można odebrać w razie przekroczenia dopuszczalnej prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym). "W wyborach zaprezentowaliśmy pakt dla pieszych, powołaliśmy zespół parlamentarny ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego" - przypomniała rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska.

Lewica proponuje także urządzanie naziemnych przejść na dużych skrzyżowaniach, budowę wysp azylowych dla pieszych pośrodku przejść na szerszych ulicach, oznakowanie przejść odblaskami na jezdni, stosowanie znaków przejścia dla pieszych także po lewej stronie jezdni (lustrzane odbicia znaku), wydłużenie zielonego światła na przejściach, tak aby umożliwić przejście przez jezdnię osobom starszym, umieszczenie na chodnikach napisów przypominających, by przed wkroczeniem na jezdnię się rozejrzeć, a także wyniesione przejścia dla pieszych.

Propozycje Lewicy poparł przedstawiciel stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. "Polska ma ogromny problem z bezpieczeństwem ruchu drogowego. W ubiegłym roku na drogach zginęło ponad 2900 osób" - powiedział. Zwracał uwagę, że to więcej niż dotychczasowa liczba śmiertelnych ofiar koronawirusa w Polsce. Zaznaczył, że liczba zabitych na drogach w Polsce z roku na rok wzrasta, a Polska w unijnych statystykach śmiertelności w wypadkach drogowych z piątego miejsca od końca spadła na trzecie od końca listy, którą zamykają Bułgaria i Rumunia.

Przypomniał, że w ubiegłym roku ruchy miejskie zaproponowały wprowadzenie pierwszeństwa dla pieszych wchodzących na pasy, ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym do 50 km/h przez całą dobę, zwiększenie liczby fotoradarów i miejsc z odcinkowym pomiarem prędkości oraz waloryzację stawek mandatów, ponieważ - jak mówił - "w Polsce od ćwierć wieku mandaty nie wzrosły", a także uzależnienia stawki OC od liczby wykroczeń drogowych.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy