Koniec z jazdą na światłach? To pomysł posłów!

Jak bumerang wraca temat obowiązku korzystania ze świateł mijania przez cały rok. Wszystko wskazuje na to, że kontrowersyjny w oczach wielu polskich kierowców przepis może wkrótce zostać zniesiony!

Posłowie - Paweł Szramka, Paweł Skutecki i Maciej Masłowski złożyli ostatnio w tej sprawie, skierowaną do ministra infrastruktury, interpelację poselską. O sprawie pierwszy poinformował dziennik.pl.


W interpelacji przeczytać możemy m.in., iż "Nie istnieją żadne wiarygodne badania, które dowodzą, że włączone w dzień światła mijania realnie wpływają na zmniejszenie liczby wypadków drogowych. Mało tego, są badania, które temu przeczą". Posłowie powołują się w tym miejscu na prace dr inż. Sławomira Gołębiowskiego, który w latach 1961-2005 związany był z Instytutem Transportu Samochodowego. Wieloletni biegły sądowy w zakresie techniki samochodowej wypadków drogowych, rzeczoznawca Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego twierdzi, że jego badania dowodzą, iż wprowadzenie tego nakazu w Polsce w 1991 roku nie miało pozytywnego wpływu ani na liczbę zderzeń samochodów, ani na wypadki z pieszymi. Gołębiewski zwraca uwagę, że w miesiącach jesiennych i zimowych w sezonie 1990/91 do 45 procent wypadków dochodziło w dzień. Po wprowadzeniu nowych przepisów ten odsetek się nie zmienił. Gołębiowski podpiera się badaniami Norwegów i Amerykanów, które także wykazały, że włączenie świateł nie wpływa na liczbę wypadków "(...) podobne opracowania i argumenty przeciw temu obowiązkowi pod adresem www.lightsout.org zamieszcza działające od lat międzynarodowe Stowarzyszenie Kierowców Przeciw Korzystaniu w Dzień ze Świateł Mijania.(...)".


Wypada jednak zauważyć, że - z punktu widzenia natężenia ruchu drogowego w Polsce - przytoczone dane śmiało zakwalifikować można jako "prehistorię" (by nie użyć słowa absurd...). Nie można zapominać, że w 1990 roku w naszym kraju zarejestrowanych było zaledwie 9 mln pojazdów, a zdecydowaną większość stanowiły auta, które z trudnością osiągały prędkości podróżne rzędu 100 m/h (prędkość maksymalna Fiata 126p oscylowała w okolicach 105 km/h). Obecnie, biorąc pod uwagę wszystkie kategorie (samochody osobowe, ciężarowe, autobusy, jednoślady), w Polsce zarejestrowanych jest już ponad 28 mln pojazdów - przeszło trzykrotnie więcej niż w przytaczanym przez posłów roku 1990! Na drogach nie brakuje też samochodów i jednośladów, które przyspieszają do 100 km/h w grubo poniżej 10 s. W takich przypadkach dodatkowe oświetlenie pozwala nie tylko szybciej zauważyć pędzący pojazd, ale również trafniej ocenić jego prędkość, co ma kluczowe znaczenie np. w czasie wyprzedzania.

Przypominamy, że wprowadzony w 1991 roku obowiązek jazdy na światłach zniesiono po kilku latach. Ponownie, głosami posłów Platformy Obywatelskiej, wpisano go do Prawa o ruchu drogowym w 2007 roku. Był to wówczas jeden z kroków mających na celu zmniejszenie liczby ofiar śmiertelnych wypadków drogowych.


Przeciwnicy jazdy na światłach mijania przez całą dobę wskazują często na wyższe zużycie paliwa (ok. 0.1 l/100 km) i dodatkowe obciążenie układu elektrycznego oraz oświetlenia (np. wypalające się odbłyśniki reflektorów) potęgujące koszty eksploatacji. Często podnoszony argument dotyczy też lepiej rozwiniętych krajów, jak np. Niemcy, gdzie jazda z włączonymi światłami mijania w okresie od świtu do zmierzchu nie jest obowiązkowa.

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że Unia Europejska już osiem lat temu rozstrzygnęła spór o to, czy światła w dzień są potrzebne czy nie. Pamiętajmy, że od 2011 roku wszystkie nowe samochody wyposażone są w światła do jazdy dziennej. W Polsce problemem pozostaje jednak wiek użytkowanych aut. Biorąc pod uwagę, że - wg różnych źródeł - waha się on w przedziale od 12 do 14 lat - większość z poruszających się po naszych drogach pojazdów nie jest wyposażona w tego rodzaju oświetlenie.

Co ciekawe, chociaż przedstawiciele resortu nie ustosunkowali się jeszcze do propozycji posłów (z Kukuz’15), minister Adamczyk często wypowiadał się w tej kwestii w przeszłości. Jeszcze w 2016 roku, przy okazji burzliwej sejmowej debaty o bezpieczeństwie drogowym, Andrzej Adamczyk przypomniał, że na przełomie lat 2011 i 2012 sam podpisał projekt ustawy znoszącej obowiązek jazdy na światłach mijania w ciągu dnia. "Zdania na ten temat nie zmieniłem, pani poseł. Wiem, że są kraje, m.in. niektóre z krajów Unii Europejskiej, które wycofują się z tego obowiązku. Myślę, że będziemy mieli okazję na ten temat rozmawiać. Tyle dzisiaj mogę powiedzieć" - ukrócił wówczas pytania posłów w tej sprawie.

Paweł Rygas  


INTERIA.PL
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy