Koniec bezkarności dyplomatów-piratów drogowych

- Pod koniec roku policja zacznie wystawiać mandaty zagranicznym dyplomatom. Mimo że mają immunitet - donosi "Gazeta Wyborcza".

Jak wynika ze statystyk, w zeszłym roku fotoradary warszawskiej straży miejskiej przyłapały na przekraczaniu dozwolonej prędkości i wjeżdżaniu na skrzyżowania na czerwonym świetle 667 kierowców samochodów używanych przez dyplomatów i pracowników ambasad.

MSZ znalazł sposób na obejście immunitetu dyplomatycznego. W 62 państwach świata drogówki nie honorują immunitetów i wystawiają polskim dyplomatom mandaty. Nasi funkcjonariusze mogą się więc zrewanżować.

Sprawa nie dotyczy jednak tylko mandatów. Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej" w październiku zeszłego roku pracownik ambasady Kuwejtu śmiertelnie potrącił na przejściu dla pieszych kobietę.

Reklama

Jednak zgodnie z konwencją wiedeńską dyplomata jest objęty immunitetem. Nie można mu postawić zarzutów, wystąpić przeciwko niemu z powództwem cywilnym ani wlepić mandatu. Nie można go nawet przesłuchać jako świadka bez jego zgody.

Teoretycznie jest możliwość, by postawić dyplomatę przed polskim sądem. Ale musi się zgodzić na to kraj, który wysłał go na misję. W najnowszej historii Polski było tak tylko raz i chodziło o duży przemyt narkotyków nie przestępstwo drogowe.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy