Jest wyrok w sprawie taryfikatora mandatów!

Rozporządzenie premiera ws. wysokości mandatów wydano, aby ujednolicić reakcje funkcjonariuszy nakładających mandaty za wykroczenia; mieściło się ono w granicach doprecyzowania ustaw - uznał we wtorek Trybunał Konstytucyjny.

Rozporządzenie premiera z 2003 r., przewidujące sztywną wysokość mandatów za ponad 300 wykroczeń, nie jest niezgodne z konstytucją - uznał we wtorek Trybunał Konstytucyjny. Uchylił on tylko kilkanaście zapisów o karach za niektóre wykroczenia.

Troje sędziów TK uznało, że zaskarżone przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta rozporządzenie premiera Leszka Millera z 2003 r. nie jest niekonstytucyjne.

Seremet kwestionował m.in. sztywną wysokość mandatów za ponad 300 wykroczeń - co nie pozwala np. na "indywidualizację kary" i jej łagodzenie w zależności od okoliczności sprawy. Jak podkreślał, oznacza to, że wszyscy sprawcy danego wykroczenia otrzymują takie same mandaty, co jest sprzeczne z ustawowym wymogiem Kodeksu wykroczeń, aby przy wymiarze kary brać pod uwagę stopień społecznej szkodliwości czynu, rozmiar szkody, stopień winy, niekaralność sprawcy, jego pobudki itp. Np. za picie alkoholu w miejscach objętych zakazem ustawa przewiduje mandat od 20 do 500 zł; taryfikator - tylko karę l00 zł.

Reklama

PG zarzucał też rozporządzeniu, że zaostrza ustawową odpowiedzialność za część wykroczeń, podnosząc dolną granicę grzywien. Dodał, że Kodeks wykroczeń stanowi, iż najniższą grzywną jest 20 zł, a taryfikator za najniższą uznaje 50 zł. Seremet podkreślał także, że rozporządzenie nakazuje karanie mandatami sprawców czynów, których ustawa wprost nie zakazuje - powołał się np. na karanie mandatem za "chodzenie lub przebywanie na wydmach", choć Kodeks wykroczeń mówi tylko o ich "niszczeniu".

Premier Donald Tusk w stanowisku dla TK ze stycznia br. przekonywał, że rozporządzenie jako całość jest zgodne z konstytucją, a ustawa nie wyklucza możliwości ustalenia sztywnej stawki za konkretne wykroczenie. Przyznał niekonstytucyjność kilku szczegółowych zapisów załącznika jako rozszerzających zakres karalności. Według niego jednak już samo chodzenie po wydmach może być ich niszczeniem.

Tusk przypomniał, że funkcjonariusz nakłada grzywnę bezpośrednio po wykroczeniu i nie może analizować pobudek działania sprawcy, warunków osobistych i majątkowych itp. Te zasady nie odnoszą się do mandatów, lecz do kar orzekanych przez sądy - uznał premier. Jego zdaniem zasada "indywidualizacji kary" dotyczy tylko czynu popełnionego przez kilku sprawców i odnosi się tylko do sądu - nie ma zaś zastosowania do mandatów.

Trybunał uznał, że kwestia określania wysokości mandatów mieści się w zakresie dopuszczalnego doprecyzowania przez rozporządzenie "elementów czynu zabronionego", a stawki mandatów określone w rozporządzeniu mieszczą się w granicach kwot określonych w poszczególnych ustawach za dane wykroczenia.

W uzasadnieniu sędzia Leon Kieres podkreślał, że postępowania mandatowe rządzą się innymi zasadami niż sądowe. Jak mówił, ich celem jest "szybka reakcja państwa na wykroczenie, która ma jednocześnie pełnić funkcje zapobiegawcze i wychowawcze", a postępowanie takie jest maksymalnie skrócone i uproszczone. Przypomniał, że sprawca może odmówić przyjęcia mandatu; wtedy sprawa trafia do sądu, a ten kieruje się ogólnymi zasadami wymiaru kary.

Odnosząc się do zarzutu Seremeta o braku możliwości indywidualizacji sankcji za wykroczenia opisane w Kodeksie wykroczeń, TK uznał, że nie jest to "adekwatny wzorzec kontroli". Kw posługuje się pojęciem "organu orzekającego", które - według TK - odnosi się wyłącznie do sądów; nie jest nim nakładający mandat.

Ponadto - według TK - Seremet podważał racjonalność ustawodawcy, który miałby de facto nakazać wydanie rozporządzenia powtarzającego jedynie treść ustaw. Także tu TK uznał, że nie może to być wzorcem kontroli zaskarżonych przepisów. "Nie ulega wątpliwości, że sposób sformułowania delegacji ustawowej powoduje wiele trudności związanych z rozumieniem jego treści, jednakże nie zostały one podniesione we wniosku" - dodał Kieres.

TK podkreślił, że rozporządzenie wydano w celu ujednolicenia sposobu reakcji funkcjonariuszy uprawnionych do nakładania mandatu za określone wykroczenia. "Jednym z zasadniczych argumentów określenia stawek mandatów była walka z korupcją i wyeliminowanie targowania się z funkcjonariuszami o wysokość mandatu" - dodał Kieres.

Ze względu m.in. na rozszerzenie zakresu penalizacji względem ustawy, Trybunał uchylił kilkanaście szczegółowych zapisów o karaniu za niektóre wykroczenia, m.in. co do czynów związanych z ruchem i transportem drogowym. TK podkreślił, że nadal będą one karane, a osoby wcześniej za nie ukarane nie mogą występować o wznowienie postępowań w celu uchylenia nałożonych mandatów.

Uchylone zapisy stracą moc obowiązującą po pół roku od ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw. MSW zapowiada, że zdąży doprecyzować zapisy w wyznaczonym terminie.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: taryfikator mandatów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy