Jeśli pas jest nieprawidłowo zapięty...

Większość polskich kierowców i pasażerów korzysta z pasów bezpieczeństwa - wynika z danych m.in. policji. Jak zaznacza w rozmowie ekspert Jacek Zalewski, problem w tym, że robią to nieprawidłowo, w efekcie czego pasy, zamiast chronić, powodują ciężkie obrażenia.

W całej Polsce trwa kampania społeczna "Mistrzowie w Pasach", której celem jest m.in. pokazywanie Polakom, jak umiejętnie zapinać pasy bezpieczeństwa i jak bezpiecznie przewozić dzieci w fotelikach. W jej ramach organizowane są tzw. PIT STOP-y, czyli punkty instruktażowe, gdzie można sprawdzić, czy dobrze zapięliśmy pasy i dowiedzieć się jak robić to prawidłowo.

- Badania pokazują, że Polacy coraz częściej zapinają pasy...

Jacek Zalewski, prezes Krajowego Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego: Tak. Według badań z pasów korzysta większość Polaków, szczególnie jadących w aucie z przodu - ponad 80 proc.; jeśli chodzi o osoby jadące z tyłu, to pasy zapina ponad 70 proc. z nich. Mało kto zwraca jednak uwagę na fakt, że te pasy zapinane są w sposób nieprawidłowy. Pilotaż, który przeprowadziliśmy (w ramach kampanii - PAP) w ubiegłym roku, na terenie województwa pomorskiego pokazał, że zaledwie 10, 15 proc. osób, które były poddane kontroli na PIT STOP-ach, w sposób właściwy zapina pas biodrowy czy pas barkowy. Co więcej, znaczna większość kierowców czy pasażerów w sposób nieprawidłowy ma ustawiony zagłówek.

Reklama

-  Jakie mogą być skutki złego zapięcia pasów?

J.Z.: Jeśli pas jest nieprawidłowo zapięty, podczas wypadku drogowego może dojść do poważnych obrażeń, nawet śmiertelnych. Przykładowo - pęknięta śledziona, wątroba, uduszenie, urazy głowy.

-  Co jest największym problemem, jeśli chodzi o pasy bezpieczeństwa?

J.Z.: Przede wszystkim pasy powinny przylegać bezpośrednio do ciała, a w większości przypadków tak nie jest. Przykładowo boimy się, że pogniecie się nam garnitur, kostium i luzujemy pasy. Mamy na sobie kurtkę, płaszcz i pas nie przylega. Kolejną sprawą jest samo ułożenie pasów. Pas biodrowy musi okalać biodra, nie może być umocowany powyżej, na wysokości brzucha, bo wtedy w czasie uderzenia dochodzi do uszkodzenia narządów wewnętrznych. Z kolei pas barkowy musi przebiegać po środku między szyją a ramieniem. Najlepiej, by biegł przez środek klatki piersiowej. Jeśli będzie zbyt blisko ramienia, przy uderzeniu wyślizgniemy się z pasa i głową uderzymy bądź w szybę, bądź w znajdujący się przez nami fotel. Jeśli pas będzie zbyt blisko szyi, może dojść do uduszenia.

- A jeśli chodzi o foteliki? Jakie błędy popełniają najczęściej rodzice?

J.Z.: W zasadzie zdecydowana większość fotelików, które do tej pory sprawdzaliśmy w ramach kampanii, była w sposób niewłaściwy zamontowana. Przede wszystkim były zbyt duże luzy na mocowaniu tych fotelików. Dużym problemem jest też kwestia zrozumienia przez rodziców, konieczności właściwego doboru fotelika. Zbyt wielu rodziców uważa też, że samo podwyższenie, siedzisko - jest wystarczające do zabezpieczenia już trochę starszych dzieci. Tymczasem siedziska, w odróżnieniu od fotelików, nie zabezpieczają np. głowy dziecka. Powinniśmy też pamiętać o tym, że pasy w samochodzie są przystosowane do osób dorosłych, nie do dzieci. Więc jeśli zapinamy w nie dziecko bez fotelika lub siedziska, to narażamy je - podczas wypadku - na uduszenie, zgniecenie żeber, uszkodzenie narządów wewnętrznych.

-  W jaki sposób powinniśmy mocować fotelik w samochodzie?

J.Z.: Fotelik powinien być sztywno dopasowany do siedzenia i tak zamontowany, żeby nie było luzów. Ważne jest też to, jak zapinamy pasy dziecku. Musimy to robić podobnie jak w przypadku osób dorosłych, pasy muszą przylegać, nie mogą przebiegać zbyt blisko szyi i przez środek brzucha. Nasze dziecko nie może też wisieć na pasach.

Kupując fotelik, sprawdźmy, czy posiada homologację, czy spełnia wymogi i standardy do tego, by można go było używać. Dopasujmy go i do wieku, i do wagi dziecka. Warto też kupować foteliki w miejscach, które zajmują się ich dystrybucją. Wtedy mamy gwarancję, że osoba sprzedająca podpowie nam, czy dany fotelik będzie odpowiedni dla naszego dziecka, czy nie i pomoże nam go zamontować.

- A gdzie w samochodzie jest najbezpieczniejsze miejsce na fotelik?

J.Z.: Najbardziej bezpiecznie jest za kierowcą. Najmniej ofiar wypadków drogowych jest właśnie wśród pasażerów siedzących na miejscu za fotelem kierowcy. Wynika to między inny z tego, że kierowca, podczas wypadku, mimo woli, odruchowo ucieka od przeszkody. Najbardziej niebezpieczne jest więc miejsce na przednim fotelu obok kierowcy i na tylnym po prawej stron

- Chcemy sprawdzić, czy dobrze zapinamy pasy lub mamy prawidłowo zamontowany fotelik. Gdzie możemy to zrobić?

J.Z.: W ramach kampanii, trwającej od kwietnia do września, wybranych zostało 25 punktów instruktażowych - tzw. PIT STOP-y. Znajdują się one na stacjach grupy LOTOS i działają zazwyczaj w godzinach od 13 do 19. Tam możemy dowiedzieć się, jakie błędy popełniamy, jak zapinać pasy, jak montować fotelik. Informacje o tym kiedy i gdzie działają te punkty, można znaleźć na naszej stronie: www.brd.org.pl.

Rozmawiała Patrycja Rojek - Socha

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy