Jak wozić tiry koleją

W ostatnich miesiącach doszło do kilku poważnych wypadków z udziałem tirów. Modne hasło "tiry na tory" pozostaje w sferze marzeń. Dlaczego?

Koleją można przewozić albo całe tiry, albo tylko naczepy lub kontenery. W obu przypadkach konieczna jest budowa specjalnych terminali przeładunkowych. Do transportu całych tirów używa się obniżonych platform (przypominających wojskowe, do przewozu czołgów), na których ciężarówki ustawia się (a potem zdejmuje) za pomocą specjalnych dźwigów. Z kolei terminal do przewozu naczep czy kontenerów nie różni się niczym od terminali znanych na przykład z portów - ładunki przenoszone są na wagony kolejowe suwnicami.

W tym modelu transportu terminale przeładunkowe pełnią rolę centrów logistycznych, a transport między nimi odbywa się koleją. Dzięki temu liczba tirów na drogach zostaje ograniczona, ponieważ ich zadaniem jest tylko dowieźć towar od nadawcy do terminalu, a następnie odebrać go z drugiego terminalu i przekazać odbiorcy.

Rafał Górski, inicjatywa obywatelska "Tiry na tory": "Naszym celem jest zmniejszenie zagrożenia dla ludzi i środowiska poprzez ograniczenie transportu drogowego w Polsce na rzecz kolei. Unia Europejska promuje ten rodzaj transportu i w obecnej sytuacji realne jest pozyskanie środków europejskich na projekty kolejowe - to tylko kwestia decyzji politycznych, które trzeba podjąć. Przecież to nie jest nierealne - Szwajcarzy wożą całe tiry. Bylibyśmy zadowoleni, gdyby udało się nam powstrzymać ruch tranzytowy ciężarówek przez Polskę na trasie wschód-zachód i przenieść go na tory".

Reklama

Prof. Zdzisław Kordel, Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych: "Filozofia "Tiry na tory" może zadziałać jedynie pod przymusem odpowiednich przepisów. Wolny rynek nigdy "sam z siebie" tego nie zapewni, bo klienci żądają dostaw w konkretne miejsce, "na czas" . Dlatego przewoźnicy nie będą chcieli się bawić w coś, co komplikuje cały system - chyba że zostaną do tego zmuszeni. Byłoby to też spore obciążenie budżetu państwa, bo jeśli coś jest sztucznie wymuszane, to trzeba za to dodatkowo zapłacić. Jedynym sposobem jest zmiana organizacji transportu kołowego i kategoryczny zakaz wjazdu tirów do miast".

Jacek Wnukowski, PKP Cargo: "Nie ma możliwości ani przewożenia całych tirów, ani nawet samych naczep. I nie chodzi tylko o to, że nie mamy odpowiedniego taboru, ale brakuje też specjalnego sprzętu do załadunku. Nie jesteśmy w stanie zaproponować konkurencyjnych stawek za taki przewóz. Na atrakcyjnych dla przewoźników trasach (wschód-zachód) Polskie Linie Kolejowe żądają od nas najwyższych cen za przejazd jednego kilometra. Z kolei przewoźnicy drogowi konkurują z nami nieuczciwie, każąc swoim kierowcom "na okrągło"prowadzić przeładowane tiry ".

Jak to robią inni

Jedynym krajem w Europie, gdzie rynek przewozów kolejowych rośnie szybciej niż drogowych, jest Szwajcaria. Trzeba jednak pamiętać, że bez dużych wydatków z publicznych pieniędzy realizacja tego projektu nie byłaby możliwa. Także Austria i Włochy, dzięki wprowadzeniu podatku od przejazdu każdego kilometra przez ciężarówkę, zmusiła przewoźników tranzytowych do korzystania z pociągów wyposażonych w specjalne platformy do przewozu tirów.

tygodnik "Motor"
Dowiedz się więcej na temat: wóz | kolejowe | tory | TIR-y
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy