Gang złodziei samochodów. Dwaj bracia, żona i znajomi

O udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się kradzieżą samochodów na terenie Austrii i Niemiec oskarżyła prokuratura pięcioro mieszkańców Parczewa (Lubelskie). Grupę tworzyli dwaj bracia, żona jednego z nich i ich znajomi.

O udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się kradzieżą samochodów na terenie Austrii i Niemiec oskarżyła prokuratura pięcioro mieszkańców Parczewa (Lubelskie). Grupę tworzyli dwaj bracia, żona jednego z nich i ich znajomi.

Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Okręgowego w Lublinie - poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Grupę przestępczą tworzyli bracia 40-letni Mariusz Ch. i 31-letni Marcin Ch., jego żona 33-letnia Natalia Ch. oraz ich znajomi 36-letni Paweł M. oraz 28-letni Tomasz G. Według aktu oskarżenia w okresie od lipca do grudnia 2011 r., działając w porozumieniu i przy określonym podziale ról, na terenie Niemiec i Austrii, dokonali oni kradzieży dziewięciu samochodów, a dwa kolejne usiłowali ukraść.

Reklama

"Inicjatywa wyszła od braci Ch., którzy już w przeszłości odbywali wieloletnie kary pozbawieni wolności za kradzieże samochodów" - zaznaczyła Syk-Jankowska.

Złodzieje kradli samochody mercedes sprinter oraz volkswagen crafter. Bracia Ch. na niemieckich i austriackich portalach internetowych wyszukiwali salony i firmy oferujące do sprzedaży takie właśnie samochody, aby je następnie stamtąd ukraść.

Według ustaleń śledczych włamywali się do upatrzonych aut i przy użyciu tzw. łamaka przekręcali stacyjkę. Potem wymieniali komputer sterujący pracą silnika, wymontowywali licznik, wypinali kostki immobilizera. Uruchamiali pojazd i odjeżdżali.

Mariusz Ch. skazany wcześniej prawomocnym wyrokiem sądu w Hof (Niemcy) miał orzeczony zakaz wjazdu do Niemiec, więc kradzieży samochodów w tym kraju dokonywał Marcin Ch. ze wspólnikami, a Mariusz Ch. był z nimi w kontakcie telefonicznym i monitorował dokonywanie zaplanowanych kradzieży. Na terenie Austrii do samochodów włamywali się Mariusz Ch. i Tomasz G. Na miejsce przestępstw woziła ich Natalia Ch.

Podczas włamań do samochodów i ich kradzieży sprawcy komunikowali się ze sobą za pomocą krótkofalówek oraz telefonów komórkowych, które przed każdą kolejną kradzieżą zmieniali - zarówno aparaty jak i karty SIM.

Miejscem przechowywania kradzionych pojazdów była posesja w miejscowości Glinny Stok. Samochody - według ustaleń śledczych - były sprzedawane lub rozbierane na części. Na terenie posesji policja wykryła mercedesa, który poszukiwany był przez policję austriacką jako skradziony w nocy z 21 na 22 grudnia 2011. Na posesji znajdował się też drugi pojazd tej samej marki, z którego wymontowano wiele elementów, a pole numerowe na przegrodzie komory silnika zostało wycięte.

Aktem oskarżenia objęto także 10 innych osób, którym prokuratura zarzuca przestępstwo paserstwa - czyli kupowania lub pomocy w zbyciu kradzionych aut albo części samochodowych pochodzących z kradzionych pojazdów.

Oskarżeni o udział w grupie przestępczej mieszkańcy Parczewa przyznali się do dokonania zarzucanych im czynów. Prokurator zastosował wobec nich poręczenia majątkowe.

Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat więzienia a za udział w zorganizowanej grupie przestępczej - do 5 lat.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy