Eksperci grzmią: Brak kierowców zawodowych to zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju
Brak kierowców zawodowych to problem nie tylko polskich firm transportowych ale i bezpieczeństwa kraju. Branża transportowa alarmuje, że w Polsce może zabraknąć kierowców niezbędnych dla funkcjonowania państwa w sytuacjach kryzysowych. Problem jest poważny, bo wielu kierowców przejdzie wkrótce na emeryturę i stanie się niezdolnymi do pracy.
Według różnych szacunków, w Polsce brakuje dziś przynajmniej 30 tysięcy kierowców ciężarówek. Firmy radzą sobie z niedoborem rąk do pracy otwierając się m.in. na kierowców spoza Unii Europejskiej. Brak polskich kierowców zawodowych stanowić może jednak duże zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Na nietypowy problem zwraca uwagę związek Zawodowy Transport i Logistyka Polska, który wystąpił z nietypowym apelem do Ministerstwa Obrony Narodowej.
Aktualnie w polskich firmach transportowych pracuje ich już około 160 tysięcy kierowców spoza Unii Europejskiej. Dzięki nim firmom udaje się sprawnie funkcjonować w trudnej rzeczywistości, ale duża liczba wakatów to problem nie tylko dla przedsiębiorców. W ocenie ekspertów taka sytuacja stanowi duże wyzwanie dla bezpieczeństwa kraju.
Organizacje zrzeszające firmy transportowe mówią o około 30 tys. wakatów w Polsce, ale niektóre badania sugerują, że rzeczywiste zapotrzebowanie na kierowców z kategoriami prawa jazdy C i C+E sięgać może nawet 150 tys. IRU - czyli Międzynarodowa Unia Przewoźników Drogowych - szacuje liczbę wakatów w Polsce na około 80 tys. Duży problem mają chociażby przewoźnicy z zachodnich regionów Polski. Bliskość granicy z Niemcami sprawia, że kierowcy zawodowi chętnie emigrują do firm oferujących zatrudnienie za Odrą. W tym przypadku magnesem są nie tylko wyższe zarobki w euro, ale też np. perspektywa nabycia praw do niemieckiej emerytury.
Związek Zawodowy Transport i Logistyka Polska informuje, że obecnie w Polsce zatrudnionych jest około 600 tys. kierowców zawodowych, z czego połowa pracuje w transporcie międzynarodowym i często przebywa poza granicami kraju. Aż 163 tys. zatrudnionych w Polsce kierowców to cudzoziemcy. Około 85 tys. z nich to obywatele Ukrainy, a kolejnych 60 tys. - Białorusi.
Sama branża chętnie otwiera się na nowe kierunki, jak np. kierowców z Kazachstanu czy Kirgistanu. Pracodawcy bardzo chwalą sobie nowych pracowników, tym bardziej, że ponad 1/3 zatrudnionych w naszym kraju kierowców ma ponad 50 lat, a średnia wieku coraz wyraźniej zbliża się do sześćdziesiątki.
Zdaniem Związku problem starzenia się polskich kierowców i wakatów jest na tyle istotny, że związek wystąpił właśnie w tej sprawie do Ministra Obrony Narodowej. Członkowie związku apelują o zaangażowanie się resortu obrony w szkolenie polskich kierowców zawodowych, na których - w sytuacjach krytycznych - spoczywać będzie utrzymanie kluczowych dla funkcjonowania państwa dostaw.
W opinii ZTiPL sytuacja zaczyna się robić niebezpieczna i stanowi duże wyzwanie dla procedur reagowania na sytuacje kryzysowe "związane z nimi zagrożenia, a także utrzymywania wojskowej gotowości planistycznej i operacyjnej". Związek zauważa, że w przypadku kryzysu niemożliwe stanie się "włączenie się" - w system obronności państwa - znacznej liczby kierowców, którzy - po przekroczeniu wieku emerytalnego - staną się niezdolni do wykonywania zawodu, a zatem "i obowiązków związanych z obronnością naszego państwa".
Prezes związku zwraca uwagę na wysokie koszty uzyskania uprawnień - w tym badań lekarskich i psychologicznych - które w przypadku kategorii C+E uprawniającej do prowadzenia tzw. tirów, czyli ciągnika siodłowego z naczepą, wynoszą 10 tys. zł. Do tego dochodzi jeszcze niska jakość szkolenia, bo z danych związku wynika, że zaledwie 14 proc. nowych kierowców określiło swoje przygotowanie do zawodu jako dobre lub bardzo dobre, a aż 46 proc. określiła je mianem "niedostatecznego" lub wręcz "żadnego".
Branża transportowa zmaga się z problemem niedoboru kierowców, mimo że po stronie plusów pracy za kierownicą wymienić można kuszące zarobki. Z danych Polskiego Instytutu Transportu Drogowego wynika, że w przypadku zawodowych kierowców średnia pensja netto w 2023 roku wynosiła aż 7824 zł i była o 2 proc. wyższa niż w roku 2022. Dla porównania, według Głównego Urzędu Statystycznego w IV kwartale 2023 roku przeciętne wynagrodzenie osób zatrudnionych w Polsce na umowę o pracę wynosiło 7540,36 zł brutto. To około 5 470 zł netto.
Z drugiej strony podawane w raporcie kwoty stanowią całkowite wynagrodzenie "na rękę". Na te ostateczną kwotę składają więc m.in. się: podstawa, diety, inne dodatki oraz premie. To np. dodatki za kilometrówkę, frachty, nadgodziny, niskie zużycie paliwa czy chociażby wysługę lat.