Dorota Gardias chwali się nagraniem z auta. To gotowy donos na nią samą

​Na celebrytach, którzy budują swoją markę również w internecie, spoczywa specjalna presja. Ich profile w mediach społecznościowych obserwowane są często przez dziesiątki czy setki tysięcy ludzi, którzy wzorują się na swoich idolach. Dlatego tak ważne jest, co i jak udostępniają w internecie. Zapomniała o tym Dorota Gardias.

W weekend na swoim Instagramie pogodynka zamieściła krótki, zaledwie kilkusekundowy filmik, mający zapewne ilustrować beztroską podróż na wakacje. Dlaczego wideo wzbudziło tak wielkie kontrowersje?

8-sekundowy filmik Doroty Gardias wzbudził kontrowersje

Uważni internauci błyskawicznie zauważyli, że wideo nagrane zostało podczas jazdy, z perspektywy kierowcy, a to oznacza, że prezenterka musiała trzymać w ręce telefon. Owszem, używanie podczas jazdy telefonu trzymanego w ręce zapewne jest jednym z najczęściej popełnianych w Polsce wykroczeń w ruchu drogowym, ale to nie oznacza, że kręcenie filmików przez kierowcę jest bezpieczne, należy to robić i - co gorsza - dowody takiego postępowania umieszczać w internecie na profilu obserwowanym przez ponad 220 tysięcy osób.

Reklama

I wcale nie chodzi o to, że takie zachowanie zagrożone jest mandatem w wysokości do 500 zł.

Córka Doroty Gardias jechała bez pasów. Z nogami na desce rozdzielczej

Na filmie widać córkę pogodynki, która w pozycji półleżącej zajmuje fotel pasażera, trzymając nogi na desce rozdzielczej. Co więcej, dziewczynka siedzi na pasie bezpieczeństwa, który zapięty jest wyłącznie po to, by wyciszyć przypomnienie o jego zapięciu. To oznacza mandat dla kierowcy w wysokości 100 zł 4 pkt karne.

Ale nie to jest najgorsze. Gdyby podczas kręcenia filmiku doszło do najdrobniejszej nawet kolizji (dajmy na to, na jezdnię wbiegłoby jakieś zwierzę), dla dziecka skończyłaby się poważnymi obrażeniami, jeśli nie trwałym kalectwem. Dlaczego? Wszystko przez poduszkę powietrzną.

Nigdy nie trzymaj nóg na desce. Poduszka ci je połamie

Poduszki otwierają się na skutek wybuchu ładunku pirotechnicznego. Dzieje się to w ciągu 40 milisekund z prędkością dochodzącą do 300 km/h. Siła jest więc potężna. Jeśli poduszka natrafi leżące na desce rozdzielczej nogi wystrzeli je niczym katapulta. Konsekwencje, jakie może ponieść pasażer, zależą od kilku czynników (prędkości, masy ciała, zapięcia pasów bezpieczeństwa), ale niemal zawsze są poważne. 

W najlepszym przypadku dojdzie do połamania nóg (należy liczyć się także ze złamaniami otwartymi), jeśli jednak pasy nie są zapięte, będzie tylko gorzej. Najpewniej dojdzie do wyrwania kości udowej z panewki stawu biodrowego. Ponadto może dojść do poważnych urazów kręgosłupa, ze złamaniem i przerwaniem rdzenia kręgowego włącznie. 

Na koniec, wyrzucone przez poduszkę nogi, zapewne zatrzymają się dopiero na głowie, powodując urazy twarzy - wybicie zębów, złamanie nosa, uszkodzenie kości policzkowych, a także wstrząs mózgu.

Na filmie widać, że Dorota Gardias jechała Mercedesem. Logo producenta samochodu na filmiku celebrytki raczej nie pojawia się przypadkowo. Jednak z tego nagrania przedstawiciele niemieckiego producenta na pewno nie będą zadowoleni...

Dorota Gardias przeprasza

W poniedziałek rano prezenterka zamieściła wpis, w którym przyznaje, że popełniła błąd, dziękuje za słowa krytyki i przestrogi.

Zobacz również: Dorota Gardias ryzykowała życiem córki. Pokazała to w internecie

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Instagram
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy