Czy film z pokładowej kamery może być dowodem w sądzie?
Samochodowe kamerki nielegalne? Tak uznał niemiecki sąd w Ansbach, który w procesie nie wziął pod uwagę nagrania z takiego urządzenia.
W Polsce coraz więcej kierowców nagrywa sytuacje w trasie, a policja zachęca do przesyłania nagrań wykroczeń drogowych.
Prawnik Piotr Bodył Szymala powiedział IAR, że decyzja niemieckiego sądu może mieć także konsekwencje w całej Unii Europejskiej, bo chodzi o interpretację przepisów o ochronie danych osobowych.
- Powstała wątpliwość, skoro nikt z pozostałych nagranych na tym filmie nie wyrażał żadnej zgody na nagrywanie. I o dziwo odpowiednik Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych w Bawarii uznał, że (właściciel) nie ma prawa wykorzystać nagrania, a sąd administracyjny podzielił ten pogląd - powiedział prawnik. Zaznaczył, że wyrok nie jest prawomocny.
- Samochodowe kamery nie dają pewnych dowodów - odpowiada Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji. Podkreśla jednak, że warto mieć takie nagranie, a sąd zdecyduje, czy uzna je za przydatne. Policjant przypomina, że nagranie jest uzupełnione zeznaniami świadków i przez to staje się bardziej kompletne. - Gdy sprawa trafia do niezawisłego sądu, ten może je uznać za dowód lub nie.
Polska policja stworzyła specjalną skrzynkę mailową, na którą można przesyłać nagrania kierowców, łamiących przepisy. Policja rozpoczęła ściganie warszawskiego pirata Roberta N. "Froga" po opublikowaniu w internecie nagrania jego "wyczynów" na stołecznych ulicach.