Co oznaczają te znaki?
Nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem. Dlatego, jeśli jedziesz samochodem za granicą, warto orientować się w lokalnych przepisach. Wielu znaków drogowych stosowanych w krajach Unii Europejskiej w Polsce nie uświadczysz. Co oznaczają? Oto subiektywny przewodnik po europejskich przepisach ruchu drogowego.
Przepisy drogowe z reguły są jednolite i spójne we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Nie oznacza to jednak, że się nie różnią. Wystarczy spojrzeć na ograniczenia prędkości. Nie wszędzie w strefie zamieszkania obowiązuje 20 km/h. Podobnie jak nie we wszystkich krajach funkcjonuje przepis mówiący o limicie 50 km/h w terenie zabudowanym obowiązujący całą dobę. Co kraj to obyczaj, dlatego warto sprawdzić, co oznaczają znaki drogowe, które napotkamy na naszej drodze.
Odwołanie zakazu
W Niemczech, inaczej niż w Polsce, znaki zakazu nie są odwoływane przez skrzyżowanie. Zatem zakaz wyprzedzania może odwołać wyłącznie znak "koniec zakazu". Podobnie z prędkością, choć tutaj zmienia ją znak podwyższający lub obniżający dopuszczalny limit. Znak odwołania może być ustawiony po prawej, jak i po lewej stronie jezdni.Podczas deszczu
Bardzo często na niemieckich autostradach można spotkać znak zakaz wyprzedzania z tabliczką "beiNässe". Co oznacza? Ni mniej, ni więcej, tylko tyle, że zakaz obowiązuje wyłącznie, gdy droga jest mokra.
Odległość
W Niemczech, jak i w innych europejskich krajach, dużą wagę przykłada się do odległości, jaką utrzymujemy podczas jazdy od samochodu poprzedzającego. W Polsce niestety nie, choć w teorii trzeba trzymać dystans przynajmniej 50 m lub 80 m (w tunelu).
W Niemczech odległość powinna wynosić co najmniej tyle metrów, ile połowa prędkości wyrażona w km/h. Jeśli więc na autostradzie jedziemy z prędkością 100 km/h, odległość nie może być mniejsza niż 50 metrów. Pomagają w tym specjalne znaki pionowe i poziome.
Jeśli się do nich nie zastosujemy, grozi nam mandat nawet w wysokości 400 euro. I tutaj uwaga - niemiecka policja zwraca szczególną uwagę na trzymanie odpowiedniego dystansu od auta poprzedzającego. Policjanci ustawiają się na wiaduktach i wypatrują piratów drogowych. Wystarczy, że spojrzą przez specjalną skrzynkę na pas ruchu i już wiedzą, czy jedziemy za blisko samochodu przed nami. Ekologia
Pierwsze "umweltzone" (strefy ekologiczne) powstały w 2008 roku w Berlinie, Hanowerze i Kolonii. Regularnie tworzone są kolejne, a wjazd do nich wymaga opłaty oraz przyklejenia specjalnej "nalepki ekologicznej" na przedniej szybie. Rodzaje pozwoleń są trzy: zielone, żółte i czerwone. Kolor przyznawany jest w zależności od rocznika auta i normy emisji spalin.
Może się okazać, że nie będziemy mogli kupić nalepki, bo nasze auto nie spełnia wymaganych norm emisji. Wtedy do strefy nie powinniśmy wjeżdżać, bo narażamy się na mandat. Może on wynieść ok. 50 euro. Gorzej, jeśli zatrzyma nas policja. Wtedy zatrzyma auto i nakaże wywiezienie auta na lawecie, co przysporzy nam dodatkowych kosztów. Przepisy dotyczące stref ekologicznych bardzo szybko rozprzestrzeniają się w całej Europie. Powstają strefy, do których mogą wjeżdżać auta tylko z kat. zielonej albo żółtej. Warto na to zwracać uwagę, bo same znaki mówiące o strefie ekologicznej nie są duże i łatwo je przeoczyć.Ruch wojsk
Okrągłe znaki z żółtym tłem, strzałkami oraz wizerunkiem czołgu lub wozu bojowego mogą dziwić. W Polsce (E-4 i W-5) spotykane są raczej rzadko, w Niemczech, praktycznie przed każdym mostem i wiaduktem. Kierowcy cywilnych samochodów nie muszą na nie zwracać uwagi, jednak wojskowi - owszem. Znaki oznaczają dopuszczalne obciążenie mostu dla pojazdów gąsienicowych w ruchu jednokierunkowym.
Tajemnicza strzałka
Na autostradach w razie korka jesteśmy zdani na siebie. W Niemczech jednak stosuje się znaki mówiące o alternatywnych drogach, na które należy się kierować, w razie utrudnień w ruchu. To pomarańczowa nietypowa strzałka na białym tle. Oznacza, że jeśli zjedziemy zgodnie z jej wskazaniem z drogi, i będziemy się jej trzymać, to ominiemy korek i wrócimy na wcześniej wybraną autostradę.