Bez poduszki śmierć na miejscu
Euro NCAP - najbardziej znana europejska organizacja badająca bezpieczeństwo nowych samochodów powstała w 1997 roku.
Pierwsze przeprowadzone przez nią testy zderzeniowe wywołały szok wśród producentów - były też bezpośrednią przyczyną zakończenia produkcji kilku popularnych modeli (np. rover 100).
Od tego czasu na świecie powstało pięć odłamów tej organizacji skupiających się głównie na przeprowadzanie testów zderzeniowych: US NCAP, Japan NCAP, Korean NCAP, China NCAP i Australian NCAP. Oprócz nich, długą tradycję w rozbijaniu pojazdów mają też Amerykanie, gdzie przeprowadzaniem testów zajmuje się Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Drogowego (IIHS) oraz rządowa National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA).
Ostatnio do tej zderzeniowej rodziny dołączył kolejny instytut - Latin NCAP. By mieć całkowitą pewność, że powołanie do życia nowej organizacji nie umknie uwadze mediów jej członkowie starannie przygotowali się do pierwszej próby.
Na "pierwszy ogień" wybrano samochód z Chin - geely CK1. Pracownicy liczyli zapewne na ciekawe widowisko i... nie zawiedli się.
Do testów wybrano samochód, którego wyposażenie nie obejmowało nawet poduszek powietrznych. Z drugiej strony trzeba jednak przyznać, że ich obecność na niewiele by się zdała - zderzenie przy prędkości 64 km/h, bez cienia wątpliwości, dla kierowcy skończyłoby się śmiercią.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Geely - producent testowanego modelu CK1 - od kilku miesięcy jest właścicielem Volvo, marki powszechnie uznawanej za pioniera w dziedzinie bezpieczeństwa pojazdów. Najwyraźniej jednak transfer technologii nie przebiega tak szybko, jak życzyliby sobie tego Chińczycy. W ogólnej ocenie CK1 nie otrzymał ani jednej gwiazdki.
Zobacz test geely CK1