Będzie zakaz... jazdy na rowerze. I ograniczenie prędkości dla samochodów?

Czy wśród licznych ograniczeń, które niesie ze sobą epidemia koronawirusa, powinno się znaleźć również radykalne ograniczenie prędkości na drogach? Taka sugestia pojawiła się w Niemczech. Uspokajamy: na razie tylko tam. I nie jest to oficjalna propozycja, pochodząca z kręgów decyzyjnych, lecz tzw. inicjatywa oddolna.

Pomysł, o którym mowa, upubliczniono w serwisie openpetition.de, internetowej platformie, przeznaczonej do prezentacji obywatelskich petycji w różnych mniej lub bardziej istotnych społecznie sprawach. Po zebraniu odpowiedniej liczby podpisów są one przekazywane organom władzy, ustawodawczej lub wykonawczej.

Autorzy wystąpienia, skierowanego do ministerstw zdrowia oraz komunikacji, chcą obniżenia obowiązujących w Niemczech limitów prędkości do 100 km/godz. na autostradach, do 70 km/godz. na zwykłych drogach oraz do 30 km/w miastach. Ograniczenia te miałyby zostać wprowadzone na czas walki z epidemią koronawirusa, aczkolwiek gdyby przyniosły oczekiwane skutki, mogłyby pozostać na stałe.

Reklama

Inicjator akcji, Marco Gergele, mieszkaniec Halle, powołuje się na statystyki, z których wynika, że każdego roku w wypadkach drogowych w kraju naszych zachodnich sąsiadów ciężkich obrażeń ciała doznaje około 60 000 osób. Średnio w tygodniu - ponad 1000. Ludzie ci trafiają do szpitali, zajmując łóżka, często na oddziałach intensywnej opieki medycznej. Miejsca tak teraz potrzebne chorym, zaatakowanym przez koronawirusa. Spowolnienie, przez zmianę przepisów, jazdy na drogach przyniosłoby zmniejszenie liczby wypadków i ich ofiar, a przez to odciążyłoby lecznice i ich personel.

To zresztą nie wszystko, bowiem ranni, przybywający wprost z ulicy, mogą być przecież zarażeni koronawirusem, co zagraża innym pacjentom. I odwrotnie: po opuszczeniu szpitala staną się rozsiewcami wyniesionych z niego zarazków.

W dyskusji pod treścią petycji naszą uwagę zwrócił wpis, którego autor zaproponował, by rozszerzyć jej zakres i zażądać nie tylko ograniczenia prędkości samochodów i motocykli na drogach, lecz także wprowadzenia czasowego zakazu... jazdy na rowerze. Anonimowy internauta też przywołuje oficjalne dane, które podają, że w 2018 r. w wypadkach rowerowych w Niemczech śmierć poniosło 455 osób, podczas gdy na autostradach - 300. "Uważam, że potencjał odciążenia naszego systemu opieki zdrowotnej [przez okresowe wstrzymanie ruchu rowerowego] jest podobnie wysoki" - czytamy w komentarzu.

Dodajmy, że jak na razie propozycja ograniczenia prędkości na drogach z powodu epidemii koronawirusa nie spotkała się z nadzwyczajnym odzewem. W czwartym dniu od opublikowania petycji zyskała poparcie niewielu ponad 800 osób, przy 50 000 głosów potrzebnych, by sprawa miała swój ciąg dalszy. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama