Czy filtr kabinowy chroni przed koronawirusem?

Ze sklepów w całej Polsce znikają wszelkiej maści maseczki, które - przynajmniej w teorii - uchronić nas mają przed zarażeniem koronawirusem. Czy przed takim ryzykiem chroni również - zainstalowany w wielu nowszych samochodach - filtr przeciwpyłkowy?

Filtr podlega okresowej wymianie
Filtr podlega okresowej wymianieMotor

Wbrew pozorom, pytanie nie jest wcale absurdalne. Wirusy - nieprzypadkowo - atakują głownie w sezonie zimowym. Podobnie jak np. bakterie czy roztocza - przenoszą się one "drogą kropelkową". Oznacza to, że sam wirus przyczepia się np. do drobinek kurzu czy innych cząstek stałych, których w sezonie zimowym, z uwagi na sezon grzewczy, zdecydowanie przybywa Wdychając je łatwo nabawić się infekcji.

Co więcej, wdychany przez nas pył zawieszony często zawiera substancje toksyczne, takie jak wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne WWA (m.in. benzo(a)piren), metale ciężkie oraz dioksyny i furany. Inhalowane do płuc mogą one powodować różne reakcje, jak np. kaszel, trudności z oddychaniem i zadyszkę. Przyczyniają się też do zwiększenia zagrożenia infekcjami układu oddechowego oraz występowania zaostrzeń objawów chorób alergicznych jak astmy, kataru siennego i zapalenia alergicznego spojówek. Związki te mają również właściwości rakotwórcze i mutagenne (powodujące mutacje genetyczne, co oznacza, że reagują z DNA).

Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że - w zależności od wielkości auta i wydajności układu przewietrzania wnętrza - przez kabinę naszego pojazdu przepływa nawet... 540 litrów powierza na godzinę pobieranego bezpośrednio z zewnątrz. Za jego jakość odpowiada wyłącznie niewielki filtr. Jego rozmiary są jednak złudne. W przypadku filtrów z wkładem węglowym, łączna powierzchnia czynna liczona jest bowiem w... hektarach! Dzieje się tak dzięki specjalnym mikrocząsteczkom węgla przypominającym swoją budową pumeks lub gąbkę.

Warto wiedzieć, że przed najgroźniejszymi cząstkami stałymi - PM10 - chronią już najprostsze, zbudowane z dwóch warstw materiału, filtry zwane często "papierowymi". Każda z warstw odpowiada za filtrację cząstek innej wielkości. Pierwsza, najczęściej, zatrzymuje te o wielkości powyżej 5 mikrometrów. Druga - 1 mikrometra. Dla porównania, przeciętny ludzki włos ma średnicę około 70 mikrometrów.

Filtr stanowi dobrą ochronę przed wirusamiInformacja prasowa (moto)

Decydując się na wymianę filtra warto jednak zdecydować się na droższy acz skuteczniejszy model wyposażony w trzecią warstwę materiału filtrującego z wspominanym już węglem aktywnym. Ten usunie również szkodliwe dla zdrowia gazy (benzol, ozon, dwutlenek siarki, tlenek węgla) i pomoże w neutralizacji zasysanych do kabiny, nieprzyjemnych zapachów.

Mówiąc wprost - filtr przeciwpyłkowy nie daje gwarancji zatrzymania 100 proc. bakterii i wirusów, ale stanowi dla nich trudną do sforsowania barierę i zdecydowanie minimalizuje takie ryzyko.

Biorąc pod uwagę ilość przepływającego przez nie powietrza, nawet najprostsze filtry kabinowe mają zaskakująco dużą trwałość. Śmiało założyć można, że wkład filtra przeciwpyłkowego wytrzymać powinien około 15 tys. km. Oczywiście trzeba też wziąć pod uwagę specyfikę eksploatacji. Jeśli większość czasu spędzamy w gęstym ruchu miejskim zaleca się wymianę filtra kabinowego raz do roku. W takim przypadku można założyć, że "kabinówkę" powinno się wymieniać przy okazji corocznej wymiany oleju. O konieczności wymiany zatkanego filtra poinformują was m.in. takie symptomy, jak nieprzyjemne zapachy coraz częściej wydobywające się z dysz nawiewów czy notoryczne problemy z parującymi szybami.

Na szczęście, w większości popularnych modeli, wymiana filtra kabinowego nie wiąże się z dużymi kosztami. Przykładowo - za wkład (z filtrem węglowym) do Opla Astry zapłacimy nie więcej niż 30 zł. Niewiele droższe są wkłady do takich modeli, jak np. Volkswagen Golf IV czy Volkswagen Passat B5. Wymiany dokonać można samemu, ale biorąc pod uwagę zagrożenie epidemiologiczne pamiętajmy, by robić to w rękawiczkach ochronnych (np. lateksowe czy nitrylowe) i maseczce przeciwpyłowej. Po skończonej procedurze warto też dokładnie umyć ręce i twarz.

Większy problem dotyczyć może jedynie nowszych samochodów, w których z wymianą filtra wiąże się szereg dodatkowych czynności (jak np. konieczność demontażu schowka, elementów konsoli środkowej a nawet... kierownicy!). Procedura - nieprzypadkowo - zachęcić ma kierowcę do wizyty w ASO. Z tego względu, przed wymianą lepiej poszukać informacji na jej temat w internecie. Poziom trudności bywa skrajnie różny - nie zawsze więc warto zlecać usługę fachowcom.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas