Koronawirus zatrzymał taksówki i hulajnogi

​Firmy taksówkowe notują nawet 70-proc. spadki zamówień, a operatorzy hulajnóg czy rowerów na minuty zawieszają usługi. Epidemia sprawiła, że branża miejskich przewozów znalazła się w kryzysie - pisze środowa "Rzeczpospolita".

Miejski transport stanął
Miejski transport stanąłPiotr MatusewiczEast News

Jak informuje gazeta wdrożony system zdalnej pracy, zamknięte szkoły, centra handlowe oraz instytucje kultury sprawiły, że potrzeba przemieszczania się tzw. współdzielonym transportem praktycznie zanikła z dnia na dzień.

O skali problemów, przed jakimi stanęły firmy z branży taksi, car-sharingu czy wynajmu innych pojazdów na minuty (rowery, hulajnogi, skutery), mogą świadczyć statystyki z Chin. Tam w lutym br., a więc w szczycie epidemii Covid-19 w tym kraju, liczba pasażerów spadła aż o 85 proc."W Polsce firmy z szeroko rozumianej branży przewozowej w miastach nie chcą dzielić się statystykami, ani nawet komentować obecnej sytuacji. Nieoficjalnie jednak przyznają: to już kryzys" - pisze "Rz".Cytowany w gazecie przedstawiciel jednej z wiodących firm oferujących przewozy zamawiane przez aplikację podkreśla, że w związku z zamknięciem wielu biur i przejściem na tryb pracy zdalnej praktycznie zniknęły kursy biznesowe."Rz" informuje, że korporacje taksi nie chcą mówić o stratach. Ale sami kierowcy taksówek, z którymi rozmawiała gazeta, wskazują na spadki zamówień rzędu 60-70 proc.Gazeta podaje też, że największą ofiarą epidemii w branży miejskiego transportu stają się elektryczne hulajnogi pożyczane na minuty. Ledwie zdążyły pojawić się po zimowej przerwie na ulicach, a już ich operatorzy wpadli w tarapaty. 5 marca swoją flotę rozstawił Bird.Dziś jednośladów tej firmy nie ma już na ulicach. Bird zdecydował o ich wycofaniu. Parę dni wcześniej na taki sam ruch zdecydował się Hive.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas