Akcja "Pasy"

Stołeczna policja rozpoczęła dzisiaj akcję pod hasłem „Pasy”, mającą na celu zdyscyplinowanie kierowców, którzy nie dostosowują się do obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa. Muszą się oni liczyć z wysokimi mandatami.

Przez tydzień „drogówka” będzie prowadzić działania prewencyjno - kontrolne. „Funkcjonariusze ruchu drogowego obecni będą na głównych trasach i w tych rejonach, gdzie dochodzi do dużej liczby wypadków i kolizji, szczególnie tych najtragiczniejszych” - powiedziała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego KSP. Zapowiedziała, że nie będzie pobłażania dla tych, którzy nie przestrzegają obowiązku zapinania pasów.

Policjanci przypominają kierowcom, że mają oni nie tylko obowiązek sami zapiąć pasy, ale także zadbać, by uczynili to ich pasażerowie.

Policja powołuje się na badania, z których wynika, że używanie pasów bezpieczeństwa zmniejsza o 65 proc. ryzyko śmierci podczas wypadku. Pasy zapięte przez pasażerów na tylnych siedzeniach mogą zredukować liczbę wypadków śmiertelnych o 32 proc. Człowiek, który podczas wypadku dzięki pasom zostanie w samochodzie, ma pięciokrotnie większe szanse na przeżycie niż ten, którego olbrzymia siła wyrzuci z auta. Zapięte pasy o połowę zmniejszają też prawdopodobieństwo obrażeń głowy i klatki piersiowej.

Reklama

Kędzierzawska podkreśliła, że z analiz wynika, iż nieprzestrzeganie obowiązku korzystania z pasów bezpieczeństwa i fotelików dla dzieci prowadzi w wielu przypadkach do śmierci lub poważnych obrażeń. Ubiegłoroczne akcje mające na celu zdyscyplinowanie kierowców wyraźnie pokazują, że takie przedsięwzięcia są potrzebne - 21 proc. skontrolowanych nie miało zapiętych pasów.

Pasy trzymaja przy życiu..., ... ale czy na pewno?.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: policja | pasy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy