Używany samochód hybrydowy: co musisz wiedzieć przed zakupem
Czy używanej hybrydy trzeba się bać? Czy akumulatory faktycznie kosztują dziesiątki tysięcy złotych? Rozwiewamy mity o autach hybrydowych.
Hybrydy mogą pochwalić się wyjątkowym wzrostem popularności w ostatnich latach. Zaczęło się od Toyoty‚ jednak obecnie już prawie każdy producent ma w ofercie pojazd hybrydowy jakiegoś rodzaju (ich klasyfikację przedstawiamy poniżej).
Jednak hybrydy wciąż są postrzegane jako nowość - szczególnie na rynku wtórnym. W oczywisty sposób budzi to obawy potencjalnych klientów‚ którzy boją się przede wszystkim kosztu ewentualnej wymiany akumulatorów wysokiego napięcia.
W naszym artykule sprawdzamy‚ czy faktycznie są powody do niepokoju. Trzeba bowiem liczyć się z tym‚ że w ciągu najbliższych kilku lat auta hybrydowe staną się zupełnie zwyczajnym widokiem nie tylko na polskich ulicach‚ ale też w internetowych ogłoszeniach.
Japończycy przodują
Producenci japońscy byli pierwsi‚ jeśli chodzi o rozkręcanie mody na kompaktowe SUV-y‚ ale palma pierwszeństwa należy im się też w dziedzinie aut hybrydowych. Zaczęło się od Toyoty Prius‚ a dziś japońskich hybryd jest już na rynku kilkanaście - prym wiedzie nadal Toyota i Lexus‚ który postawił na technologię hybrydową - każdy model w europejskiej ofercie tego producenta jest dostępny jako hybryda (oprócz sportowego RC F). Toyota ma w gamie 4 modele hybrydowe na naszym kontynencie i wiele innych w USA czy Japonii. Nic więc dziwnego‚ że na rynku wtórnym Toyota i Lexus odpowiadają za ok. 60% ofert‚ a gdy doliczyć jeszcze Hondę - udział rośnie do 75%. Europejscy producenci są daleko w tyle‚ przez lata stawiali bowiem na diesle.
O ile internetowe fora użytkowników samochodów są niezwykle przydatnym źródłem wiedzy‚ o tyle ich istotną wadą jest sianie paniki w błahych i rzadko spotykanych przypadkach awarii. W internecie bez problemu znajdzie się liczne opisy uszkodzonych Priusów‚ a nawet Lexusów‚ w których pojawiły się usterki przewodów czy falowników (urządzeń zmieniających prąd stały w przemienny).
Nie panikuj
Przeciętny czytelnik internetu stwierdzi‚ że w takim razie te hybrydy to awaryjny horror. Jednak panikować nie należy‚ ponieważ aut hybrydowych nawet w Polsce jeżdżą już tysiące‚ a przypadki awarii można policzyć na palcach jednej ręki. Po prostu każda taka sytuacja jest na tyle nietypowa‚ że doczekuje się własnego wątku na forum‚ co wywołuje duży oddźwięk i sprawia błędne wrażenie‚ że awarie to chleb powszedni.
Zweryfikowaliśmy tę opinię‚ dowiadując się "u źródła" - w autoryzowanych warsztatach Toyoty i Lexusa‚ a także zbierając informacje od taksówkarzy i innych użytkowników samochodów hybrydowych. Okazuje się‚ że wprawdzie o awariach każdy słyszał‚ ale nikt się z nimi nie spotkał w rzeczywistości.
W jednym z największych ASO Toyoty w Warszawie uzyskaliśmy następujące dane: od 2000 r. sprzedały się tylko dwa zestawy nowych akumulatorów wysokiego napięcia. I to wyłącznie dlatego‚ że dwa egzemplarze Priusa stały zbyt długo na parkingu depozytowym Urzędu Celnego i akumulatorów nie dało się już naładować.
Dotarliśmy także do przypadku kierowcy Hondy Civic IMA z Pomorza‚ który bardzo rzadko wykorzystywał swój pojazd‚ co skończyło się rozładowaniem akumulatorów do poziomu poniżej 30% - a wówczas komputer zgłasza brak możliwości naładowania i akumulatory trzeba wymienić. Są to jednak przypadki jednostkowe w skali kraju.
Naprawdę tak oszczędne?
Hybrydy to pojazdy wrażliwe na temperaturę zewnętrzną. Dopóki pojazd się nie nagrzeje‚ silnik spalinowy pracuje cały czas i zużycie paliwa może przerażać - np. na krótkich dystansach w zimie komputer pokazuje 11-12 l/100 km. Jazda hybrydą wymaga wyrobienia sobie pewnych nawyków - szybkiego nabierania prędkości "przelotowej" i jazdy z bardzo delikatnym naciskaniem gazu. Wtedy faktycznie Prius zużyje w mieście ok. 5 l/100 km‚ a Yaris Hybrid - nawet poniżej 4‚5 l/100 km.
Pojawiają się także pytania o bezpieczeństwo samochodów hybrydowych. Najwięcej wypadków z udziałem tych aut zdarza się w USA. Tamtejsze służby ratownicze uspokajają‚ że prawdopodobieństwo porażenia wysokim napięciem jest minimalne. Nie można tylko dotykać przewodów i komponentów oznaczonych kolorem pomarańczowym.
"Hybryda" to w ogólnym rozumieniu po prostu połączenie różnych rozwiązań technicznych. W przypadku samochodu najczęściej chodzi tu o samochód napędzany zarówno silnikiem benzynowym‚ jak i elektrycznym. Podajemy trzy najpopularniejsze rodzaje takiego połączenia.
Klasyczna hybryda typu szeregowo-równoległego
Wymyślona i spopularyzowana przez koncern Toyota. Umieszczony z przodu silnik benzynowy jest połączony z przekładnią planetarną‚ w której zarazem umieszczone są dwa silniki elektryczne (duży i mały). Podczas powolnej jazdy samochód może korzystać tylko z prądu zgromadzonego w akumulatorach wysokiego napięcia (umieszczonych w bagażniku lub pod tylną kanapą). W razie konieczności przyspieszenia‚ silnik spalinowy załącza się samoczynnie‚ a elektryczne dodatkowo go wspomagają. Jazda z dużą prędkością odbywa się przy użyciu tylko silnika spalinowego‚ który zarazem służy jako "ładowarka" do akumulatorów wysokiego napięcia. Całym układem steruje komputer. Kierowca ma możliwość jedynie wymuszenia jazdy w trybie czysto elektrycznym (EV MODE) na krótkim dystansie.
Przykłady klasycznej hybrydy:
Toyota Prius‚ Auris HSD‚ Yaris HSD‚ Camry HSD (rynek amerykański)‚ wszystkie modele Lexusa z literą h w nazwie‚ Ford C-Max Energi (rynek amerykański)‚ Kia Optima Hybrid.
"Miękka hybryda" (mild hybrid)
Spotykana m.in. w Hondzie‚ BMW i Mercedesie. Mały silnik elektryczny służy tylko do wspomagania jednostki spalinowej. Nie ma możliwości jazdy tylko "na prądzie". Układ dość prosty i lekki‚ ale nie zapewnia takiej oszczędności paliwa jak system Toyoty.
Przykłady "miękkiej" hybrydy:
Honda Jazz Hybrid‚ Honda Civic IMA‚ Honda Insight‚ Honda CR-Z‚ Mercedes S 400 HYBRID‚ BMW z serii Active Hybrid‚ Chevrolet Silverado (rynek amerykański).
Hybryda typu plug-in
Ma możliwość długotrwałej jazdy przy użyciu energii zgromadzonej w akumulatorach oraz doładowywania z gniazdka. Gdy skończy się prąd‚ do pracy zabiera się silnik spalinowy‚ który nie jest połączony z kołami - to tylko generator elektryczności.
Przykłady hybrydy typu plug-in:
Toyota Prius PHV‚ Chevrolet Volt‚ Opel Ampera‚ Volvo V60‚ Mitsubishi Outlander PHEV‚ BMW i8.
Większość samochodów hybrydowych korzysta z akumulatorów wysokiego napięcia typu Ni-Mh (niklowo-wodorkowych) umieszczonych w bagażniku. Nieliczne modele‚ np. Mercedes S 400 HYBRID mają nowocześniejsze akumulatory litowo-jonowe‚ w przypadku Mercedesa zamontowane wyjątkowo w komorze silnika.
Według założeń producenta zespół akumulatorów wysokiego napięcia w ogóle nie podlega wymianie i powinien wytrzymać tyle samo‚ co cały samochód. Toyota obejmuje go gwarancją na 8 lat lub 160 tys. km.
W rzeczywistości nie brakuje informacji o Priusach w USA‚ które przejechały znacznie ponad 200 tys. mil (300 tys. km) na jednym zestawie akumulatorów i nadal nie wymagają one żadnej interwencji. Sprawdziliśmy cenę zestawu akumulatorów do Toyoty Prius i Auris HSD - to ok. 8100 zł (nowe‚ z pełną gwarancją).
Drożej jest w Hondzie: za zestaw akumulatorów do modelu Insight producent życzy sobie 9816 zł. Gwarancja wynosi 8 lat dla modeli produkowanych do roku 2010 i 5 lat dla nowszych. Z tego, co udało nam się zauważyć‚ hybrydowe Hondy gorzej znoszą rzadkie użytkowanie niż Toyoty.
Znacznie więcej zapłacą za ewentualną wymianę użytkownicy Lexusa: w najpopularniejszym na polskim rynku modelu tej marki‚ czyli RX400h‚ akumulatory wysokiego napięcia wyceniono na 15 100 zł (gwarancja 5 lat lub 100 tys. km).
Iście absurdalnych pieniędzy żąda BMW za akumulatory do serii 7 Active Hybrid: 36 800 zł. Czy ktoś je kupuje? Pracownik dużego ASO utrzymywał‚ że sprzedano już kilka sztuk.
W przypadku samochodów marki Toyota i Lexus istnieje możliwość zakupu akumulatorów z samochodów powypadkowych (ok. 2000 zł).
W ogłoszeniach na Allegro i otoMoto można znaleźć‚ w zależności od pory roku‚ od ok. 450 do ponad 550 samochodów hybrydowych. Z tego 30% przypada na Toyotę‚ 30% na Lexusa i 15% na Hondę. Pozostałe marki stanowią zaledwie 25% całej oferty.
Trafiają się prawie nowe Porsche i BMW w wersjach hybrydowych oraz pojazdy sprowadzone ze Stanów Zjednoczonych‚ jak np. ciekawy model Ford C-Max Energi z dwulitrowym silnikiem benzynowym i układem hybrydowym na licencji Toyoty.
Wśród Lexusów dominuje wyraźnie SUV serii RX (RX 400h i 450h). Klienci doceniają połączenie jego bogatego wyposażenia z doskonałym wyciszeniem i oszczędnym spalaniem. Wśród Toyot na pozycję lidera rynku hybryd powoli wysuwa się Auris‚ choć wciąż jeszcze Prius jest reprezentowany nieco liczniej jeśli chodzi o pojazdy używane.
Na przykładzie Aurisa widać‚ że w Polsce‚ z uwagi na brak zachęt podatkowych‚ używane samochody hybrydowe nie są droższe niż zwykłe. Auris z 2011 r. kosztuje 36-40 tys. zł bez względu na rodzaj zasilania. Wyraźnie i dość szybko tanieją także Priusy II‚ które przez lata były autami bardzo drogimi‚ a teraz ich ceny zaczynają się już od około 20 tys. zł.
Awarie samochodów hybrydowych to rzadkość‚ ale ciekawe są sposoby radzenia sobie z nimi. Zapoznaliśmy się z przypadkiem kierowcy w USA‚ który użytkuje Toyotę Camry z napędem hybrydowym. Napęd nagle przestał działać. Serwis zaproponował wymianę zestawu akumulatorów za 4000 dolarów. Ale wystarczyło wyczyścić zabrudzone styki‚ co kosztowało 7 dolarów‚ a użytkownik dokonał tego samodzielnie.
W Polsce do dokonywania serwisu samochodów hybrydowych trzeba dysponować tzw. uprawnieniami SEP (Stowarzyszenia Elektryków Polskich) do 1 kV ze względu na wysokie napięcie w instalacji. Zapoznaliśmy się z kilkoma przypadkami awarii aut hybrydowych w Polsce i wnioski są następujące: sama konstrukcja tych pojazdów wyróżnia się bardzo dużą trwałością i niezawodnością‚ ale drobne usterki potrafią unieruchomić pojazd na dłuższy czas‚ ponieważ nawet ASO słabo sobie radzi z ich usuwaniem.
Poważne awarie praktycznie się nie zdarzają. Co ciekawe‚ np. Toyotę Prius II można diagnozować za pomocą popularnego testera Bluetooth ELM327 i aplikacji Torque na smartfona z Androidem. Jednak nieautoryzowanych warsztatów faktycznie umiejących obsługiwać pojazdy hybrydowe jest na razie bardzo mało.
Najważniejszy wniosek to taki‚ że używanej hybrydy nie trzeba się bać. Prawdopodobieństwo konieczności wymiany akumulatorów jest mniejsze niż szansa na to‚ że w kupionym okazyjnie dieslu "od niemieckiego lekarza" trzeba będzie wymienić cały silnik. Ponadto samochody hybrydowe wyróżnia duża odporność na trudną eksploatację w mieście. Na razie rynkiem "trzęsie" Toyota i Lexus‚ ale w ciągu kilku lat na rynek wtórny zaczną liczniej trafiać używane hybrydy także innych producentów.
Tekst: Tymon Grabowski, zdjęcia: Rafał Andrzejewski‚ archiwum; "Motor" 14-15/2015