Nissan Juke 1.5 dCi Tekna - test
Po trzech latach produkcji Nissan Juke przeszedł właśnie face lifting. Nie wpłynął on jednak na charakter auta.
Przy takim stylu nadwozia, wprowadzenie diodowych świateł dziennych, zmiana grilla i tylnego zderzaka (oraz kilku innych, jeszcze mniej widocznych detali) zwyczajnie pozostaje niezauważona - Juke to zlepek tak wielu pomysłów, że wprowadzenie kilku zmian nie robi wielkiej różnicy. Modernizację wnętrza też można łatwo przegapić - skoncentrowano się na wprowadzeniu kilku gadżetów, np. systemu kamer do parkowania symulujących widok z góry czy układu monitorowania martwego pola w lusterkach i asystenta pasa ruchu. Z zadowoleniem trzeba przyjąć powiększenie pojemności bagażnika w wersjach z przednim napędem do 354 litrów (wcześniej było 251 l). Za 3700 zł można też teraz dokupić duży, otwierany, szklany dach, ale to z kolei odbiera sporo przestrzeni we wnętrzu - osoby o wzroście około 185 cm będą się już ocierały głową o wzmocnienia w dachu.
Reszta pozostała po staremu, mamy więc do czynienia z samochodem awangardowym z wyglądu, ale w rzeczywistości wręcz zaskakująco normalnym. 110-konny turbodiesel wykazuje się wystarczającą dynamiką, ale w Juke'u jest dość głośny i zużywa sporo paliwa. Zawieszenie jest sztywne, co poprawia prowadzenie auta, ale odczuwalnie obniża komfort jazdy. Umiarkowane gabaryty ułatwiają jazdę w mieście. Ale to samo można powiedzieć o prawie każdym aucie podobnej wielkości.
Juke to nadal zwykły samochód w niezwykłym opakowaniu. Zmiany są ledwo widoczne.
Nissan Juke 1.5 dCi Tekna: plusy
- styl nadwozia wyróżnia auto z tłumu,
- stosunkowo duży bagażnik,
- niezłe zachowanie w zakrętach
Nissan Juke 1.5 dCi Tekna: minusy
- ograniczona przestrzeń dla pasażerów,
- wysoka cena testowanej wersji,
- zużycie paliwa dużo wyższe od deklarowanego
Tekst: Bartosz Zienkiewicz, zdjęcia: Krzysztof Paliński