Xpenga G6 i G9 naładujesz w 12 minut. Chińczycy obniżyli przy okazji cenę
W trwającym od lat sporze przeciwników oraz zwolenników aut elektrycznych, jednym z najczęściej poruszanych wątków jest czas ładowania. Przeciwnicy mówią, że jest on zdecydowanie zbyt długi, zaś zwolennicy podkreślają, iż przerwy w podróży przecież i tak trzeba robić, a poza tym "już niedługo" będzie technologia, która pozwoli na doładowanie samochodu w kilka minuty. I cóż - ten moment właśnie nadszedł wraz z premierą odświeżonych modeli chińskiej marki Xpeng - G6 oraz G9

Jak rozpoznać G6 po face liftingu?
Xpeng G6 to crossover o sylwetce w stylu coupe, mierzący 476 cm długości. Auto z pewnością wyróżnia się na ulicy swoją bryłą, choć w podobnym stylu zaprojektowano Teslę Model Y. Amerykańskiego elektryka przywodzi na myśl także listwa świetlna biegnąca przez cały pas przedni oraz światła główne umieszczone poniżej (choć te w chińskim modelu są zdecydowanie większe i wyraźnie wyeksponowane). Czy komuś podoba się taka stylistyka to jedno, ale trudno nie zauważyć, że chiński producent czerpie inspiracje od najlepszych.
Wersja po modernizacji różni się od poprzednika tylko detalami. Najłatwiej można ją rozpoznać po tym, że znaczek marki przeniesiono teraz na maskę. Poprzednio znajdował się pośrodku pasa świetlnego, przecinając go na dwie części. Nowy jest także lakier o nazwie Stellar Purple, przypominający pudrowy róż, tylny dyfuzor, poszerzone nadkola oraz nieco większy zintegrowany z klapą bagażnika spojler.

Xpeng G6 ma bardzo przestronne wnętrze, ale wszystkim sterujemy dotykowo
Pewne "dziedzictwo" Tesli znajdziemy także w środku. W modelu G6 nie brakuje na szczęście ekranu wskaźników, jak to ma miejsce w amerykańskim elektryku, ale tak jak i w nim minimalizm posunięto do daleko idącej przesady. Nie zrezygnowano na szczęście z dźwigienki kierunkowskazów oraz z dźwigni wybieraka kierunku jazdy (tak, w niektórych Teslach nawet tego nie znajdziemy), ale pozostałe fizyczne przełączniki ograniczają się to sterowania szybami, centralnego zamka regulacji foteli oraz przycisków i dwóch rolek na kierownicy.

Mówię o tym na początku, ponieważ to pierwsza rzecz, jaką zauważamy, gdy wsiadamy do samochodu. Chcemy zmienić ustawienia lusterek - musimy wywołać odpowiednią funkcję w menu centralnego ekranu i dopiero wtedy przełączniki na kierownicy pozwalają nam ustawić lusterka. Chcemy je złożyć, bo mijamy się z innym pojazdem w bardzo ciasnej uliczce? Trzeba klikać w ekran. Zaczął padać deszcz, a auto nie włączyło samo świateł mijania? Ponownie musimy szukać odpowiedniej opcji na centralnym ekranie.

Czy można się do tego przyzwyczaić? Prawdopodobnie można, ale chwilę to zajmie, bo choć menu ustawień w Xpengu G6 rozplanowano przejrzyście i logicznie, to opcji jest tak duże, że łatwo się w nich pogubić. Początek przygody z tym samochodem należy zacząć od dłuższej chwili nauki na parkingu. Plus jest taki, że jest to nauka jednorazowa, zaś nasze ustawienia można zapisać w swoim profilu i automatycznie przywracać w dowolnym modelu marki, po zalogowaniu się w nim na nasze konto.

Na plus można natomiast zaliczyć fakt, że producent wziął sobie do serca narzekania klientów i kratki nawiewów możemy ustawiać ręcznie. Tak, wcześniej nawet kratkami sterowało się z poziomu ekranu i zmienił to dopiero obecny lifting. W jego ramach przeprojektowano także miejsca do indukcyjnego ładowania telefonów, maskownice głośników (samych głośników jest aż 18, ale system gra dość przeciętnie), kierownica, a także dodano oświetlenie nastrojowe.

Dużym plusem Xpenga X6 jest bez wątpienia przestronność wnętrza. Z przodu to żadne zaskoczenie, że siedzi się bardzo wygodnie i miejsca jest sporo. Na plus zaskoczyć może natomiast obecność nie tylko ogrzewania i wentylacji foteli, ale także masażu.

Z tyłu natomiast przestrzeni jest całe mnóstwo. Co więcej, zupełnie płaska podłoga (co w elektryku powinno być oczywistością, ale nie zawsze jest) nie ogranicza wygody trzeciego pasażera. Sporo miejsca jest także nad głowami podróżnych, pomimo opadającej linii dachu. Wrażenie przestronności wzmaga całkowicie przeszklony dach, ale niestety nie jest on otwierany, ani nie ma żaluzji, co może irytować nawet zwolenników szklanych dachów. Bagażnik z kolei ma pojemność 571 l.

Pochwalić należy także jakość wykończenia - tapicerkę wykonano co prawda z syntetycznej skóry, ale jest ona naprawdę miękka i przyjemna w dotyku. Największe wrażenie robi oczywiście, gdy wybierzemy ją w kolorze białym. Do tego dochodzą drewniane elementy ozdobne oraz podsufitka o strukturze zamszu.
Jak szybko ładuje się Xpeng G6?
Najważniejsze jednak zmiany w Xpengu G6 są niewidoczne na pierwszy rzut oka. Producent zmienił w nim akumulator litowo-jonowy na litowo-żelazowo-fosforanowy, co oznacza, że nie wykorzystuje on już minerałów takich jak kobalt, mangan i nikiel. Co prawda zmniejszyła się jego pojemność - z 87,5 kWh na 80,8 kWh, ale zasięg 535 km jest nieznacznie tylko mniejszy niż w poprzedniku.

Tym co jednak co robi największe wrażenie, jest szybkość ładowania Xpenga G6. Ponieważ moc ładowania wzrosła z 280 do 451 kW, uzupełnienie energii od 10 do 80 proc. zajmuje jedynie 12 minut. Jest to wynik wręcz rewelacyjny (przykładowo Porsche Macan potrzebuje na to 21 minut), ale jednocześnie obecnie mało realny do osiągnięcia. W Polsce upowszechniają się co prawda szybkie ładowarki, ale zwykle mają one moce w zakresie 100-200 kW. Takie oferujące 350 kW stanowią niewielką garstkę.

Przedstawiciele Xpenga są oczywiście świadomi, że również na zachodzie kierowcy nie skorzystają z oferowanej przez ich auta mocy ładowania, ale podkreślają, że nie skorzystają z niej obecnie. Gdy odpowiednio mocne ładowarki się upowszechnią, modele takie jak zmodernizowany G6 będą już na to przygotowane.
Standard Range | Long Range | AWD Performance | |
Moc | 252 KM | 296 KM | 487 KM |
Mom. obr. | 440 Nm | 440 Nm | 660 Nm |
Bateria | 68,5 kWh | 80,8 kWh | 80,8 kWh |
Moc ładowania | 382 kW | 451 kW | 451 kW |
Przysp. 0-100 kmh | 6,9 s | 6,7 s | 4,1 s |
Prędk. maks. | 202 km/h | 202 km/h | 202 km/h |
Zużucie energii | 16,6 kWh/100 km | 17,5 kWh/100 km | 18,4 kWh/100 km |
Zasięg | 480 km | 535 km | 510 km |

Co zmieniło się w Xpenug G9?
Drugą nowością, jaką miałem okazję przetestować, był Xpeng G9, a więc flagowy SUV marki. Mierzy on 489 cm długości i ma sylwetkę klasycznego SUV-a. Podobnie jak w mniejszym modelu, przód wyróżnia biegnący przez całą szerokość pas świetlny oraz umieszczone poniżej reflektory. Co ciekawe, zwykle taki zabieg ma na celu wizualne ukrycie głównych świateł gdy nie są używane, ale w przypadku X9 mają one dodatkowe elementy świetlne widoczne także w dzień.

Jeśli chodzi o modyfikacje, jakie przyniósł face lifting, to ograniczyły się one do przeprojektowanej atrapy chłodnicy ze zintegrowanym radarem.

Bez zmian pozostawiono natomiast wnętrze. To wykończone jest jeszcze lepiej niż w modelu G6, a opcjonalnie dostępna jest tutaj tapicerka z naturalnej skóry Nappa. Wrażenie luksusu potęgują także przednie fotele z dodatkowym podparciem pod uda, dzięki czemu mogą przeobrazić się one w leżanki. Z kolei tylna kanapa również ma elektryczną regulację oraz funkcję masażu. Co jednak zastanawiające, miejsca wcale nie ma tu więcej, niż w mniejszym SUV-ie.

Tym co również wyróżnia Xpenga G9 na tle G6, jest dodatkowy, 15-calowy ekran przed pasażerem, optycznie połączony z tym centralnym. W pierwszej chwili powierzchnia ekranów może wydawać się nieco przytłaczająca, ale jest to kierunek, w którym idą także europejscy producenci premium.

Niestety w G9 obsługa jest równie utrudniona co w G6, a nawet jeszcze bardziej. W większym modelu nadal kierunkiem nawiewów steruje się z ekranu, a wywołanie opcji, która pozwala elektrycznie ustawić kolumnę kierowniczą, wymaga poświęcenia trochę czasu na przedzieranie się przez menu.

Jaki zasięg ma Xpeng G9?
Najważniejsza zmiana jaką przyniosła modernizacja Xpenga G9 to również wymiana akumulatora na litowo-żelazowo-fosforanowy. Dostępny jest on w wersjach o pojemności 80,3 oraz 94,6 kWh i pozwala na przejechanie do 585 km i ładowanie z mocą nawet 525 kW. Dzięki temu, pomimo większej niż w G6 pojemności, tutaj również uzupełnienie energii od 10 do 80 proc. zajmuje tylko 12 minut.
Standard Range | Long Range | AWD Performance | |
Moc | 351 KM | 351 KM | 575 KM |
Mom. obr. | 465 Nm | 465 Nm | 695 Nm |
Bateria | 80,3 kWh | 94,6 kWh | 94,6 kWh |
Moc ładowania | 445 kW | 525 kW | 525 kW |
Przysp. 0-100 kmh | 6,6 s | 6,4 s | 4,2 s |
Prędk. maks. | 200 km/h | 200 km/h | 200 km/h |
Zużucie energii | 18,4 kWh/100 km | 18,6 kWh/100 km | 20,1 kWh/100 km |
Zasięg | 502 km | 585 km | 540 km |
Ile kosztuje nowy Xpeng G6 i G9?
Zmodernizowany Xpeng G6 oraz G9 pojawią się w polskich salonach już pod koniec września. Co ciekawe, pomimo rewolucji, jaką było wprowadzenie nowych baterii z niezwykle szybkim ładowaniem, ceny tych SUV-ów nie wzrosły.

Co więcej - bazowa cena modelu G6 spadła o 9 tys. zł do 194,9 tys. zł. Z kolei za G9 zapłacimy przynajmniej 252,9 tys. zł. Producent nie przewiduje żadnych wersji wyposażenia do wyboryu - oba modele są kompletnie wyposażone. Dopłacić można jedynie do większych felg, lakieru oraz pakietu Black Edition, obejmującego czarne alufelgi i czarne detale nadwozia. Do Xpenga G9 ponadto przewidziano pakiet Premium Comfort & Audio, obejmujący tapicerkę ze skóry Nappa, komfortowe fotele i kanapę z funkcją masażu oraz nagłośnienie Dynaudio o mocy 2250W.
Standard Range | Long Range | AWD Performance | |
Xpeng G6 | 194 900 zł | 223 900 zł | 247 900 zł |
Xpeng G9 | 252 900 zł | 269 900 zł | 315 900 zł |