SsangYong Torres to kawał SUV-a za małe pieniądze. Wiem już, komu się spodoba
Dla jednych fenomenalny napastnik, dla drugich piękny masyw górski w Patagonii, a dla producenta z Korei wielka szansa na poprawę wizerunku. SsangYong Torres, bo tak nazywa się nowy SUV segmentu C, właśnie zadebiutował na polskich drogach. Zapraszam na pierwsze spotkanie z koreańską nowością.
Spis treści:
- SsangYong Torres - nie będzie miał łatwego zadania
- SsangYong Torres
- SsangYong Torres - w dwóch segmentach jednocześnie
- SsangYong Torres - dużo auta za małe pieniądze
- SsangYong Torres - pod maską tylko jeden silnik
- SsangYong Torres - czy jeździ tak dobrze, jak wygląda?
- SsangYong Torres. Wszystko w rękach klientów
Jest największy w swoim segmencie, niemalże najtańszy i jako jedyny ze wszystkich propozycji w swojej klasie, występuje z instalacją LPG. Brzmi nieźle, a to dopiero niektóre z zalet koreańskiej nowości. Nowy SsangYong Torres to model, w którym polski importer pokłada ogromne nadzieje, ale tym razem, ma w rękawie naprawdę masę solidnych argumentów.
SsangYong Torres - nie będzie miał łatwego zadania
Nowym modelem SsangYong wkracza na naprawdę grząski grunt. Torres będzie się bowiem mierzył z takimi modelami jak: Toyota RAV4, Hyundai Tucson, Kia Sportage, Ford Kuga, Honda CR-V czy Skoda Kodiaq. To całkiem udane grono, z bardzo liczną grupą wielbicieli. Koreański SUV nie będzie więc łatwego zadania, ale wiele rzeczy działa na jego korzyść - zwłaszcza kluczowe w tym segmencie wymiary.
SsangYong Torres
SsangYong Torres - w dwóch segmentach jednocześnie
Koreańska nowość plasuje się gdzieś pomiędzy segmentem C i D, a swoim gabarytem deklasuje niemal wszystko dookoła. Samochód mierzy 4700 mm długości, 1890 mm szerokości i 1710 mm wysokości, zaś rozstaw osi to całe 2680 mm. W kabinie, zarówno z przodu, jak i z tyłu, miejsca jest naprawdę pod dostatkiem. Na dodatek mamy do czynienia z naprawdę ogromnym bagażnikiem, który według normy VDA ma ponad 700 litrów pojemności (1662 litrów po złożeniu siedzeń). Na tle najbliższych konkurentów wypada naprawdę przyzwoicie.
Wymiary/Model | Torres | RAV4 | Sportage | Tucson | X-Trail |
---|---|---|---|---|---|
Długość | 4700 mm | 4600 mm | 4515 mm | 4500 mm | 4680 mm |
Szerokość | 1890 mm | 1855 mm | 1865 mm | 1865 mm | 1840 mm |
Wysokość | 1710 mm | 1685 mm | 1645 mm | 1650 mm | 1725 mm |
Rozstaw osi | 2680 mm | 2960 mm | 2680 mm | 2680 mm | 2705 mm |
Pojemność bagażnika | 703 l | 580 l | 591 l | 620 l | 585 l |
SsangYong Torres - dużo auta za małe pieniądze
Przy tym wszystkim Torres jest naprawdę dobrze wyceniony. Ceny bazowej, choć już bardzo przyjemnie wyposażonej wersji “Joy", startują od 139 900 zł. W tej kwocie otrzymujemy już m.in.: bardzo cyfrowe wnętrze z trzema ekranami, dwustrefową klimatyzację, system info-rozrywki współpracujący z Apple CarPlay i Android Auto, LED-owe reflektory, kamerę cofania z czujnikami parkowania, kilka systemów asystujących kierowcę i 7 poduszek powietrznych.
SsangYong Torres - pod maską tylko jeden silnik
Benzynowa jednostka 1.5 T-GDI jest w ofercie SsangYonga już od dawna. Nowy Torres będzie występował tylko z tym jednym silnikiem, który generuje 163 KM i 280 Nm. Domyślnie współpracuje z 6-biegowym manualem, jednak od wersji “Adventure" możemy dobrać skrzynię automatyczną (od 164 900 zł), a wraz z nią napęd na wszystkie koła (od 174 900 zł).
Szkoda, że wyboru w zasadzie nie ma. Zwłaszcza, że ów jednostka nie należy do tych o najmniejszym apetycie. Na szczęście jest na to lekarstwo. Diler w salonie może nam założyć instalację LPG (z dotryskiem benzyny) za dodatkowe 6500 złotych. Zdaniem importera na to rozwiązanie zdecyduje się ponad połowa klientów. Raczej nikt nie pożałuje, gdyż instalacja gazowa - tak jak cały samochód - będzie objęta 5-letnią gwarancją (do 100 tys. km).
SsangYong Torres - czy jeździ tak dobrze, jak wygląda?
Terenowe akcenty, wstawki przypominające aluminium i garb na klapie bagażnika - to wszystko niestety na pokaz, ale auto prezentuje się nieźle. Wygląda całkiem groźnie, a także sprawia wrażenie gotowego na przygodę i dobrze wykonanego. Czar jednak pryska po otwarciu drzwi. Kierownica jest nieproporcjonalnie wielka, żaden z wyświetlaczy do siebie nie pasuje, a na dodatek ktoś postanowił połączyć fortepianową czerń z listwami udającymi włókno węglowe.
Moim zdaniem nic tu nie trzyma się kupy, ale przynajmniej całość jest prosta w obsłudze. Na dodatek kokpit jest całkiem nieźle wykończony. Miejscami miękki, miejscami twardszy, ale nie wydaje niepokojących odgłosów. Nawet, kiedy przebijamy się przez rozkopany las. W “moim" egzemplarzu wnętrze było jasno szare, ale opcji skonfigurowania kabiny jest więcej (czarne, brązowe lub khaki).
Gdy już się zaaklimatyzowałem do wnętrza Torresa, przyszedł czas na eksplorowanie pobliskich łąk i lasów. Po pierwszych kilometrach wystawiam pozytywne noty dla zawieszenia. Naprawdę miło zaskoczyło mnie to, jak przyjemnie i z gracją Torres pokonywał mniejsze i większe wyboje.
Osiągi? Po prostu zadowalające. Cóż można powiedzieć o nie najszybszej skrzyni Aisin, która z pomocą 163 KM musi pchnąć przednimi kołami 1610 kg. Układ kierowniczy lekki, ale nawet precyzyjny. Nie mówi nam zbyt wiele, ale do “gumowego" mu bardzo daleko. Jest po prostu przyzwoicie i wygodnie, jak na średniej klasy SUV-a przystało. O spalaniu nie powiem wiele, poza tym, że po pierwszej przejażdżce naprawdę zainteresowałbym się wersją z LPG.
SsangYong Torres. Wszystko w rękach klientów
SsangYong Torres ma kilka wad i nieco więcej zalet, ale o słabościach nowego SUV-a szybko zapomną ci, którzy chcą po prostu mieć wygodne, pojemne i wyróżniające się w tłumie auto. Producent z wyprzedzeniem ogłosił, że nie nastawia się na bicie rekordów sprzedaży, aczkolwiek nie ukrywa, że w najbliższym czasie spodziewa się wzrostu zainteresowania marką. Wierzę, że cena, dostępność, gwarancja i opcjonalna instalacja LPG, odegrają w przypadku Torresa kluczową rolę.