Skoda Octavia RS 245 – stopień najwyższy

Skoda strzela nowościami jak z karabinu. Tuż po liftingu trzeciej generacji Octavii odświeżony został jej usportowiony wariant RS. A już w zaledwie dwa miesiące po jego prezentacji piszemy o wrażeniach z jazdy nową topową wersją modelu – RS 245.

Jak łatwo wywnioskować z nazwy, najnowsza i zarazem najmocniejsza Octavia w gamie Skody ma teraz 245 KM. Wywnioskować łatwo, jednak wszystko to jest trochę bardziej skomplikowane. Otóż "zwykłego" RS-a sprzed liftingu w benzynowej odmianie 2.0 TSI (dostępna jest jeszcze wersja ze 184-konnym dieslem pod maską) bazowo oferowano w wariancie 220-konnym, a topowym w gamie był silnik 230-konny. Po liftingu to odmiana o mocy 230 KM stała się "bazą", do której dołącza właśnie wisienka na torcie - wersja 245-konna, zastępująca najmocniejszą dotąd Octavię RS 230.

Reklama

Pod maską najnowszej Octavii pracuje zmodyfikowana jednostka 2.0 TSI, która nie tylko dostarcza o 15 KM więcej mocy, ale też dodatkowe - w porównaniu do silnika 230-konnego - 20 Nm momentu obrotowego. Swoje 370 Nm RS 245 rozwija w szerokim zakresie od 1600 do 4300 obr./min.

Skoda podkreśla również, że RS 245 to także najszybsza Octavia w historii. Ale poprawa na tym polu jest raczej dość symboliczna. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h polepszyło się w stosunku do wersji o mocy 230 KM o 0,1 s, co dla liftbacka oznacza 6,6 s, a dla kombi - 6,7 s. Dla zwykłego kierowcy różnica będzie praktycznie nieodczuwalna.

Ma on za to szansę odczuć zmianę na plus w prowadzeniu wersji RS 245 na tle słabszej "230". Topowy model już w standardzie otrzymuje bowiem mechaniczną blokadę mechanizmu różnicowego przedniej osi z elektronicznym sterowaniem. Zwykły RS musi posiłkować się elektroniczną imitacją takiej blokady w postaci układu XDS. Jasne, "szpera" nie będzie czymś, co kierowca wykorzysta i doceni na każdym kroku - np. wioząc tygodniowe zakupy ze sklepu czy podrzucając dzieci do szkoły. Ale moment, w którym da się ponieść emocjom, pozwoli mu już odczuć zalety tego rozwiązania. Choćby przy szybkim i odważnym wejściu w zakręt, o co akurat w tej Octavii wcale nie jest trudno.

Zdolności nowego RS-a mieliśmy okazję sprawdzić w tzw. warunkach idealnych, czyli na torze - położonym pod Rzymem obiekcie Vallelunga. Do tego mocny, przednionapędowy samochód w rękach kierowcy z raczej niewielkim torowym doświadczeniem... to chyba najlepszy test i sposób, żeby przekonać się, jak to wszystko rzeczywiście działa w praktyce.

Z opcjonalnym adaptacyjnym zawieszeniem DCC i w najbardziej sportowym (optymalnym na tor) trybie jazdy Octavia RS miała doskonałą szansę pokazać, na co ją stać. A w takiej konfiguracji stać ją nie tylko na dynamiczną jazdę, ale i na łaskawe wybaczanie błędów - takich, jak choćby zbyt późne wyhamowanie przed zakrętem. Samochód nie zaskakiwał nadmierną podsterownością, a progresywny układ kierowniczy pozwalał cieszyć się wspomnianymi zakrętami przy zdecydowanie oszczędnych ruchach kierownicy, co jeszcze dodatkowo prowokowało do odważniejszych i prędkości, i manewrów. A Octavia RS 245 za każdym razem coraz dalej przesuwała granicę, prowadząc się pewnie jak po sznurku, czasem może z lekkim zaśpiewem mocno zmęczonych już katowaniem w upale opon.

Owszem, nabywca takiego auta po torze raczej zbyt często jeździć nie będzie (choć jeśli tego spróbuje, może mieć czasem ochotę na taką rozrywkę), ale tak stabilne zachowanie auta może mu czasem uratować skórę i na zwykłej drodze. I tu mała uwaga dotycząca właśnie "zwykłych dróg" - obniżone w stosunku do zwykłej Octavii o 15 mm zawieszenie okazuje się w RS-ie na tyle usztywnione, że samochód jest w stanie zeskanować nawet najmniejszą nierówność i z entuzjazmem aportującego szczeniaka donieść o niej podróżującym w najmniejszych szczegółach. W "prasowaniu" nawierzchni nie pomagają także duże, bo aż 19-calowe felgi - jeden z elementów standardowego wyposażenia RS 245.

A skoro o wyposażeniu mowa - "dziewiętnastki" (obok lakierowanych na czarno końcówek wydechu), to jeden z kluczowych znaków szczególnych, które pozwolą odróżnić wersję RS 245 od zwykłego RS-a - choć można mieć je za dopłatą także w tym ostatnim, tyle że w antracycie, a nie w czerni. Do tego dochodzą inne czarne dodatki (zebrane w Pakiecie Black) - listwy wokół okien, ramka grilla, obudowy lusterek zewnętrznych oraz relingi w Combi. Zestaw także dostępny dla słabszych RS-ów. Generalnie, gdyby ktoś miał taki kaprys i chciał sobie 230-konną wersję wystylizować na "245", nie miałby z tym specjalnego problemu. Na dodatek za Pakiet Black w przypadku liftbacka nic musi nawet dopłacać, w Combi będzie go on natomiast kosztował 300 zł.

Z istotnych różnić wewnętrznych - oprócz mocniejszego silnika, oczywiście - kluczową jest obecność w "245" wspomnianej już blokady mechanizmu różnicowego, dla zwykłego RS-a niedostępnej. A jeśli ktoś będzie miał ochotę dopłacić 8 tys. zł do skrzyni DSG (w standardzie RS 245 oferowany jest z bardzo sprawnie pracującym i godnym polecenia manualem), tu dostanie coś nieco innego, bo jej 7-stopniową wersję (w zwykłych RS-ach oferowana jest odmiana 6-biegowa).

Do tego dochodzą jeszcze dodatkowe opcje związane m.in. z komfortem, które RS 245 ma od razu na pokładzie - np. elektrycznie sterowane fotele kierowcy i pasażera (ten pierwszy z pamięcią ustawień) oraz tapicerka ze skóry naturalnej łączonej z Alcantarą.

Czy mocniejszy silnik, "szpera" i inne dodatki uzasadniają różnicę w cenie - chyba tak, i to "z nawiązką", bo ceny aut dzieli 13 560 zł w przypadku liftbacka (RS 245 z tym nadwoziem kosztuje 129 120 zł) i 14 560 zł w kombi (wydatek na wersję "245" to 134 400 zł). Z potencjalnych cen dodatków (choć blokady dyferencjału i tuningu silnika nie mamy niestety na liście opcji wycenionych) uzbierałaby się chyba i wyższa kwota.

Ale warto też odnieść cenę Octavii RS 245 do potencjalnej konkurencji - chyba najbardziej oczywistą jest VW Golf GTI Performance - oferowany z takim samym napędem i także z blokadą dyferencjału. I tu robi się ciekawie, bo w wersji 5-drzwiowej Golf kosztuje 128 030 zł, czyli... mniej niż Octavia. Wprawdzie w tej cenie są m.in. tylko 17-calowe felgi, do "19" trzeba by dopłacić prawie 6 tys. zł, ale to - tak jak pisaliśmy wyżej - inwestycja, która oprócz podniesienia kosztów może też odbić się na komforcie jazdy, więc z gatunku tych niekoniecznie niezbędnych.

Nie ulega jednak wątpliwości, że Octavia - ze swoim przepastnym bagażnikiem (w liftbacku 590 l) - pod względem praktyczności i uniwersalności nie ma jednak sobie równych. A i swego rodzaju dyskrecja i tzw. niebicie po oczach będą dla niektórych nie do przecenienia. Zresztą w niektórych europejskich krajach "RS-y" potrafią osiągać wyjątkowo dobre wyniki w rankingach rynkowej popularności, np. w Niemczech, Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii stanowią 20-25% sprzedaży wszystkich Octavii. U nas to jeszcze tylko 6%, ale odświeżona gama RS-ów ma szansę podbić ten wynik.

(lew)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama