Nowy Mercedes CLA zawstydza diesle. W końcu elektryk na długie trasy
Mercedes CLA w nowym wydaniu to nie tylko elegancki sedan, ale przede wszystkim pełnoprawny elektryk na dalekie trasy. Zasięg niemal 800 km, błyskawiczne ładowanie i nowy system MB.OS robią wrażenie, choć nie obyło się bez kilku kompromisów.

Spis treści:
CLA zamiast Klasy A. Mercedes zmienia strategię
Przez ostatnie lata Mercedes wielokrotnie zmieniał swoją strategię. Przez długi czas sprzedawał niedrogiego, kompaktowego hatchbacka - Klasę A, po czym stwierdził, że całkowicie rezygnuje z tego modelu, będącego koniem pociągowym sprzedaży w krajach południowej Europy.
W pewnym momencie zaprezentował submarkę EQ, która miała tworzyć wyłącznie auta elektryczne - powstały nawet salony Mercedes-EQ. Ale i tu zaszła zmiana: w tym roku zdecydowano, że żaden kolejny model nie będzie nazywał się EQ, a marka wraca do klasycznego nazewnictwa. Teraz podstawowym modelem w gamie jest CLA, które wjeżdża do salonów jako elektryk "z technologią EQ".

Większy rozstaw osi i trzy ekrany w kabinie
Nowe CLA debiutuje w wersji 250+ z napędem na tylną oś oraz 350 4MATIC z napędem na cztery koła. Jest o 4 cm dłuższe od poprzednika (4723 mm), a rozstaw osi zwiększono aż o 6 cm - do 2790 mm.
W efekcie w kabinie jest więcej miejsca. Siadając z przodu, bez problemu dobrałem odpowiednią pozycję za kierownicą, choć przyznam, że idealnie byłoby móc usiąść jeszcze odrobinę niżej. Fotele są dość twarde i wąskie na wysokości ramion, ale można regulować długość siedziska i podparcie ud. Kierownica ma szeroki zakres regulacji i da się ją ustawić tak, by nie zasłaniała widoku "zegarów" - jednego z trzech ekranów w kabinie.
Trzech, bo poza 10-calowym panelem zegarów jest jeszcze 14-calowy ekran centralny oraz opcjonalny ekran przed pasażerem. Uwaga - póki co nie ma go w konfiguratorze, jeśli ktoś bardzo chce go mieć, powinien wstrzymać się ze składaniem zamówienia.

Mercedes dba o uwagę kierowcy. Niemiecka kontrola wzroku
Mercedes nie zdecydował się na komplikowanie kwestii obrazu na ekranie pasażera, jak zrobiło to Porsche - tam obraz na prawym ekranie widzi wyłącznie pasażer, dla kierowcy to tafla czarnego plastiku. W Mercedesie obraz z prawego ekranu jest widoczny z każdej strony. W Stuttgarcie uznano, że lepszym rozwiązaniem będzie kamera nad centralnym ekranem, analizująca zachowanie kierowcy. Jeśli wykryje, że podczas jazdy kierujący spogląda na ekran pasażera, wygasza obraz do czasu, aż wzrok wróci na drogę.

Trójwymiarowe efekty i szklany kokpit. Nie każdemu się spodoba
Przyznam, że zza kierownicy wolałem patrzeć do przodu, choćby po to, by podziwiać duży wyświetlacz HUD, który precyzyjnie podaje wskazania nawigacji. Efektownie prezentuje się też ekran za kierownicą, gdzie widać trójwymiarowe modele mijanych samochodów, ludzi czy rowerów - gadżet, ale miły dla oka.
Nie jestem pewien, czy na dłuższą metę polubiłbym się ze szklaną "meblościanką", która tworzy górną część kokpitu. Wielki panel opalcowanego szkła nie wygląda zbyt elegancko. Jak wyjaśnił mi Marcel Brodbeck, odpowiedzialny za rozwój systemów bezpieczeństwa, boczne elementy kokpitu z kratkami nawiewów są z plastiku, a nie ze szkła - na wypadek uderzenia bocznego, by stłuczone szkło nie stanowiło zagrożenia.

Z tyłu ciasno na stopy. Bagażnik też mniejszy
Siadając z tyłu, zwróciłem uwagę na ograniczoną ilość miejsca na stopy. Jeśli przednie fotele ustawimy najniżej, pasażerom na kanapie trudno będzie wsunąć pod nie stopy. Sama kanapa jest zamontowana dość nisko, co sprawia, że kolana są ustawione wysoko i na dłuższą metę może brakować wygodnego podparcia ud. Na plus - wokół kolan miejsca jest sporo, a nad głową - wystarczająco. Szyberdach pomaga optycznie i fizycznie odzyskać kilka centymetrów.

Kompromisy w przestrzeni wynikają z baterii w podłodze. Inżynierowie Mercedesa przekonują, że w wersji hybrydowej podłoga będzie odrobinę niżej więc miejsca - więcej. Trzeba im uwierzyć na słowo, przekonamy się, gdy za jakiś czas odmiana zasilana chińskim silnikiem 1.5 produkcji Geely trafi do sprzedaży.
Warto wspomnieć o bagażniku. CLA poprzedniej generacji miało 460 litrów pojemności, nowa generacja - 405 litrów. Pocieszeniem jest frunk, czyli bagażnik z przodu o pojemności 101 litrów. Sumarycznie przestrzeń bagażowa wzrosła.

Dwa biegi, świetna aerodynamika i zasięg do 792 km
Układ napędowy też imponuje. Odmiana 250+ ma 274 KM i 335 Nm, a 350 4MATIC - aż 354 KM i 515 Nm. Obie wersje korzystają z baterii 85 kWh, co pozwala przejechać do 792 km w 250+ i 771 km w 350 4MATIC.
To zasługa znakomitej aerodynamiki - współczynnik oporu powietrza to 0,21 - oraz dwubiegowej skrzyni, z biegiem miejskim i autostradowym. Według danych technicznych CLA zużywa średnio od 12,2 do 14,7 kWh/100 km. Podczas jazd testowych 350-tka zużyła 14,5 kWh/100 km.

CLA na drodze. Komfort, dynamika i cisza
A jeździło mi się naprawdę przyjemnie. 4,9 s przyspieszenia do 100 km/h zdradza, że to samochód, który nie będzie zawalidrogą. Chętnie przyspiesza przy każdej prędkości, manewry wyprzedzania wykonuje w mgnieniu oka. CLA jest przyjemnie twarde, dzięki zamontowanej w podłodze baterii trzyma się drogi jak przyklejone, a dopracowany układ kierowniczy sprawia, że chętnie podąża za ręką kierowcy.
Wnętrze zaskakuje wyciszeniem - nawet jak na auto elektryczne, CLA imponuje poziomem izolacji od szumu opon czy pędzącego powietrza opływającego karoserię. Widać, że inżynierowie ze Stuttgartu przyłożyli się do pracy.

MB.OS - nowy system Mercedesa. Jak działa i co potrafi?
Podczas jazdy spędziłem trochę czasu z nowym systemem operacyjnym Mercedesa - MB.OS. To rozwiązanie, które debiutuje w tym modelu. Niemcy chwalą się, że to najbardziej inteligentny ich pojazd w historii.
Można z nim rozmawiać - jeśli pytasz o rzeczy ogólne, korzysta z wiedzy Chata GPT4o. W sprawach związanych z bieżącymi wydarzeniami opiera się na wyszukiwarce Microsoft Bing, a w kwestiach związanych z docieraniem do wyznaczonych celów czerpie wiedzę z Google Gemini i Map Google.
Wszystko działa płynnie, sprawnie i potrafi uprzyjemnić podróż, ale póki co - najlepiej po angielsku. Na polską wersję będziemy musieli jeszcze poczekać, pewnie nadejdzie z którymś updatem systemu. Mercedes chwali się, że zdalnie będzie aktualizował nie tylko system infotainment, ale również wszystkie istotne elementy pojazdy, z systemami bezpieczeństwa włącznie - po to, by samochód miał zawsze możliwie najświeższe i najbardziej zaawansowane oprogramowanie.

Szybkie ładowanie i duży zasięg. Jak długo trzeba czekać?
Gdy przyjdzie nam przerwać podróż na ładowanie, nie trzeba rezerwować na nie wiele czasu. CLA korzysta z 800-voltowej architektury i może przyjmować energię z mocą do 320 kW. To oznacza, że w sprzyjających warunkach zwiększenie zasięgu o 300 km potrwa ok. 10 minut.
Oczywiście auto wciąż można zasilać również z ładowarek prądu przemiennego, czy zwykłego gniazdka w domu, ale wówczas trzeba się uzbroić w cierpliwość. Na szczęście zasięg przeszło 700 km sprawia, że ładowanie nie będzie musiało być zbyt częste.

Nowy Mercedes CLA - cena, wady i konkurenci
Nowy Mercedes CLA to świetna propozycja dla tych, którzy rozważają Teslę Model 3, BMW i4 czy Mazdę 6e. Auto jest dopracowane pod względem aerodynamiki i efektywności, ma dużą baterię, prowadzi się bardzo dobrze i oferuje wysoki komfort jazdy. Warto przetestować multimedia i przymierzyć się na tylnej kanapie. Jeśli kierowcy nie przeszkadza szklany kokpit, a pasażerom ograniczona przestrzeń na stopy, warto wpisać CLA na listę modeli do zakupu. Ceny: od 228 900 zł za wersję 250+ i od 279 000 zł za 350 4MATIC. Alternatywą może być też wersja Shooting Brake - czyli CLA w odmianie kombi. Ale na debiut tej odmiany trzeba poczekać co najmniej do marca przyszłego roku.