Citroen C3 Aircross to najtańszy 7-miejscowy SUV na rynku. Hybryda pali 5,6 l/100 km
Nowy Citroen C3 Aircross wywołuje opad szczęki na kilku poziomach. Francuzi udowodnili, że w aucie o długości Dacii Duster można posadzić 7 osób. I że da się stworzyć niedrogiego SUV-a z napędem hybrydowym, a nawet jeżdżącego na prąd i dać na niego 8 lat gwarancji.
Na hasło "nowy SUV za 80 tys. zł" lista odpowiedzi nie była dotąd zbyt długa. Dacia Duster, MG ZS, Baic Beijing 3 w zasadzie wyczerpywały temat. I żaden z nich, nawet w najdroższej odmianie, nie jest w stanie przewieźć jednocześnie 7 osób. To pierwsza kwestia, w której Citroen C3 Aircross to prawdziwy "zmieniacz gry".
Czy w Citroenie C3 Aircross da się przewieźć 7 osób?
Odpowiedź na to pytanie to "tak, ale" lub "to zależy". Faktycznie, mimo długości dokładnie 4395 cm, auto posiada homologację potwierdzającą przystosowanie do przewozu 7 osób. I faktycznie – udało mi się wsiąść do trzeciego rzędu. Robi się to tak:
Co prawda kolana miałem na wysokości ramion, opierałem je mocno o oparcie kanapy, a głową dotykałem podsufitki, ale mogę potwierdzić, że dodatkowe miejsca w bagażniku nadają się do wykorzystania. Wyłącznie na krótkich odcinkach i absolutnie bez bagażu, ale się nadają.
Bez bagażu, bo pozostała pojemność bagażnika, to jak precyzyjnie wylicza producent - 40 litrów. Zagłówek opiera się o tylną szybę a miejsca na bagaże zostaje o tyle:
Realnie - nic. Ale na szczęście auto zostało wyposażone w relingi dachowe i przestrzeń bagażową można powiększyć przy wykorzystaniu boxa dachowego.
Jeśli ktoś planuje zakup tego auta właśnie ze względu na jego unikalną "siedmioosobowość", warto zaznaczyć, że miejsca w trzecim rzędzie ograniczają przestrzeń ładunkową nawet gdy się z nich nie korzysta. Wersja pięciomiejscowa za kanapą ma jeszcze 460 litrów bagażnika, siedmiomiejscowa – tylko 330.
Citroen C3 Aircross – przestrzeń w kabinie
Niezależnie od tego, czy wybierzemy wariant 5- czy 7-miejscowy, podróżującym z tyłu będzie nadspodziewanie przestronnie. Nie brakuje miejsca wokół kolan ani nad głową. Nie zalecam jednak dłuższych podróży w trzy osoby z tyłu – 139 cm szerokości na wysokości łokci podpowiada, że trojgu będzie ciasnawo. Biorąc pod uwagę, że z tyłu nie ma nawiewów klimatyzacji - szybko też zrobi się też gorąco.
Siedzący z przodu nie będą mieli powodów do narzekań. Fotel kierowcy można regulować również na wysokość i to w szerokim zakresie – unosząc go do maksymalnej pozycji musiałem przekrzywić głowę by zmieścić się pod sufitem. Do tego w topowej specyfikacji fotele i kanapa bardzo efektownie się prezentują. Jeśli komuś zależy, by miejsca z przodu były podgrzewane – musi wybrać najdroższą wersję i dokupić jeszcze pakiet zimowy za 2250 zł, obejmujący dodatkowo podgrzewaną kierownicę i częściowo podgrzewaną przednią szybę (obok słupka A z lewej strony i w dolnej części - pod wycieraczkami).
Kierownicę reguluje się w dwóch płaszczyznach i choć jest niewielka i nieokrągła – nie utrudnia manewrowania. Bardzo podobał mi się panel zegarów – odsunięto go daleko pod szybę i wkomponowano sprytnie pod półkę, dzięki której zawsze chyba nie ma szans, by padało na niego światło słoneczne ograniczające jego widoczność. Grafiki są bardzo proste, ale czytelne i jednoznaczne.
Podobnie urządzony jest cały kokpit, tu nie ma po co studiować instrukcji obsługi. Sterowanie poszczególnymi elementami jest bardzo intuicyjne. Auto wyposażono w centrum multimedialne, które wygląda mocno archaicznie, ale spełnia swoją rolę. System działa w języku polskim, ma swoją nawigację i można do niego podłączyć smartfona i korzystać bezprzewodowo z Apple CarPlay czy Android Auto.
Tu warto wspomnieć, że w wersji pięciomiejscowej mamy do dyspozycji 4 gniazda USB-C, a w siedmiomiejscowej – nawet 5. Jest też tacka do ładowania telefonu bezprzewodowo.
Jakie silniki w Citroenie C3 Aircross?
Możliwości są trzy. Podczas prezentacji nie mieliśmy do dyspozycji podstawowej odmiany – z 1,2-litrowym, 3-cylindrowym, doładowanym silnikiem benzynowym o mocy 100 KM. Za to mogłem spróbować odmiany z napędem hybrydowym, w której ta jednostka wspierana jest przez silnik elektryczny, dzięki czemu układ dysponuje mocą 136 KM i 230 Nm momentu obrotowego.
Jak to jeździ? Szału nie ma, ale powodów do narzekania też niewiele. Auto w tej wersji rozpędza się do 100 km/h w niecałe 9 sekund i jest zaskakująco żwawe przy starcie spod świateł. Potem jest już gorzej, i przy próbie wyprzedzania trzeba mierzyć siły na zamiary. Mi najbardziej przeszkadzał terkot trzycylindrowego silnika – w kabinie szybko robi się dość głośno. I nie wyobrażam sobie jak zachowywałby się ten samochód, gdyby podróżowało nim siedem dorosłych osób – to sprawdzimy dopiero podczas testu w redakcji.
Zawieszenie nastawione jest na komfort, ale szczęśliwie nie pozwala autu na przesadne przechylanie się w zakrętach. Nierówności w nawierzchni wybiera sprawnie i bez nadmiernych hałasów.
Elektryczny SUV dla 7 osób. Jak jeździ Citroen e-C3 Aircross?
Trzecią wersją napędową tego modelu jest wariant elektryczny – e-C3. Aircross w tej odmianie napędzany jest przez jednostkę o mocy 113 KM. Korzysta on z litowo-żelazowo-fosforanowego akumulatora o pojemności 44 kWh, co teoretycznie pozwala na pokonanie na jednym ładowaniu 300 km. Elektryczny Aircross rozpędza się do 100 km/h w 12,9 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 143 km/h.
I wbrew tym parametrom na papierze – w czasie jazdy robi lepsze wrażenie niż hybryda. Rozwiązuje problem hałasującego trzycylidrowca, zapewnia przyzwoitą dynamikę, a dzięki wyższej masie i niższemu położeniu środka ciężkości, prowadzi się najprzyjemniej i jest najbardziej stabilny. Doskonale sprawdzi się np. jako miejskie auto do lokalnych eskapad w rodzinie z więcej niż trojgiem dzieci. I do tego, jak na siedmiomiejscowego SUV-a na prąd, może być wręcz nieprzyzwoicie tani.
Ile kosztuje siedmiomiejscowy Citroen C3 Aircross?
Zacznijmy od ceny wersji podstawowej i z 5 miejscami. Benzynowa, 100-konna (bez hybrydy) kosztuje minimum 82 800 zł (wersja You). Ale biorąc pod uwagę, że jest skromnie wyposażona, trudno ją polecić i lepiej byłoby wybrać kolejną odmianę wyposażenia – Plus za 93 300 zł. Jest ona bogatsza o system multimedialny z ekranem 10,25 cala (You ma tylko uchwyt na smartfona), automatyczną klimatyzację, kamerę cofania, składane lusterka z opcją odmrażania, wygodniejsze fotele, relingi dachowe i pozwala na wybranie wariantu 7-miejscowego. Choć szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić to 7 osób i 100 KM.
Odmiana hybrydowa (136 KM) nie jest dostępna w podstawowej wersji (You), można ją mieć w odmianie średniej (Plus) za 112 300 zł lub topowej (Max) za 119 700 zł. W obu może być siedmiomiejscowa, ale trzeba dołożyć jeszcze 3200 zł.
Elektryczny Citroen e-C3 Aircross dostępny jest we wszystkich wersjach wyposażenia i kosztuje odpowiednio 120 800, 131 300 lub 137 700 zł. „Siedmiomiejscowość” również wymaga takiej samej dopłaty co w hybrydzie. Biorąc pod uwagę warunki programu Mój Elektryk 2.0, w optymalnym rozwiązaniu cenę auta można obniżyć nawet o 40 tys. zł, co oznacza, że finalnie siedmiomiejscowa odmiana w wersji Plus wyjedzie z salonu za94 500 zł. A to dla posiadaczy dużych rodzin i fotowoltaiki może brzmieć jak naprawdę świetna okazja.
8 lat gwarancji na nowe Citroeny
Na koniec dodam, że od tego roku nowe auta kupione w salonach Citroena zostały objęte programem wydłużonej gwarancji. Jeśli auto kupione po 10 stycznia tego roku będzie serwisowane w ASO Citroena, po upływie podstawowej, dwuletniej gwarancji może na kolejne 6 lat zostać objęte programem "Citroën We Care". To program dodatkowej ochrony, obejmującej swoim zakresem najważniejsze komponenty pojazdu w tym silnik, skrzynię biegów i układ przeniesienia napędu każdego nowego osobowego Citroëna do osiągnięcia wieku 8 lat lub 160 000 km przebiegu (w zależności od tego, co nastąpi wcześniej).