Skoda Octavia Scout zamiast SUVa? Czemu nie!
Dojeżdżasz do domu zdezelowaną, podziurawioną niczym szwajcarski ser, drogą ale nie chcesz przesiadać się na ociężałego SUV-a? Z pomocą przychodzą Czesi. Proponowane przez nich rozwiązanie nazywa się Skoda Octavia Scout.
Samochód oferowany przez producenta z Mlada Boleslav to kusząca propozycja dla kierowców, którzy nie zamierzają rezygnować z przyjemności, jaką daje prowadzenie tylko dlatego, że - od czasu do czasu - zmuszeni są korzystać z dróg gorszej jakości. Jak auto sprawdza się w praktyce?
W przypadku Octavii napis Scout oznacza, że mamy do czynienia z kombi, którego prześwit zwiększono o 31 mm. Standardowo auto oferowane jest na 17-calowych obręczach kół ze stopów lekkich. Model rozpoznać też można po komplecie plastikowych osłon chroniących krawędzie nadkoli i progi. Obejmują one również spód pojazdu, w tym np. sztywne przewody paliwowe i hamulcowe. Najważniejsze kryje się jednak pod karoserią...
W danych technicznych Scouta trafimy na zastanawiające informacje. Producent podaje np. kąty natarcia i zejścia pojazdu. Chociaż w porównaniu z SUV-ami ich wartości są raczej skromne (kąt natarcia 16,7, kąt zejścia 13,8), nie znalazły się w folderach przypadkowo. W przeciwieństwie do większości crossoverów, niezależnie od wersji silnikowej, Octavia Scout standardowo wyposażona jest w napęd 4x4.
Nad dołączaniem tylnej osi czuwa - sterowane elektronicznie - sprzęgło typu Haldex. Wprawdzie o rozdziale momentu decyduje elektronika (brak możliwości ręcznego "dopięcia" tylnej osi czy blokady rozkładu momentu między osiami), ale samochód oferowany jest z rozbudowanym systemem ESP za pomocą hamulców symulującym obecność blokad mechanizmów różnicowych (EDS). W terenowych mistrzostwach Polski Scoutem raczej nie wystartujemy, ale jeśli np. codziennie dojeżdżacie do domu dziurawą, szutrową drogą auto okaże się być rozwiązaniem idealnym! Skodą - bez kompleksów - poruszać się można np. po nieutwardzonych leśnych drogach. Dzięki ESD przeprawimy się też przez grząskie podłoża (np. gdy wspomnianą drogę rozmyją wiosenne roztopy), o ile oczywiście nie przecenimy możliwości zawieszenia (prześwit).
Ogromną zaletą czeskiego pojazdu jest fakt, że uterenowiony charakter zupełnie nie wpłynął na sposób prowadzenia na utwardzonych drogach. Więcej - napęd 4x4 świetnie współgra z typowo "niemieckimi" nastawami zawieszenia (niezależne zawieszenie obu osi) i precyzyjnym układem kierowniczym. W efekcie samochód daje ogromną frajdę z jazdy po krętych drogach, którą - w przypadku prezentowanego egzemplarza - potęgował dodatkowo żwawy, doładowany silnik 1.8 TSI.
Jednostka standardowo oferowana z dwusprzegłową przekładnią DSG rozwija moc 180 KM i oferuje dostępny w szerokim zakresie (od 1350 do 4500 obr./min) moment obrotowy 280 Nm. Dzięki temu rodzinne kombi, które nie boi się wycieczek poza asfalt, przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 7,8 s i osiąga prędkość maksymalną 216 km/h. Na pochwałę zasługuje też zestopniowanie i sposób działania dwusprzęgłowej przekładni. Sześciostopniowa skrzynia to "stare, dobre DSG", które - w przeciwieństwie chociażby do Superba 2,0 l TDI - nie zostało "zoptymalizowane" pod kątem zminimalizowania zużycia paliwa. Nie mamy więc do czynienia z absurdalnymi sytuacjami, gdy przy 50 km/h obr./min elektronika sterująca kastruje potencjał silnika wrzucając szóstkę. Biegi dobierane są dokładnie tak, jak życzyłby sobie tego kierowca, a przekładnia - w mgnieniu oka - reaguje na każdy ruch prawej stopy.
Skoda Octavia Scout 1.8 TSI
Takie podejście ma też - oczywiście - swoje wady. Deklarowane przez producenta zużycie paliwa (6,6 l) możemy śmiało wsadzić między bajki. W naszych testach samochód zużywał około 11 l. W typowo miejskiej jeździe wynik często przekraczał 12 l/100 km. Nie jest to mało, ale trzeba pamiętać, że sprint do setki w mniej niż 8 sekund kusi, by często opierać prawą nogę o podłogę...
Na pocieszenie wypada dodać, że Skoda Octavia Scout kusi bogatym - przynajmniej jak na standardy czeskiego producenta - wyposażeniem podstawowym. Wszystkie egzemplarze mają na pokładzie automatyczną, dwustrefową klimatyzację, komplet poduszek powietrznych (przednie, boczne, kurtynowe i kolanowa dla kierowcy), pakiet elektryczny (lusterka i wszystkie szyby) czy komplet czujników parkowania (przednie i tylne). Standard obejmuje też m.in. komputer pokładowy z wyświetlaczem maxi-DOT, radio z wyświetlaczem dotykowym o przekątnej 5-cali (8 głośników i wyjścia SD, USB i audio-in) czy wielofunkcyjną, skórzaną kierownicę.
Wady? Ograniczają się niemal wyłącznie do cennika. Podstawowa odmiana z wysokoprężnym silnikiem 1.6 TDI o mocy 110 KM wyceniona została na 109 860 zł. Za egzemplarz z benzynowym silnikiem 1.8 TSI zapłacić trzeba co najmniej 118 tys. zł. Jeśli - tak, jak w przypadku prezentowanego egzemplarza - doposażymy pojazd m.in. w: ogrzewanie postojowe (4 tys. zł), biksenonowe reflektory przednie z funkcją doświetlania zakrętów (4,2 tys. zł), pakiet Traveller Assis (nawigacja i szereg systemów bezpieczeństwa - np. funkcja rozpoznawania znaków drogowych - za cenę 9,2 tys. zł) czy nagłośnienie Canton o mocy 570 Wattów (1,9 tys. zl) ostateczna faktura opiewać będzie na astronomiczną kwotę. Dość powiedzieć, że w przypadku testowanego egzemplarza wyposażenie dodatkowe wyceniono na prawie 54 tys. zł. Po jego uwzględnieniu cena auta podskoczyła do 173 970 zł.
Skoda Octavia Scout w dwóch zdaniach? Firmie naprawdę udało się osiągnąć zaskakująco dobry kompromis między precyzją prowadzenia, komfortem, możliwościami przewozowymi i zdolnościami radzenia sobie poza asfaltem. Tylko ta cena...
Paweł Rygas