Skoda Karoq 2.0 TSI Sportline z napędem 4x4. Najmocniejsza oznacza najlepsza?
Skoda Karoq w ostatnim czasie stoi trochę na uboczu za sprawą premier dwóch równie ważnych modeli. Na rynku jest już Kodiaq nowej generacji oraz zupełnie nowy, elektryczny Elroq. Tymczasem Karoq przeszedł ostatnie odświeżenie w 2022 roku. Wbrew pozorom właśnie te cechy mogą grać na jego korzyść. Sprawdzamy najmocniejszą wersję z napędem 4x4.
Spis treści:
Skoda Karoq dwa lata temu przeszła delikatny face-lifting. Zmieniono wtedy wygląd przednich reflektorów (reflektory Matrix LED są teraz dostępne jako wyposażenie opcjonalne), a tylne światła zwężono. Dużo pracy włożono w poprawę aerodynamiki nadwozia. Pojawił się większy spojler z tyłu, a część wzorów obręczy wyposażono w specjalne nakładki, które pozwalają lepiej kierować powietrzem opływającym auto.
Nie zabrakło zmian w kabinie. Zainstalowano cyfrowe zegary, które są standardem, a także nowe wzory tapicerki. Mocne strony Karoqa, czyli ultrawysoka praktyczność, przestronne wnętrze i prosta obsługa pozostały bez zmian.
Na redakcyjny parking trafiła tym razem Skoda Karoq w wersji Sportline z lakierem metalizowanym o nazwie Błękit Race, czarnymi, lakierowanymi elementami nadwozia (lusterka, pas przedni) i powiększonym spojlerem dachowym w tylnej części. Taka konfiguracja zdecydowanie wyróżnia się spośród innych odmian tego modelu.
Skoda Karoq w wersji Sportline. Bardziej sport czy komfort?
Przednie fotele "sportowe" (bo tak nazywa je Skoda) nie są w rzeczywistości typowymi “kubłami”, ale porządnymi i wygodnymi fotelami ze zintegrowanymi zagłówkami. Obszyto je specjalną tapicerką, która ma lepiej przepuszczać powietrze. Po kilku dniach testu trudno to ocenić, ale z pewnością fotele w tym modelu dobrze wyglądają i świetnie spełniają swoje zadanie - zapewniają wysoki komfort na krótkich trasach jednocześnie świetnie podpierając ciało w ostrzej pokonywanych zakrętach.
Klimat samochodu o bardziej zadziornym charakterze podkreślają też aluminiowe nakładki na pedały, czarna podsufitka czy oznaczenia wersji Sportline, między innymi na spłaszczonej u dołu kierownicy
Pod względem ergonomii i łatwości obsługi Karoqa polubią miłośnicy klasyki. Nie zrezygnowano w nim z dużych, wygodnych w użyciu pokręteł, wygląd cyfrowych zegarów można w prosty sposób personalizować, przyciski na kierownicy rozmieszczono ergonomicznie, a odświeżony system multimedialny nie wykazuje się spowolnioną pracą, ma za to przejrzysty i czytelny układ menu.
Dźwignia zmiany biegów też nie zmniejszyła się do wielkości niewielkiego przełącznika czy nie wylądowała za kierownicą w miejscu wycieraczek, tylko dumnie wystaje z konsoli środkowej - że wygląda to klasycznie? Przynajmniej nie ma problemów ze zmianą przełożeń, bo w trakcie tego manewru nie trzeba nawet na nią patrzeć. Biegi można też zmieniać w trakcie jazdy korzystając z łopatek umieszczonych za kierownicą - to standard w wersji Sportline.
Jak zwykle Skoda rozpieszcza ogromną liczbą schowków, w tym wiele z nich jest zamykanych. Do dyspozycji kierowca i pasażer mają też pojemne kieszenie w drzwiach, które mieszczą nawet 1,5-litrowe butelki.
Gdybyśmy mieli się do czegoś przyczepić, to przy poziomie dopracowania Skody w kwestii użyteczności można ponarzekać na to, że siedzący z tyłu pasażerowie mają do dyspozycji tylko jeden port USB-C (w dodatku dostępny za dopłatą 1100 zł).
Nie powodów do narzekania na pojemność bagażnika (500 l) czy udogodnienia w nim użyte, jak choćby zestaw haczyków. Po złożeniu kanapy przestrzeń za przednimi fotelami jest idealnie płaska - i to kolejny z dwóch zarzutów, które można postawić Skodzie Karoq w kwestiach związanych z praktycznością.
Skoda Karoq z 1.5 czy 2.0 TSI? Który silnik wybrać?
Silnik 2.0 TSI to najmocniejszy wariant napędowy Karoqa - oferuje 190 KM maksymalnej mocy. Jest dostępny wyłącznie w wersji wyposażenia Sportline.
Nie jest to najdroższa pozycja w cenniku czeskiego producenta, bowiem drożej wyceniono2.0 TDI (150 KM). Jednak cena benzynowego wariantu na poziomie 170 tys. zł (w aktualnej promocji) nie jest to propozycja dla przeciętnego Kowalskiego, który szuka oszczędnego, kompaktowego SUV-a.
Wariant z silnikiem 1.5 TSI (150 KM) oraz skrzynią DSG, jednak bez napędu 4x4 - kosztuje 19 300 zł mniej. Nie robi to wielkiej różnicy, jeśli zakup auta realizowany jest poprzez finansowanie.
Ile spala Skoda Karoq 2.0 TSI?
Skoda Karoq z silnikiem 2.0 TSI nie należy do najoszczędniejszych samochodów w tej klasie. Zużycie paliwa, w najlepszym razie, można uznać za przeciętne. Zwłaszcza jeśli korzystamy z auta w mieście, a do tego często mocniej wciskamy gaz.
We Wrocławiu auto ani razu nie zużyło mniej niż 8-9 l/100 km, ale dynamiczna jazda poza miastem oznaczała, że na wyświetlaczu zobaczymy wyniki powyżej 10 l/100 km. W trasie można ograniczyć zużycie do około 7 l/100 km.
Takie wyniki to po części efekt zastosowania mocnego silnika oraz napędu 4x4, a częściowo tego, że poza systemem start/stop Karoq nie korzysta z żadnych wspomagaczy, jakich współcześnie używają producenci, by ograniczyć zużycie paliwa - na przykład instalacji 48V czy bardziej rozbudowanego systemu start/stop, który uruchamia się także podczas toczenia.
Za to na drodze Karoq nigdy nie cierpi na deficyt osiągów. Auto sprawnie przyspiesza z dowolnego prędkości, a skrzynia DSG umiejętnie odczytuje zamiar kierowcy. Przy spokojnej jeździe szybko zmienia biegi na wyższe, natomiast po mocniejszym wciśnięciu gazu sprawnie je redukuje.
Napęd 4x4 w Skodzie Karoq. Czy warto dopłacać?
Karoq prowadzi się przewidywalnie i stabilnie, a jego nadwozie nie wychyla się przesadnie w zakrętach, z kolei na nierównych drogach auto skutecznie, ale zdecydowanie tłumi nierówności.
Na mokrej nawierzchni (a taka najczęściej występowała w trakcie testu) nieocenioną pomoc stanowi dołączany napęd 4x4, który dba o dobrą trakcję przy ruszaniu i pozwala na pewniejszą jazdę po zakrętach.
Skoda Karoq 2.0 TSI Sportline czy Cupra Ateca?
Praktycznie każdy z najbliższych konkurentów Karoqa oferowany jest z napędem hybrydowym lub wykorzystującym co najmniej układ miękkiej hybrydy.
Najbliżej pod kątem charakteru i osiagów jest Cupra Ateca z tym samym silnikiem - kosztuje jednak o ok. 7 tys. zł więcej od Skody. W podobnym przedziale cenowym plasuje się Toyota Corolla Cross, która co prawda nie jest tak szybka, jednak zużywa wyraźnie mniej paliwa. Ma za to wyraźnie mniejszy bagażnik, aż o ponad 100 litrów.