Nissan e-4ORCE – japoński napęd na ekstremalnym torze w Andorze
O napędzie e-4ORCE opracowanym specjalnie pod kątem zelektryfikowanych i elektrycznych samochodów Nissana pisaliśmy już rok temu, przy okazji premiery nowego modelu X-Trail. Teraz jednak przyszedł czas na sprawdzenie jego możliwości w prawdziwie ekstremalnych warunkach. W tym celu udaliśmy się w Pireneje, na jeden z najwyżej położonych torów wyścigowych na świecie.
Spis treści:
Nissan e-4ORCE - jak to działa?
Technologia e-4ORCE to nowy system napędu wszystkich kół, opracowany przez Nissana pod kątem elektrycznych i zelektryfikowanych modeli. Rozwiązanie wykorzystuje dwa silniki elektryczne, które niezależnie od siebie rozdzielają moment obrotowy na przednie i tylne koła. Umożliwia to zrównoważone sterowanie zawieszeniem oraz precyzyjną pracę układu kierowniczego, dzięki czemu charakterystyka pojazdu jest bardziej przewidywalna.
Samo rozwiązanie przekłada się także na korzystniejszą konstrukcję samochodu, ponieważ nie ma w nim potrzeby montowania wału napędowego, który jest niezbędny w przypadku tradycyjnego układu mechanicznego. Silniki umieszczono przy każdej osi, dzięki czemu udało się uzyskać więcej miejsca w środku oraz wyeliminowano konieczność zastosowania międzyosiowego mechanizmu różnicowego.
Po raz pierwszy o możliwościach napędu e-4ORCE mogliśmy się przekonać w trakcie ubiegłorocznych jazd testowych nowym modelem X-Trail. Już wtedy rozwiązanie to przypadło nam do gustu, a japoński SUV zaskoczył nas swoją stabilnością, krótkim czasem reakcji kół na zmieniające się warunki podłoża oraz przewidywalnym zachowaniem. Teraz jednak Nissan zdecydował się zaprezentować możliwości nowej technologii w iście ekstremalnych warunkach.
Circuito Andorra - jeden z najwyżej położonych torów na świecie
W tym celu udaliśmy się do leżącej w Pirenejach Andory, a konkretnie na zaśnieżony tor wyścigowy wybudowany w pobliżu górskiej miejscowości Pas de la Casa. Obiekt zbudowany na wysokości 2400 metrów, przez większość miesięcy w roku jest pokryty lodem oraz śniegiem, a na jego terenie są organizowane m.in. mistrzostwa świata w wyścigach na lodzie. Czy istnieje zatem lepsze miejsce na przetestowanie nowoczesnego napędu 4x4? No właśnie.
Z tego samego założenia wyszli przedstawiciele Nissana, którzy w nasze ręce oddali dwa stosunkowo świeże modele. Jednym z nich był wspomniany już wyżej Nissan X-Trail w wariancie hybrydowym, wykorzystującym układ e-Power. Drugim z kolei elektryczny Nissan Ariya, który choć swoją premierę miał już jakiś czas temu, dopiero od tego roku jest dostępny z napędem e-4ORCE.
Sam sprawdzian polegał natomiast na kilku ćwiczeniach, uwzględniających zarówno symulacje warunków drogowych - chociaż musimy przyznać - bardzo ekstremalnych, jak i sportową jazdę po zaśnieżonej pętli toru wyścigowego.
Napęd e-4ORCE w praktyce
Już w trakcie pokonywania pierwszych okrążeń na torze zaskoczyła nas szybkość reakcji całego układu. Nowy napęd Nissana sprawnie przewidywał zachowanie kierującego i starał się szybko skorygować niepożądane reakcje samochodu. Siła napędowa była niemal natychmiastowo rozdzielana na obie osie, co wyraźnie dawało się we znaki przy każdej próbie celowego wprowadzenia samochodu w poślizg.
W przypadku ważącego ponad 2-tony Nissana Ariy było to niemalże niewykonalne. Na trochę więcej "zabawy" pozwalał nieco lżejszy X-Trail, chociaż i tu w momencie próby wyprowadzenia powerslide’u, komputer natychmiast "dusił" moc pojazdu i odpowiednio korygował obrót każdego z kół.
Podczas, gdy w pierwszym momencie "bezpieczne" i zbyt przewidywalne zachowanie samochodów nieco nas zasmuciło (byliśmy wszakże na torze wyścigowym), tak szybko zdaliśmy sobie sprawę, że przecież o to właśnie chodzi. Zarówno X-Trail, jak i Ariya to auta rodzinne. Ma być pewnie, bezpiecznie i przewidywalnie.
Po uzmysłowieniu sobie tego faktu, do reszty ćwiczeń podeszliśmy nieco inaczej. Staraliśmy się zapomnieć o radości wynikającej z "latania bokiem" i skupiliśmy się na walorach czysto praktycznych.
Zarówno podczas pokonywania stromego wzniesienia, szybkiego slalomu oraz próby zjazdy z oblodzonego wzgórza, nawet na moment nie straciliśmy kontroli nad samochodem. Wrażenie zrobił na nas zwłaszcza wspomniany podjazd ze startu zatrzymanego, wykonywany zresztą na zwykłych drogowych oponach zimowych. Dopiero w jego trakcie uwierzyliśmy w zasłyszaną historię, jakoby Nissan X-Trail wyposażony w napęd e-4ORCE pokonał w trudnym terenie Navarę wyposażoną w komplet kół terenowych.
Co więcej - jesteśmy pewni, że nawet mniej doświadczeni kierowcy poradziliby sobie w takich warunkach równie bezstresowo.
Wydatek niemały. Czy warto?
Niestety z wysoką jakością idzie także niemała cena.
Za podstawowy wariant X-Traila wyposażonego w napęd e-4ORCE przyjdzie nam zapłacić 206 000 zł. To ponad 24 000 zł więcej od bazowego SUV-a z napędem na przednią oś. Jeszcze większą kwotę przyjdzie nam wysupłać w przypadku elektrycznego Nissana Ariya. Podstawowa wersja z napędem e-4ORCE i akumulatorem 87kWh to wydatek rzędu 300 000 zł.
Czy zatem warto? Naszym zdaniem tak. Technologia e-4ORCE zapewnia udaną równowagę między kontrolą zawieszenia, utrzymaniem toru jazdy i precyzyjnym prowadzeniem. Przy tym wszystkim przewiduje zachowania kierującego i koryguje typowe niepożądane reakcje samochodu.
Bez przebierania w słowach - to naprawdę świetny napęd.
***