Honda Civic Type R – najdzikszy przedstawiciel gatunku?

Duża moc, napęd wyłącznie na przednią oś i skrzynia tylko manualna – Civic Type R nie podąża za nowymi trendami wśród ostrych hatchbacków i przypomina za co pokochaliśmy te samochody. Ma tylko jedną wadę. Najwyżej dwie.

Honda Civic Type R
Honda Civic Type RINTERIA.PL

Kiedyś mówiło się, że przenoszenie więcej niż 200 KM na przednią oś, to zakrawa na szaleństwo. A przynajmniej na bezsens - wiecznie buksujące koła, wyrywające kierownicę z rąk i niemiłosierne płużenie przodem w zakrętach skutecznie dobierają w takim aucie przyjemność z jazdy. Wystarczy dać przykład Mazdy 3 MPS (260 KM), która zachowywała się spokojnie do 3000 obr./min, przy których "budziło się" turbo i kierowca musiał walczyć z mocno wyrywającą się kierownicą.

Nowsze konstrukcje już sobie z tym radzą, ale kiedy moc hot hatchy zaczęła przekraczać 300 KM, producenci zaczęli powszechnie stosować napęd na wszystkie koła, a coraz częściej także automatyczne skrzynie biegów. Co nie tylko jest wygodne, ale pozwala także na dalsze skracanie czasu potrzebnego na sprint do 100 km/h. Jednakże jazda takim autem, choć może być pełna emocji, dostarcza jednak inne wrażenia, niż "klasyczna" konfiguracja.

Dobitnie można się o tym przekonać zabierając na przejażdżkę nową Hondę Civic Type R, która pomimo 320 KM pod maską, nadal całą moc przekazuje tylko na przednie koła, a lista opcji nie przewiduje skrzyni automatycznej. Nie jest więc najszybszym hot hatchem na rynku, ale wyjątkowo angażującym, co wprost przekłada się na wielką przyjemność z jazdy tym autem.

Honda Civic Type R na filmieINTERIA.PL

Ale może po kolei. Civic Type R, zanim jeszcze do niego wsiądziemy, wywołuje szeroki uśmiech na twarzy. Spotkaliśmy się z opiniami, że już standardowa wersja kompaktowej Hondy wygląda dość sportowo i agresywnie, więc jak opisać faktycznie usportowioną odmianę? Ogromny spojler na tylnej klapie i "generatory zawirowań" (charakterystyczne "wypustki" nad tylną szybą), potrójny wydech, 20-calowe, czarne alufelgi z czerwonymi rantami oraz "skrzela" chłodzące przednie hamulce - to wszystko, według niektórych osób wygląda jak... "trochę przesadzony" tuning. Według nas jednak samochód prezentuje się dokładnie tak, jak powinien - szalenie, agresywnie i ogólnie sprawia wrażenie, jakby za projektem nadwozia Type R’a stał ośmioletni chłopiec.

Honda Civic Type RINTERIA.PL

Znacznie mniej ekscytująco prezentuje się wnętrze (wzbogacone jedynie o kilka czerwonych akcentów), ale nie zapomniano oczywiście o charakterystycznych czerwono-czarnych kubełkach. Są nieco inne niż w poprzedniku i nie mogliśmy nie zauważyć, że siada się na nich niemal jak na zwykłych fotelach (w poprzedniku trzeba było "przeskoczyć" czterema literami nad boczkiem siedziska, a następnie przecisnąć nogi między wspomnianym boczkiem, a kołem kierownicy). Teoretycznie to zmiana na lepsze, ale w przypadku Type R’a...

Honda Civic Type RINTERIA.PL

Żadnych zastrzeżeń nie mamy natomiast do tego, co dzieje się po uruchomieniu silnika. Sprzęgło biorące od samego dołu, krótka i świetnie zestopniowana skrzynia biegów oraz żywiołowa reakcja na gaz nie pozostawiają wątpliwości - to nie jest kompaktowy hatchback z mocnym silnikiem. To prawdziwie rasowy hot hatch, przedstawiciel wyjątkowego gatunku aut sportowych, w których koła przedniej osi sprawiają wrażenie, że zaraz oderwą się od reszty samochodu. Kierowca zaś czuje, że jest z nimi bezpośrednio połączony i ma tylko nadzieję, że utrzyma chwyt, kiedy przód auta oderwie się od reszty.

Honda Civic Type R

OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL
OpisINTERIA.PL

Nie znaczy to jednak, że Civic Type R wyrywa kierownicę z rąk podczas przyspieszania tak, jak to robiła choćby wspomniana wcześniej Mazda 3 MPS. Czujemy jednak na niej jak opony wgryzają się w asfalt i jak auto z dziką radością wyrywa do przodu. Trudno się nie uśmiechnąć. Fakt, są szybciej przyspieszające hot hatche (Type R rozpędza się do 100 km/h w 5,7 s), ale mało który dostarcza tylu emocji kiedy to robi. Nie zapominajmy także o prędkości maksymalnej, która, w zgodzie z charakterem modelu, nie jest ograniczona elektronicznie. Wynosi więc imponujące 272 km/h.

Honda Civic Type RINTERIA.PL

Kolejna dobra wiadomość jest taka, że Civic Type R pozostał istnym pożeraczem zakrętów. To zasługa adaptacyjnego zawieszenia, bardzo precyzyjnego układu kierowniczego ze zmiennym przełożeniem i siłą wspomagania, a także wyjątkowo dopracowanej aerodynamiki (stąd te wszystkie spojlery, nakładki na zderzaki i inne dodatki). Dość powiedzieć, że auto pokonało Nurburgring w rekordowym (dla przednionapędowego pojazdu) czasie 7 minut i 43,8 sekundy. Biorąc pod uwagę choćby fakt, jak niemiłosiernie twarde jest zawieszenie w ekstremalnym trybie R+, to w sumie nie dziwi nas tak dobry wynik.

Honda Civic Type RINTERIA.PL

Kiedy natomiast nie mamy ochoty (albo warunków) do tego, aby trochę poszaleć, Type R potrafi być całkiem cywilizowany. Trudno co prawda mówić o wyjątkowo dobrym tłumieniu nierówności, ale dzięki nowemu trybowi jazdy Comfort (w poprzedniku nieobecny) auto zachowuje się na polskich drogach w sposób akceptowalny (jak na wersję usportowioną). Łatwo docenić także dość dużą ilość miejsca w obu rzędach siedzeń oraz bagażnik o bardzo przyzwoitej pojemności 420 l.

Honda Civic Type RINTERIA.PL

Niestety, najszybszy z Civików nie jest autem idealnym. Drażni na przykład system multimedialny (oparty na Androidzie), który, choć wyraźnie poprawiony względem poprzednika, nadal nie jest dostatecznie przejrzysty i intuicyjny. Z kolei komputer pokładowy, choć oferuje wiele opcji i wskazań (np. informacje o przeciążeniach), nie ma żadnej struktury menu (wszystkie opcje są wrzucone do jednego "wora"). Jednym przyciskiem na kierownicy wybieramy z długiej listy co nas interesuje (domyślając się co wybraliśmy po obrazkach, ponieważ nic nie jest podpisane), a drugim (Enter) zatwierdzamy wybór. Z kolei zerowanie wskazań komputera obywa się za pomocą... plastikowego "słupka" wystającego ze wskaźników! Naprawdę Honda uważa, że to dobry pomysł? Aha - nie naciskajcie tylko przycisków ze strzałkami wokół entera - wyglądają jakby służyły do obsługi komputer właśnie, ale nimi akurat zmienia się stacje radiowe.

Honda Civic Type RINTERIA.PL

Przyznajemy jednak, że do nie do końca przemyślanej obsługi można się przyzwyczaić. Trudniej do malutkiego, 46-litrowego baku (spalanie w mieście zwykle przekracza 12 l/100 km). Nie rozumiemy też dlaczego Type R homologowany jest tylko na 4 osoby. Kanapa jest taka sama, jak w pozostałych wersjach - zmieniono tylko zagłówki oraz zrezygnowano z... podłokietnika (to bardzo "logiczne", skoro pośrodku i tak nikt nie będzie mógł usiąść). Swoją drogą dlaczego przednie fotele mają wyjątkowo ładną, czerwono-czarną tapicerkę, a z tyłu mamy zupełnie zwyczajną z jedynie czerwonymi szwami? Wygląda to, jakby ktoś przełożył kanapę z innego egzemplarza.

Honda Civic Type RINTERIA.PL

Na koniec zostawiliśmy jednak największy grzech Civica Type R - wydech. Producent zapewnia, że cały układ został starannie zaprojektowany, a mniejsza, środkowa rura ma za zadanie poprawę brzmienia, które ponadto jest o 2 dB "mocniejsze", niż w poprzedniku. Faktycznie miniona generacja, dysponująca czterema, sporymi rurami, nie powalała brzmieniem wydechu, ale nadrabiała to po części bardzo mechanicznymi i industrialnymi odgłosami silnika, które dawały jasno do zrozumienia, że tu nie ma miejsca na sztucznie uzyskiwane dźwięki, a jedynie purystyczny jazgot pracującej maszynerii. Nowy Type R nie dość, że pozbawiony jest tego, to jeszcze nie daje nic w zamian ze swojego oryginalnego wydechu. Daje się czasem usłyszeć lekko rasowe burczenie (zwłaszcza z zewnątrz), ale nic ponadto. Dziwi to tym bardziej, że do agresywności napędu oraz stylistyki znacznie bardziej pasowałby ogłuszający ryk i wystrzały ognia z wydechu.

Honda Civic Type RINTERIA.PL

Trudno jednak uciec od faktu, że Honda Civic Type R to po prostu niesamowity hot hatch. Obłędnie wygląda, genialnie jeździ i po prostu sprawia wielką frajdę za każdym razem, kiedy się do niej wsiada. Gdyby tylko poprawić wspomniane wyżej drobiazgi (homologacja na 4 osoby!) i zafundować mu prawdziwie sportowy wydech (popatrzcie co Hyundai zrobił w i30 N), to trudno byłoby się do czegoś przyczepić. Nawet do ceny, która w przypadku testowanego, kompletnie wyposażonego egzemplarza w specyfikacji GT Pack, wynosi 158 200 zł.

Michał Domański

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas