Audi S1 Sportback - test

Audi konsekwentnie rozbudowuje gamę modeli sygnowanych literą S. Najnowszy stał się jednocześnie najmniejszym z usportowionych Audi. Bazuje na modelu A1, nazywa się S1 i jest pierwszym autem z napędem na cztery koła w swojej klasie.

Audi S1 jest dostępne w wersji trzy- lub pięciodrzwiowej. My przetestowaliśmy tę drugą, czyli S1 Sportback.

Całkiem niepozorne

Nowa wersja wcale nie różni się od A1 na tyle, żeby ludzie oglądali się za nią na ulicy. W testowanym aucie uwagę zwraca połączenie żywego czerwonego lakieru z opcjonalnie pomalowanymi na czarno dachem oraz łukami dachowymi - w A1 można wybierać tylko kolor tych ostatnich. Są też 18-calowe (większe o cal od seryjnych), częściowo lakierowane na czarno felgi. Jednak tak naprawdę dopiero z tyłu widać, że to nie jest zwykłe miejskie autko. Cztery duże końcówki wydechu i sporych rozmiarów dyfuzor - taki zestaw budzi respekt nawet w tak niewielkim samochodzie.

W perfekcyjnie wykończonym wnętrzu nie trzeba było wiele zmieniać. Pojawiły się sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami, świetnie leżąca w dłoniach kierownica (za dopłatą spłaszczona) i aluminiowe pedały. Więcej widocznych zmian nie trzeba.

Ukryty potencjał

Znacznie ważniejsze są modyfikacje, których na pierwszy rzut oka nie widać. Niełatwo odgadnąć, że pod maską małego Audi pracuje potężna, dwulitrowa jednostka turbo o mocy 231 KM i momencie obrotowym sięgającym 370 Nm.

Jeszcze trudniej domyślić się, że tylne zawieszenie ma konstrukcję wielowahaczową - nieczęsto spotykaną nawet wśród kompaktów, a co dopiero w segmencie aut miejskich.

Ale najbardziej zaskakujący jest napęd na cztery koła - to jedyne auto tej wielkości,w którym silnik napędza obie osie (wykorzystuje układ Haldex 5. generacji). Można się zatem spodziewać świetnych osiągów i fenomenalnej trakcji.

Bezkonkurencyjne

Rzeczywiście, trudno sobie wyobrazić kierowcę, dla którego osiągi tego auta byłyby niewystarczające. Tym bardziej że gdy zmierzyliśmy testowane Audi na hamowni, okazało się, że jego moc to nie 231, lecz aż 267 KM! A moment obrotowy wynosi 387 zamiast 370 Nm.

Efektem są piorunujące osiągi. Według producenta S1 powinno osiągać prędkość 100 km/h w 5,9 s od startu. Nasze pomiary dały fenomenalny wynik 5,6 s. Nie mniej imponuje rozpędzanie przy wyższych prędkościach - pod względem elastyczności (60-100 km/h w 3,8 s) S1 pokonuje nawet takie auta, jak BMW 1M (4,0 s) czy Porsche 911 Carrera S (5,0 s).

Audi S1 Sportback (czytaj test)

Dzięki napędowi quattro S1 potrafi nie tylko katapultować się z miejsca, zachwyca także w zakrętach. Podsterowność jest naprawdę mała i łatwo ją wyeliminować - wystarczy dodać gazu i być gotowym na delikatną kontrę kierownicą. Połowa mocy płynie wtedy na tył, a elektroniczna "szpera" dba o to, żeby żaden koń mechaniczny nie został zmarnowany. Co prawda Audi nie zmienia kierunku jazdy tak chętnie jak np. lżejszy o ponad 250 kg Ford Fiesta ST, ale za to same zakręty przejeżdża z prędkościami nieznanymi rywalom.

Oczywiście nie ma nic za darmo - S1 Sportback kosztuje aż 132 670 zł. To bardzo dużo, ale żaden inny samochód w tej cenie nie potrafi nawet zbliżyć się do Audi, jeśli chodzi o osiągi. A przecież w takich autach to one są najważniejsze.

Audi S1 bardzo się wyróżnia, ale zdecydowanie nie wyglądem. To niepozorne auto jest jedynym pojazdem w swoim segmencie z napędem wszystkich kół. Jest też najszybszym nowym autem, jakie można kupić za ok. 130 tys. zł. Jeśli ktoś lubi dynamiczną jazdę i zdecyduje się wydać taką kwotę na miejskie auto, na pewno tego nie pożałuje. S1 to najmniejszy, ale najbardziej sportowy model w rodzinie S.

Audi S1 Sportback: nadwozie i wnętrze

Plusy:

Minusy:

Audi S1 Sportback: układ napędowy

Plusy:

Audi S1 Sportback: właściwości jezdne

Plusy

Audi S1 Sportback: wyposażenie i cena

Plusy:

Minusy:

Na zewnątrz S1 wyróżnia się przede wszystkim dwiema podwójnymi końcówkami wydechu wbudowanymi w spory dyfuzor. Ma też rozbudowane zderzaki i obniżone progi. Przednie światła otrzymały nowy kształt, a tylne - inne wypełnienie. Grill jest nieco szerszy, powiększono też lotkę nad tylną szybą i umożliwiono zamawianie dachu w kontrastowym kolorze.

Tekst: Marcin Laska, zdjęcie: Krzysztof Paliński

Volkswagen Polo R WRC - TEST

Porównanie: 9 miejskich GTI - MEGATEST